Fiesta i Siesta
9 września 2014
W upalne wakacyjne weekendy, które powoli odchodzą w przeszłość, wybraliśmy się kilka razy rodzinnie na spacer po miejscówkach nad Wisłą. Sporo tego powstało w ostatnim czasie, szczególnie w porównaniu z rokiem ubiegłym. To już nie tylko ogródki piwne, bo prawie w każdym lokalu leje się Prosecco z kija, a w niektórych jest nawet jedzenie wychodzące poza kiełbaskę z grilla. Po spróbowaniu dań w kilku miejscówkach, jednak lekko się rozczarowaliśmy i uznaliśmy, że na miejsce do jedzenia nad Wisłą przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Spodziewaliśmy się, że do następnej wiosny. Nie czekaliśmy jednak tak długo, bo jeszcze w lipcu na Wybrzeżu Gdyńskim, niedaleko parku z fontannami otworzyła się Fiesta i Siesta, hiszpański tapas bar należący do właścicieli Smaków Hiszpani i Ole Tapas Bar.
Pod koniec lipca uczestniczyliśmy w otwarciu, a parę tygodni później wpadliśmy do Fiesta i Siesta w weekendowe popołudnie. Lokal z daleka zwraca uwagę soczystymi kolorami. Jest kolorowy jak Hiszpania, jak fiesta i hiszpańska corrida. Do baru prowadzi czerwony dywan, czerwone jest też wnętrze niewielkiego pawilonu, w którym zamawia się jedzenie. Z zewnątrz dominują hiszpańskie barwy narodowe. Kolorowa, pasiasta jest też podłoga. Całość miłego dla oka miejsca psują parasole obrandowane marką jednego z trzech liderów rynku piwnego , które zupełnie nie pasują do kolorowego iberyjskiego klimatu. Liczę jednak, że to przejściowy element ogródka i w następnym sezonie pojawią się tu kolorowe parasole widoczne z praskiej strony Wisły.
W Fiesta i Siesta gotuje Hiszpan, który krząta się po otwartej kuchni, co umożliwia podglądanie „na żywo” przyrządzania zamówionych potraw. Zamówienia przygotowywane są sprawnie, a gdy tylko są gotowe, kucharz wykrzykuje po hiszpańsku nazwę dania, po które trzeba się udać do kuchni. Menu wypisane jest nad barem na ścianie pawilonu. Nie wszystkie dania np. gaspacho czy chorizo, na które mam ochotę są dziś dostępne. Pojawiają się za to inne, spoza karty. Lokal serwuje również alkohole, w tym spory wybór win w bardzo przystępnych cenach od 8 zł za kieliszek i 39 zł za butelkę. Mix oliwek ziołach (10 zł), który bierzemy na rozbudzenie kubków smakowych smakuje bez zarzutu i znika z plastikowego kubeczka, w którym jest podany w kilka minut. Spoza karty jest dziś dostępny Grillowany kalmar, od którego rozpoczynam ciepłą część posiłku. Nie jest to niestety udane danie… Mimo, że jest dobrze przyprawiony i prezentuje się bez zarzutu to jego gumowatość i twardość uniemożliwia cieszenie się smakiem. Dużo lepszym wyborem są znakomite krewetki piri piri z pieczywem (29 zł). Porządna porcja lekko pikantnych krewetek oddaje charakter hiszpańskiej kuchni, bogactwa przypraw i wskazuje, że kucharz umie przygotować dania wyraziste i idealnie doprawione. Osoby będące na diecie powinny jednak uważać, bo to dość tłusta potrawa. Tortilla ziemniaczana z sosem aioli (10 zł) jest dokładnie taka jaką zjemy w Hiszpanii, a sporą porcją naprawdę można się nasycić. Pozytywnie zaskakuje również Bakłażan zapiekany z kozim serem i szynką serrano (15 zł). Godne polecenia są także zmieniane codziennie pinchos dnia, dziś jest to Bakłażan z szynką i serem (15 zł). Lekko panierowane plastry bakłażana przełożone są szynką i serem i jest to wciągająca, smakowita przekąska.
Fiesta Siesta proponuje prostą kuchnię, bez udziwnień, pełną prawdziwych hiszpańskich smaków. Póki pogoda sprzyja warto ich odwiedzić i zrelaksować się w ogródku nad Wisłą. W promieniach słońca skosztujecie tu dobrej kuchni i napijecie się niezłego wina w przystępnych cenach. Będą czynni do połowy października, a potem wrócą dopiero na wiosnę. Więc nie ma co zwlekać.
Fiesta i Siesta, Bulwar J. Karskiego, Warszawa, tel. 668 134 567
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: hiszpańska, ryby i owoce morza
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: bar
Dodatkowe wymagania: lokal przyjazny rowerom, ogródek letni
Okazja: na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi