Superiore
24 lutego 2013
Superiore to winiarnia otwarta pod koniec zeszłego roku na Pięknej, niedaleko Teatru Polonia. Otworzył ją dystrybutor wina, który prowadził winiarnię o tej samej nazwie przy Alei Wilanowskiej. Superiore to nazwa pochodząca z języka włoskiego, a oznacza najwyższy poziom. Czy tak jest w rzeczywistości? Idziemy to sprawdzić tym razem w gronie większym niż zwykle, bo ponad dziesięcioosobową grupą. Zajmujemy długi stół, największy w dwupoziomowym lokalu. Oprócz naszego „giganta” są tu jeszcze dwa stoliki na antresoli, dwa przy oknie i wysokie barowe stoły przy wejściu. Na dole jest dodatkowa sala dla gości. Superiore to także sklep z winami i produktami delikatesowymi. Można tu kupić m.in. pasztety przygotowywane i pakowane przez restauracje (np. z dziczyzny), a także makarony, sosy, oliwę i inne specjały, głównie z Włoch.
Superiore to elegancka winiarnia. Oprócz zajmującego sporo przestrzeni naszego długiego stołu uwagę zwracają także oryginalne żyrandole. Nad naszymi głowami zawieszone są duże czarne kule, które wzbudzają naszą ciekawość i zabawę w zgadywanie – cóż to może być. Zupełnie nie pasują jednak do wystroju miejsca, przypominając trochę kule dyskotekowe. Okazuje się później, że to głośniki. Do wystroju nie pasują również umieszczone na zewnątrz diody, które dekorują restaurację od zewnątrz a la solarium, a do wewnątrz wprowadzają mało korzystne, jaskrawe niebiesko-zielono-czerwone migające światło. Bez nich byłoby znacznie lepiej. Drukowanych kart menu tu nie ma, za to menu wypisane jest kredą na czarnej tablicy zawieszonej na ścianie. Pisanie menu na tablicy oryginalne już dawno nie jest, ale tu mamy tablice w wersji premium :-), oprawioną w ramę obrazu, w kolorze złotym.
Co wyczytamy z tablicy? Karta jest niezbyt rozbudowana, ale też nie za krótka. Zawiera dania kuchni międzynarodowej, głównie z basenu morza Śródziemnego. Jest kilka znanych restauracyjnych standardów, są też dania rzadziej spotykane w lokalach. Z przekąsek zaciekawiają mnie ślimaki po burgundzku i pasztet z dziczyzny z żurawiną. Z sałatek rzucają się w oczy pieczone buraki z kozim serem. W zupach też widzę interesujące dania np. krem z pietruszki i chowder z małży. W menu są także makarony (np. z jagnięciną albo z mulami i białym winem). Specjalnością restauracji, jeśli chodzi o dania główne, jest gicz jagnięca z warzywnymi frytkami. Są też takie standardy jak łosoś, kaczka i polędwica wołowa. Najbardziej w tym zestawieniu zadziwia golonka w piwnym sosie, która jak dla mnie bardziej pasuje do restauracji typu Kompania Piwna czy Szwejk niż do eleganckiej winiarni. Ale może za to dobrze smakuje 🙂 Zanim decydujemy się na zamówienie dań, kierownik / właściciel opowiada nam w bardzo obrazowy sposób o każdym daniu przybliżając jego skład i sposób przygotowania. Wybór więc jest dużo prostszy. Gdy cała nasza grupa jest już na miejscu, zamawiamy dania.
Rozpoczynamy od talerzy przekąsek i pasztetu jako starter. Talerzowi przekąsek ciężko mu coś zarzucić, choć mógłby być bardziej oryginalny i na przykład złożony z różnych przekąsek wypisanych na tablicy… Ja tak przynajmniej zrozumiałam opisywane danie, ale że nie dopytałam to moja strata. Na talerz przekąsek składają się proste choć smaczne prosciutto, sery, suszone pomidory i oliwki, czyli standard. Pasztet z sarniny (jedna z przystawek z karty), wyrób własnej roboty, podany z bagietką i żurawiną, to znacznie ciekawszy wybór, także w smaku wyborny. Już po fakcie trochę żałujemy, że nie wzięliśmy go więcej i nie wybraliśmy innych dostępnych przystawek.
Kaczka z sosem pomarańczowym (39 zł) to dobry wybór. Mięso jest miękkie i nie przesuszone. Jeśli spodziewacie się kaczki w formie jak często się ją podaje, czyli dużej nogi z kością ułożonej na talerzu, będziecie zdziwieni. To stek z kaczki, cienki plaster mięsa… Może nawet trochę za cienki, choć w smaku wyśmienity. Dodatki i sos nie zapadają za to zbytnio w pamięć, szczególnie, że sos jest ledwo wyczuwalny. Gicz jagnięca z warzywnymi frytkami (49 zł) nie bez kozery jest specjalnością tego miejsca. To mięciutkie smakowite mięso podane ze słodko-wytrawnym sosem. Trochę giną w tym daniu frytki warzywne… kilka słupków gotowanej pietruszki i marchewki to mało wyróżniający się dodatek. Nasi towarzysze również są zadowoleni ze swoich dań. Spośród dań których akurat nie jadłam, najbardziej spodobała mi się pomidorowa po grecku, o konsystencji bardziej dania jednogarnkowego niż zupy. Zamierzam tu na nią jeszcze wrócić.
Superiore oferuje spory wybór win głównie z Włoch, Hiszpanii i Austrii, dostępnych na butelki, a wybrane rodzaje również na kieliszki. Większość win pochodzi z własnego importu. Ceny win są zupełnie normalne jak na warszawskie restauracje, bez problemu można wypić wino już za 60 zł za butelkę. Wina jednak udaje nam się zamówić dopiero po godzinie, bo pan, który rozpoczął doradzać nam wina, zanim skończył, zniknął na dobre na widok grupy cudzoziemców, która zajęła stolik na antresoli. A panie kelnerki długo unikały tematu. Może i dobrze dla nas jeśli chodzi o wysokość rachunku :-).
Superiore to świetna kuchnia, dobre wino w dobrych cenach. Możemy się tu poczuć jak nad Morzem Śródziemnym. Ja nie mogę się już doczekać na słońce i na ogródek, który idealnie pasowałby do wina i serwowanych tu potraw. Mam nadzieję ze na wiosnę się pojawi… A i bym zapomniała, niedługo wpadam na zupę pomidorową po grecku, jej obraz zapisany w mojej pamięci mnie prześladuje 🙂
Superiore, ul. Piękna 28/34, Warszawa, Śródmieście, tel. 506 404 059
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: śródziemnomorska
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja, winiarnia
Okazja: kolacja we dwoje, na drinka, specjalna okazja, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi