Słony – stand up bar

13 maja 2012

Słony MokotowskaO otwarciu Słonego mówiło się sporo jesienią. Powodem zainteresowania była Magda Gessler, bo to właśnie w ramach jej kulinarnego imperium powstał nowy lokal. Po otwarciu MG Eat, miałam dość podejrzliwe podejście do nowych inicjatyw pani Magdy, dlatego do Słonego, mimo, że otworzył się już dobrych parę miesięcy temu, jakoś długo mnie nie ciągnęło.

Minęła zima, nadeszła wiosna. Wpadam tam kiedyś ciepłym wieczorem na drinka i zakąskę. Jest pysznie i do tego sympatycznie. Podoba mi się na tyle, że powracam jeszcze kilka razy w ciągu kilku dni. O różnych godzinach, w różnych konstelacjach. Jem sznytki, przekąski, szparagi… Relaksuję się, spotykam, rozmawiam.

Wystrój lokalu jest tradycyjny, w estetycznej i miłej dla oka odsłonie. Dominują ciepłe kolory. Słony powstał jako stand-up bar, dlatego rozpierzchły się tu wysokie barowe stoliki. Takie umeblowanie sprzyja spotkaniom w wiekszym gronie, wspólnemu drinkowaniu i zakąszaniu. W przeciwieństwie do innych zakąskowni, pomyślano tu także o tych, którzy chcieliby usiąść, pogadać czy po prostu odpocząć. W głębi lokalu umieszczono specjalne stoliki, gdzie można pogadać czy poczytać gazetę.

Słony wnętrza

Słony Mokotowska

Już od wejścia wzrok przyciąga duża lada wyłożona rzeszą malutkich kolorowych kanapeczek zwanych sznytkami (od 4 do 12 zł/szt). Wyglądają tak zachęcająco i smakowicie, że ciężko się powstrzymać przed ich zjedzeniem. A do wyboru jest zwykle kilkanaście rodzajów. Moje ulubione to sznytka z pastą z suszonych pomidorów, z musem z oliwek, z rostbefem czy z tatarem z bakłażana. Ale jest ich dużo więcej, dla każdego coś miłego. Oprócz sznytek w menu są różnorodne przekąski zimne i gorące. Jest niemiecka sałatka z ziemniaków, śledź, węgierski gulasz, frankfurterka czy bułka z wiener schnitzel. Taki austrowęgierski misz masz. Słony to także miejsce przyjazne wegetarianom i bezglutenowcom. W długim menu znajdziemy dania przygotowane i oznaczone specjalnie dla nich. W karcie zaciekawia także menu śniadaniowe. Słony serwuje śniadania dość wcześnie bo od 8 rano w tygodniu i 9 w weekendy. Zestaw śniadaniowy kosztuje od 14 do 29 zł. Zestaw to nie jedyna poranna opcja, można także wybrać sobie pojedyncze pozycje ze śniadaniowego menu (od 3 do 12 zł).

Słony szparagi

Z przekąsek warto spróbować świeżego i orzeźwiającego tatara z bakłażana (8 zł). Jako, że moja ostatnia wizyta w lokalu przypada w maju, próbuję też specjalne menu szparagowe. Słony proponuje w tym sezonie zielone i białe szparagi w 9 różnych odsłonach. Ja zamawiam sałatkę ziemniaczano szparagową z koprem (8 zł) i szparagi z łososiem w sosie musztardowo-miodowym (32 zł). Oba dania to bardzo dobry wybór, sałatka ziemniaczana jest taka jak być powinna i jaką pamiętam z austriackich stoków. Pięknie podane szparagi z łososiem plasują się bardzo wysoko wśród dań szparagowych, które udało mi się skosztować w tym sezonie. Sos musztardowy i łosoś to może nie pierwsze przychodzące do głowy dodatki do szparagów, mimo to, ta wytrawno – słodka kompozycja jest  po prostu wyśmienita.

Słony to nie tylko dobre jedzenie, ale także nienaganna, sympatyczna obsługa. Podczas każdej z wizyt obsługuje mnie inny kelner, za każdym razem perfekcyjnie poinformowany, uśmiechnięty, nienarzucający się i po prostu miły.

Wpadajcie do Słonego, jeśli chcecie spotkać się ze znajomymi, kogoś poznać, wypić drinka, coś przekąsić czy po prostu pogadać.  W weekendowe wieczory, jeśli idziecie w większym gronie, lepiej rezerwujcie stolik, bo miejsce cieszy się zasłużoną popularnością.

Słony, ul. Piękna 11 (wejście od Kruczej), tel. (22) 629 03 64

.

Więcej zdjęć z moich wizyt w Słonym znajdziesz na fanpage’u Restaurantica.pl na Facebooku.

Zapraszam także do zapoznania się z galerią szparagowych dań, które zjadłam w Warszawie w tym sezonie.

2 Responses to Słony – stand up bar

  1. Ariel says:

    Jak rozumiem ma to być Trześniewski po Polsku;-) Byłem w Wiedniu swego czasu i te kanapki w Polskim barze Trześniewski to majstersztyk. Jak będzie u nas to zobaczymy.

  2. Dr. Dorothea Andel says:

    Nie ma to absolutnie nic wspolnego z kuchnia austrii.

Odpowiedz na „ArielAnuluj pisanie odpowiedzi