Vilano – Milano ?
2 kwietnia 2012
Włoska restauracja Vilano to ostatnio miejsce na topie. Kto lubi bywać, już tam był, a może nawet chodzi regularnie. Mieszkańcy miasteczka Wilanów wypełniają zazwyczaj lokal do ostatniego stolika, szczególnie w weekendy. Przed tygodniem próbujemy i my dołączyć do tych, co już tu byli, ale nie mając rezerwacji, odchodzimy z kwitkiem. Nauczeni doświadczeniem na kolejną sobotę rezerwujemy stolik.
Jasne, nowoczesne wnętrze restauracji zaprojektowano z gustem. Otwarta kuchnia pozwala na podglądanie przy pracy krzątających się kucharzy. W wystroju przeważa surowy beton, ocieplające wnętrze drewno, artystyczny metal. Zwracają uwagę stylowe żyrandole o bajecznym kształcie. Na ścianach zawieszono kolorowe, fascynujące obrazy z jeleniami. Jelenie patrzą na nas także wraz ze stadkiem pingwinów wyskakując w różnorakich formach i materiałach z różnych miejsc lokalu.
Vilano to kuchnia włoska. Wybór dań jest spory, poza kartą standardową dostępne są jeszcze dwie specjalne karty menu. Dodatkowa wkładka poświęcona jest daniom serwowanym w okresie przedświątecznym, a na tablicy obok baru można przeczytać listę dodatkowych propozycji dostępnych danego dnia. Siedząc z drugiej strony lokalu łatwo nie zauważyć tablicy, a kelnerka nie informuje, że dostępne są dania spoza karty. Tak czy siak, trzy karty menu to spory wybór i łatwo się w tym pogubić. Kelnerka mimo, że jest bardzo miła, nie jest zbyt pomocna w wyborze dań. Wśród kandydatów na dzisiejszy obiad rozważamy makarony, dania główne, pizze. Te ostatnie zaciekawiają nas najbardziej z uwagi na niebanalne i rzadko spotykane dodatki takie jak kindziuk, ser owczy, jaja przepiórcze, miód rozmarynowy czy kwiat lawendy. Dostępne tu makarony są robione na miejscu z mąki durum i ekologicznych jaj. Długa w porównaniu z innymi restauracjami jest karta menu dla dzieci. Od środy do piątku jest też podobno spory wybór owoców morza takich jak homary, małże, kalmary czy przegrzebki. Jest sobota, więc owoce morza zostawiamy sobie na kolejną wizytę. Ceny w Vilano, jak na dość popularną włoską kuchni, są raczej z tej średniej do wyższej, choć nie najwyższej półki. Pizze i makarony kosztują ok. 30 zł i wyżej, dania główne od 35 zł do 70 zł.
Przy zamówieniu kelnerka uprzedza, że na risotto trzeba będzie dłużej poczekać, dlatego wybieramy inne danie. Po paru minutach okazuje się, że czas oczekiwaniania na nasze zamówienie mimo, że z risotto zrezygnowaliśmy, może wydłużyć się nawet do 45 minut, bo przyszło za dużo gości na raz… Hmm czyżby o nas za dużo? Chcemy domówić przystawki, żeby zaspokoić pierwszy głód, ale kelnerka uprzedza, że niestey nie pojawią się wcześniej niż zamówione już przez nas dania… Dość dziwne, wydawałoby się że deskę wędlin czy focaccię z oliwą robi się dość szybko…
Niestety Vilano nie uznaje czekadełek… więc siedzimy i czekamy na nasze dania głodni popijając napoje. Po dwudziestu minutach pojawiają się dania dla dzieci. Smakuś chętnie wcina pyszne kluseczki na maśle (19 zł – sporo jak za małą miskę klusek saute dla dziecka). Nasze dania pojawiają się chwilę później, okazuje się, że czas oczekiwania wcale nie jest tak długi jak zapowiadała kelnerka.
