Makrell – skandynawski street food na Barce Wynurzenie
9 sierpnia 2019
Makrell, nowy kulinarny koncept na Barce Wynurzenie to street food inspirowany kuchniami nordyckimi. Karta jest oparta na rybach (nie zabrakło oczywiście makreli), ale dla siebie znajdą tu też coś miłośnicy mięsa i wegetarianie. Jak smakuje makrela z widokiem na Wisłę?
Makrell otworzył się w kwietniu na Barce Wynurzenie jako czwarty już sezonowy koncept kulinarny na popularnej barce na Wiśle. W poprzednich latach można tu było zjeść street foodowe dania od Munchies, tex mex od Zbig Eatz czy buchty (drożdżowe bułki z dodatkami) od Kukpit. Twórcami nowego pomysłu jest kulinarne małżeństwo Magdy i Ariela Ziółkowskich, z czego Ariel jest najczęściej obecny w kuchni. Makrell to dania kuchni skandynawskiej oparte głównie na rybach serwowanych w stylu street food.
Na Barkę cumującą w tym roku na wysokości Centrum Kopernika wchodzimy w słoneczny letni dzień. Nie musicie jednak śledzić prognozy pogody zanim tam pójdziecie. W przeciwieństwie do większości kulinarnych miejscówek nad Wisłą, to miejsce które sprawdzi się także podczas niepogody, dach i ścianki z foli skutecznie ochronią nas przez deszczem czy wiatrem.
Najpierw rozsiadamy się na wygodnych kanapach i fotelach, młodzież wybiera bujaną drewnianą ławkę zawieszoną na linach choć kuszą też rozhuśtane hamaki zawieszone obok stołów. Barka jest bardzo estetycznie urządzona, pełno tu kwiatów, wygodnych poduszek, rozsiadamy się wygodnie i pierwsze kroki kierujemy do baru, gdzie zamawiamy alkoholowe i bezalkoholowe napoje .
Skandynawia w stylu street food
Za jedzenie płaci i zamawia się oddzielnie, przy osobnym Makrellowym punkcie zaraz przy wejściu na barkę (dokładnie tak jak w poprzednich latach). Menu inspirowane kuchniami nordyckimi wypisane jest kredą na tablicy. Większość dań w Makrell to dania rybne, choć w karcie są też pojedyncze dania mięsne i wegetariańskie. W Makrell zjemy m.in. smorgas, czyli otwarte kanapki na domowym pumperniklu, smażone frytki ze śledzia, kanapki (np. z grillowaną makrelą, matiasem, klopsikami czy duńskim boczkiem). Kuszą także talerze np. z grillowanymi śledziami, szwedzkimi klopsikami, wędzoną makrelą, sałatką ziemniaczaną i różnymi dodatkami. Oprócz dań, które są stale w karcie, zwykle pojawiają się propozycje sezonowe, dostępne przez krótki czas. My trafiamy m.in. na pieczonego łososia jurajskiego, gravlax z łososia jurajskiego i tosty z pomidorami i wędzonym twarogiem. W menu są także specjalne dania dla dzieci.
Kanapki jak w Danii
Zaczynamy od kolorowych pięknie wymyślonych otwartych kanapek smörgås inspirowanych szwedzką kuchnią podanych na domowym pumperniklu (5 szt. za 23 zł). Każda ma inne dodatki: jest tu wędzony łosoś, krewetki, pieczony boczek, matjas, pasta z ryby, a do tego pikle i autorskie sosy. Próbuję każdej i jestem pod dużym wrażeniem, wszystko tu gra: smaki są harmonijne, produkty dobrej jakości, a dodatki idealnie dobrane. Wyglądem i składem trochę przypominają mi wyśmienite duńskie kanapki Smorrebrod, które jadłam w Aamanns w Kopenhadze, ale te podawane na Barce Wynurzenie w niczym im nim nie ustępują. W kilka minut znikają też z talerza smażone frytki ze śledzia (18 zł) z majonezem koperkowym. To prosta, doskonale wykonana uzależniająca przekąska, którą można jeść w nieskończoność. W dobry nastrój wprowadza nas też wyśmienity gravlax z łososia jurajskiego (21 zł) podany z czerwoną remouladą i orzeźwiającą, lekką sałatką z jabłka i selera.
Na ryby i nie tylko
Z przystawek gładko przechodzimy do dań głównych, które podane zostają bardzo sprawnie. Szwedzkie klopsiki grillowane (28 zł), które dzięki Ikei są chyba najbardziej znanym daniem z tego kraju w Polsce, tutaj podane są chutneyem z brusznicy, frytkami, paloną młoda kapustą, posypane serem i obficie koperkiem. Mięso jest soczyste pełne smaku, a chutney i kapusta świetnie się z nimi komponują. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to popracowałabym trochę nad frytkami, które są trochę twardawe, jakby za długo czasu spędziły w oleju.
Moim faworytem jest… MAKRELA! Wędzona makrela (27 zł) aromatyczna, pachnąca dymem smakuje tak, że nie mogę sobie przypomnieć, kiedy jadłam tak dobrą wędzoną rybę! Idealnie uwędzona, nieprzesuszona pachnąca jeszcze dymem makrela podana jest z domowymi piklami, sałatką z młodej kapusty i aż grzech na nią tu nie wrócić.
Innym daniem którego warto spróbować jest Sałatka ziemniaczana z czerwoną cebulą, piklami, sosem musztardowym (22 zł). Pieczone młode ziemniaki podane są z orzeźwiającą, lekko kwaśną sałatką z kapusty, piklami, serem i suto posypane koperkiem. To lekkie danie dla miłośników ziemniaków i koperku.
Makrell – czy warto?
Makrell to proste w formie, barowe dania zaprojektowane tak aby się nimi dzielić. Warto więc zamówić różne dania na środek i spróbować jak najwięcej. Streetfoodowe dania inspirowane Skandynawią wyglądają estetycznie, a ich wyśmienity smak w stosunku do niewygórowanej ceny pozytywnie zaskakuje. Brawo szef! Coś tak czuję, że nie skończy się na sezonowym miejscu!
Makrell, ul. Bulwar Generała Patona, Warszawa, Śródmieście, tel. 519 756 144
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: ryby i owoce morza, skandynawska
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: bar, restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Dodatkowe wymagania: menu dla dzieci, ogródek letni
Okazja: babskie ploty, lunch, na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi, z dziećmi