10 ulubionych miejsc w roku 2012
17 stycznia 2013
Początek nowego roku sprzyja różnorodnym podsumowaniom roku ubiegłego. Pisałam już o najsmaczniejszych daniach, które jadłam w 2012 roku, a także o najciekawszych nowych miejscach, które odwiedziłam. Ostatni post z cyklu „Podsumowanie Roku 2012” poświęcę tym restauracjom i kawiarniom, które lubię najbardziej i o których myślałam najczęściej i najcieplej w ubiegłym roku. Są wśród nich lokale otwarte w ostatnim roku, są i takie które istnieją od kilku lat. Moje ulubione miejsce to takie, które spełnia kilka kryteriów:
1) można tam smacznie zjeść
2) panuje tam miła atmosfera
3) to miejsce, do którego chce się wracać, a ja w nim byłam więcej niż raz
4) to miejsce, które lubię
5) to miejsce, które mogę polecić moim znajomym.
Moja lista nie zawiera oczywiście wszystkich miejsc, które lubię i często odwiedzam, tylko pierwszych 10, które spontanicznie przychodzą mi do głowy, gdy ktoś zapyta: gdzie pójść?, jakie miejsca polecasz? Po inne rekomendowane miejsca (a trochę ich jest) odsyłam Was do strony Polecane restauracje, gdzie znajdziecie restauracje i kawiarnie, które rekomenduję na różne okazje i potrzeby. Staram się ją na bieżąco uaktualniać.
A poniżej lista moich ulubionych miejsc roku 2012 ułożona w kolejności alfabetycznej.
1. Atelier Amaro – Niebanalne formy, intrygujące smaki, kulinarna przygoda pełna niespodzianek. Pierwsza gwiazka Michelin w Polsce? Intuicja podpowiada mi, że jej los już jest przesądzony, a ja trzymam mocno kciuki. To jednocześnie jedyne w zestawieniu miejsce, którego nie opisałam na blogu. Byłam tam 4 razy, w tym 3 kolacje były służbowe (a takich nie opisuję), a w czasie czwartej nie wyszły mi zdjęcia… Nie pozostaje mi nic innego jak wybrać się tam ponownie:)
2. Concept 13 – restauracja zlokalizowana w oazie luksusu czyli w eksluzywnym domu towarowym Likusów Vitkac. Przez przeszklone okna lub z tarasu lokalu możemy podziwiać Warszawę z wysokości. Dobre miejsce zarówno na elegancką kolację jak i biznes lunch.
3. Delikatesy Esencja – menu zmieniające się co miesiąc, sezonowe składniki, smaczna kuchnia i niezobowiązująca atmosfera… chyba nie dziwi, że z tym miejscem zawarłam mającą już dość długą historię, pozytywną znajomość.
4. Magiel Cafe – uczta pod wiszącym praniem? Polskie sezonowe składniki składniki i smaki tworzą udany mariaż z inspiracjami z południa Europy
5. Mamma Marietta – kuchnia z duszą, w tym małym lokalu zjesz jak w kuchni u sycylijskiej mamy właściciela.
6. Nabo – skandynawski design, smaczna kuchnia inspirowana Skandynawią, a także sympatyczni, pozytywnie nakręceni właściciele. Doskonałe miejsce na śniadanie, lunch czy weekend z dziećmi, bo stworzono tu także specjalny kącik dla najmłodszych.
7. Solec 44 – to miejsce dla miłośników gier planszowych, a także tych którzy po prostu kochają dobrą kuchnię. Bo kuchnią zawiaduje tu Aleksander Baron, serwując dania kuchni polskiej oraz międzynarodowej, zmieniające się w zależności od sezonu i nastroju.
8. Sto900 – to wyluzowane i zakręcone miejsce z pyszną kuchnią. W weekendy można tu wpaść na brunch, także z dziećmi, bo jest dla nich specjalna sala zabaw.
9. Tel-Aviv – to Bliski Wschód o kosmopolitycznym klimacie, polecam szczególnie na weekendowe brunche, ze stołami pełnymi wegetariańskich przysmaków. Po takim brunchu kolacja już jest zwykle zbyteczna.
10. Winkolekcja – winiarnia na Mokotowie z wyborem win z całego świata, a do tego doskonałym jedzeniem, do którego doskonali sommelierzy dobiorą najbardziej pasujący „nektar bogów”
Podsumowanie
Przewodnik: podsumowanie
Dzień dobry, z racji wspaniałej recenzji Concept 13, udałem się tam wczoraj. Foie gras: zamiast tego, które jest w karcie podają z gruszką (akceptowalne ale nie zachwyca, identyczne można kupić w sieciowych delikatesach za półceny), zupa krem z kurek po prostu niesmaczna (smakuje tak, jakby się mocno przypaliły kurki przed zmiksowaniem, zupełnie nie czuć kurek, raczej bliżej mu do smaku dymu i wędzarni), zupa rybna zrobiona chyba z tego co zostało na kuchni i tym zapachem nas raczy, przy okazji smak mało ciekawy; dorada smażona: sos świetny (głównie cytryna), filet akceptowalny choć jego świeżość nie jest do końca przekonująca, dodatki wyśmienite (surowa ryba z dresingiem w przewadze kolendrowy) ; sałatka nicejska: nic specjalnego a tuńczyk w niej co najmniej dziwny. Generalnie ocena 3+. Nie ma mowy, żeby za te pieniądze miało to wszystko sens.