Po Fish & Chips niestety nadal na Wyspy …
12 lutego 2011
Zapowiadało się interesująco. Ciekawy pomysł przeniesienia na Koszykową tego znanego na całym świecie, popularnego brytyjskiego fast foodu. Miałam akurat ochotę na takie niezdrowe smaki i wspominając moje wizyty na Wyspach z wielką ochotą wybrałam się do Fish & Chips. To raczej nie knajpa, a mały barek, w którym oprócz ryby z frytkami można zakupić różne produkty spożywcze rodem z Anglii. Jedzenie najlepiej wziąć na wynos, gdyż miejsca w środku jest niewiele. Siadamy na wynoszonych w ładne dni na zewnątrz krzesełkach, po kilku minutach, jak to przystało na fast food, dostajemy nasze „dania”. Dorsz w panierce i frytki niestety rozczarowują. Frytki nie są mięsiste, chrupiące, za to mokre pływają w tłuszczu w niczym nie przypominając tych uwielbianych przeze mnie, serwowanych w Londynie. Dorsz również tłusty, grubo przykryty panierką, bez smaku. Gdyby nie kilka torebek ketchupu, które dodatkowo zamawiam, ciężko by było to zjeść. Pomysł na lokal doskonały, wykonanie słabe. Po pyszne frytki z rybą nadal trzeba jeździć do Anglii.
Fish & Chips, ul. Koszykowa 30, tel. 692 240 804