Delikatesy na wynos – W Królestwie Gesslerów
14 sierpnia 2009
Na Trakcie Królewskim, na przeciwko hotelu Bristol, rośnie w siłę mocarstwo gastronomiczne Gesslerów. Na szczęście dla nas, czyli tych co na mieście konsumują, rozwija się w kreatywnych i innowacyjnych kierunkach. Historia Królestwa Gesslerów na Krakowskim Przedmieściu sięga początków znanej i raczej dobrze ocenianej restauracji U Kucharzy, gdzie poza odkrywaniem tutejszych smaków można na żywo zapoznać się z pracą Panów w białych czapkach. Prawie 3 lata temu na kulinarnej mapie Warszawy pojawiło się bistro a la PRL, czyli Przekąski, Zakąski , które przez całą dobę zaprasza na „jednego” (8 zł niezależnie czy „jeden” to piwo, wódka czy wino) oraz na tradycyjne polskie zakąski (śledzik, tatar, gzik etc, wszystko po 4 zł). To miejsce, które określić już można mianem kultowego, robi furrorę zarówno wśród klubowiczów, przeciętnych zjadaczy chleba, którzy chodzą spać z kurami, powala na kolana zagranicznych turystów. Przekąski non stop są pełne ludzi, tłum w godzinach imprezowego szczytu wylewa się także na okoliczny chodnik. To lokal, który od pierwszego wejrzenia wzbudził moją sympatię i wracam tam regularnie. Całkiem niedawno w tym samym budynku co Przekąski, ale od strony pl.Zwycięstwa Gesslerowie otworzyli U Kucharek, czyli filię restauracji U Kucharzy. Jeszcze pań kucharek nie odwiedziłam więc ocenić na razie nie mogę, ale stoliki wystawione na ulicę i dobra opinia U Kucharzy brzmią zachęcająco. W lipcu do rodziny lokali Gessler dołączyło nowe miejsce usytuowane w tym samym budynku co pozostałe, ale od strony Krakowskiego Przedmiescia – Delikatesy na wynos. Moją uwagę rowerzystki skoncentrowanej na tym, żeby nie przejechać przechodniów spacerujących Traktem, zwróciły dwa duże okna wychodzące na Hotel Bristol i grupka ludzi wokół pałaszujących coś ze smakiem.
W nich jak panienki z okienka uśmiechają się do nas sympatyczne ekspedientki sprzedając różnorodne przysmaki, świeże, pachnące, oparte o tradycyjne polskie receptury. Na wielkich bannerach między oknami znajdziemy czytelne menu, które nie wymaga szukania okularów i jest widoczne z daleka dla przechodniów. Aby dokonać zakupu nie wystarczy umieć czytać kartę, trzeba także wspiąć się po drewnianych schodkach i stojąc w oknie budynku złożyć zamówienie na wybrane delikatesy. Poza produktami, które są dostępne cały czas, w delikatesach jest również miejsce na niespodzianki. W koszu na ladzie co chwilę pojawia się nowa dostawa najświeższych, jeszcze ciepłych przysmaków. Raz jest to naleśnik, innym razem pasztecik czy jagodzianka. Zgaduj zgadula, co będzie następne. Ciepłe wypieki znikają z koszy w oka mgnieniu.
Delikatesy na Wynos to miejsce na każdą kieszeń. Student zje tu min. tartinkę za 1 zł, drożdżówkę z jagodami (2 zł), naleśnik z pieczarkami i serem (2 zł) czy kanapkę za 5 zł. Wbrew nazwie , wielu klientów pochłania kupowane delikatesy od razu na miejscu, przy drewnianej ławie przed sklepem lub przy stoliku w środku lokalu. Bo na co tu czekać, kiedy tak pysznie pachnie. Oprócz wypieków w nowym Królestwie Gesslerów kupimy słodkie i wytrawne smakołyki rodem z polskiej spiżarni min. konfitury np. z rabarbaru czy z płatków róży, śledzie w lnianym oleju, pasztet z sarny czy kiszoną kapustę w głowach. Delikatesy są czynne codziennie od 8 do 23, więc można wpaść tu zarówno na śniadanie jak i na późną kolację.
Ehh będę tu wracać, tak jak wracam do Przekąsek, Zakąsek, bo to miejsce z duszą. Wołam o więcej kulinarnych przybytków z ciekawym konceptem, kreatywnych, intrygujących. Takich jakich pełno w Londynie czy Nowym Jorku, a nadal niewiele w Warszawie. Delikatesy czy Przekąski dają nadzieję, że lekko nudnawy gastronomiczny pejzaż stolicy powoli się zmienia.
Delikatesy na wynos, ul. Krakowskie Przedmieście 13, tel. (22) 826 79 36 (lokal zamknięty)