Albertina Restaurant & Wine – Kraków
3 czerwca 2016
Nowootwarta restauracja Albertina w Krakowie kusi autorską kuchnią, sezonowymi produktami, a także szerokim wyborem win na kieliszki dzięki samoobsługowym Enomatikom. Czy warto zajrzeć na Dominikańską i skosztować proponowanych połączeń wina z jedzeniem?
W kwietniu, w lokalu po zamkniętej restauracji Ancora w Krakowie, otworzyła się restauracja Albertina, którą z poprzedniczką łączy kilka wspólnych cech: obie rozpoczynają się na literę A, mają nazwy rodzaju żeńskiego, obie są restauracjami fine dining. Odwiedzam ją razem z Joanną z Froblog w piątkowy wieczór podczas weekendowego wypadu do Krakowa i Bochni. Od wejścia wita nas homarium zachęcające do poznania się bliżej z częścią karty poświęconą tym królewskim owocom morza. Eleganckie, minimalistyczne wnętrza pozwalają czuć się swobodnie, nie odwracając uwagi od głównych aktorów – wina i jedzenia. Wino nie jest aktorem drugoplanowym, zajmuje tu równorzędną rolę z jedzeniem. Widać to w menu, gdzie do każdego dania mamy specjalnie dobrane wina. Widać to też w lokalu gdzie stoją samoobsługowe Enomatiki. To urządzenia, dzięki którym butelka wina może być otwarta przez kilka tygodni bez utraty jakości. Dlatego w restauracji może być jednocześnie dostępnych kilkadziesiąt win na kieliszki, co nadal w Polsce jest rzadkością. Fajne jest to, że wina na kieliszki można zamawiać tu w różnej pojemności, zaczynając już od 25 ml, co pozwala na zbadanie wielu butelek podczas jednej wizyty. Za wyborem win i doborem ich do potraw w restauracji Albertina stoi Kuba Janicki. To on odpowiedzialny jest także za kartę win w Zazie Bistro i za festiwal Terra Madre Slow Food. Kuchnią w Albertinie zawiaduje Grzegorz Fic, wcześniej kucharz m.in. w restauracji Trzy Rybki. Karta Albertiny to kuchnia autorska z mocnymi wpływami polskimi i śródziemnomorskimi. Zaciekawia polska dziczyzna m.in. comber z jelenia czy consommé z bażanta, dania z pstrąga ojcowskiego, są także dania bardziej egzotyczne takie jak ostrygi, homar w sałatce czy homar grillowany. Oprócz standardowego menu jest też dostępna specjalna wkładka sezonowa, akurat podczas naszej wizyty w całości poświęcona szparagom.
Jako amuse bouche dostajemy Terrinę chrzanową z ogórkiem. Jej przyjemna kremowa struktura przełamana jest chrupkością świeżego ogórka. To lekka i pobudzająca kubki smakowe propozycja. Sugerując się rekomendacją sympatycznego kelnera na początek zamawiam Chłodnik z zielonych szparagów (18 zł). Kremowy chłodnik ma lekką nutę mięty i miło chrupiące szparagi. Neutralny smak zupy wzbogacają niezwykłe kiszone rzodkiewki dodając mu zupełnie nowego wyrazu. Ta zupa to piękna i oryginalna interpretacja szparagowego sezonu. Delikatny tatar z wędzonego pstrąga ojcowskiego (33 zł) ma mocny kontrapunkt w postaci oliwy peperoncino i sosu z czerwonej papryki. Bardzo przypada mi do gustu także esencjonalne i aromatyczne consommé z bażanta (21 zł), w którym znajduję wyraziste ravioli z mięsem bażanta, prawdziwki, a także chrupiące julienne warzywne.
Pstrąg ojcowski pojawia się na naszym stole ponownie w daniu głównym pod nazwą Gołąbek z pstrąga ojcowskiego (54 zł). Delikatny pstrąg zawinięty jest w kapustę włoską, w środku kryje niespodziankę w postaci krewetki. Danie jest niezwykle lekkie i delikatne, choć nie tak charakterne i intensywne jak pozostałe potrawy. Comber z jelenia (66 zł) jest różowy i mięsisty. Podany z kaszą pęczak i kiełbaską z dzika smakuje wyśmienicie. Jako preludium przed deserem dostajemy lekki, piankowy, wyśmienity Mus orzechowy ze śliwką. Kolację wieńczy udany deser Caffe Latte (19 zł), czyli połączenie gorzkiej, mlecznej i białej czekolady z espresso, pomarańczą i kawową galaretką.
Pisząc o Albertinie nie można pominąć świetnie skonstruowanej karty win, gdzie do każdego dania możemy dopasować kilka winnych propozycji. Do zamawianych potraw dobieramy wina zgodnie z sugestią karty, a także jej twórcy, Kuby Janickiego, którego poznajemy podczas wizyty. Można tu skosztować doskonałych win polskich m.in. Cuvée 2014 ze Srebrnej Góry czy Solaris z Winnicy Turnau. Jest także spory wybór szczepów z Węgier, które pokochałam podczas ostatniego wypadu do Budapesztu. Z mniej znanych krajów znajdziemy propozycje z Maroka czy Mołdawii.
W restauracji Albertina kuchnia i wino tworzą zgraną parę. Chłodnik ze szparagów z kiszonymi rzodkiewkami w towarzystwie białego wina ze Srebrnej Góry to tylko jedna z licznych połączeń jedzenia z winem, dla których warto tu wstąpić.
Albertina Restaurant & Wine, ul. Dominikańska 3, Kraków, tel. 12 333 41 10