Wszystkie dania są piękne podane na podłużnych białych talerzach. Pizza jest rewelacyjna, chrupiąca. Na cieniutkim cieście ułożono kompozycję z oryginalnych dodatków. Ta z kindziukiem, serem owczym dojrzewającym i świeżymi papryczkami pepperoni jest lekko pikantna, składniki doskonale ze sobą współgrają i całość smakuje wyśmienicie. Pizza z serem kozim, krewetki, pesto to również świetny wybór i idealny dobór dodatków. Taglierini z pikantnym sosem pomidorowym, boczkiem (31 zł) to po prostu spaghetti z lekkimi „lokami”, kojarzy mi się z wyglądu z kluskami z azjatyckich zupek, ale w smaku zupełnie ich na szczęście nie przypomina. Makaron ugotowany jest al dente, z pikantnym sosem, boczek jest chudy, nie przerośnięty, tak jak lubię. Na deser szybko pochłaniamy Panna cottę z musem z owoców leśnych (17 zł), jest smakowita, ale jak dla mnie ciut za słodka.
Vilano to miejsce, gdzie się bywa. Byliśmy więc i my. Zachwycił nas wystrój, zasmakowało jedzenie, przydatny jak zwykle okazał się kącik dla dzieci. Do pełni szczęścia zabrakło jednak kilku drobiazgów, które obok jedzenia sprawiają, że czujemy się w restauracji zadbani, dopieszczeni, ugoszczeni. Takim drobiazgiem jest zainteresowanie obsługi czy smakowało, zaproponowanie czekadełka przy dłuższym czasie oczekiwania, pomoc w wyborze dania, jakaś taka ogólna proaktywność i dbałość o klienta, której w Vilano mi trochę zabrakło. Jedzenie było świetne, wrócę więc pewnie na owoce morza, o których wiele słyszałam, ale czy będę polecać jako fantastyczne miejsce na obiad? Pod względem doznań smakowych… na pewno… Jeśli chodzi o ogólne wrażenie… na razie raczej bez przekonania… Przynajmniej do kolejnej wizyty.
Vilano, ul. Kazachska 1, tel. 22 253 88 60
.
Więcej zdjęć z wizyty w restauracji Vilano znajdziesz na fanpagu Restaurantica.pl na Facebooku
Podsumowanie
Dzielnica: Wilanów
Kuchnia: włoska
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja
Dodatkowe wymagania: kącik zabaw dla dzieci, lokal przyjazny dzieciom
Okazja: babskie ploty, spotkanie z przyjaciółmi
Słyszałem wiele dobrego o tej restauracji 🙂 To już kolejna dobra opinia, którą słyszę. Teraz sam chcę koniecznie się tam wybrać !
Wybieram się.
Ale pizza z całą pewnością nie zamówię. Bladawa, dodatki nie z mojej bajki
Byłam w Vilano i potwierdzam, jedzenie smaczne, ale bez zadnej rewelacji, natomiast obsługa o matko, jakby mogli to wogole by sie nie spieszyli, dodatkowo kelnerzy stojac za barem udaja,ze nie widza wzroku klienta…., podali nam jedzenie z duzymmmmm opoznieniem, a kotleta zaczeli robic po naszym upomninieniu ,ze dania glownego nie ma, a dzieci juz pizze zjadły, danie glowne zostało podane po ponad 50-ciu minutach. Wiec jak ktos ma duzo cierpliwosci i lubi siedziec wsrod nie zbieranych talerzy i okruchów – talerze i szklanki,filizanki,zebrali dopiero po naszym wyjsciu. Dodatkowo przy zamknietych drzwiach trzeba sie liczyc ,ze ubrania przesiakna zapachem kuchni …
Byłam i oto moja opinia:
– wystrój (oczywiście to kwestia sporna) szalony, ale do mnie trafia:)
– bez rezerwacji rzeczywisćie nie ma szans na miejsce
– pizza- fan-ta-sty-czna!!!!! Cieniutkie chrupiące ciasto, nieprzeładowana składnikami a odwaznie zaproponowane składniki: miód, gorgonzola i lawenda to jak dla mnie strzał w dziesiątkę! Próbowałam innych rodzajów pizzy i wszytskie były rwnie smaczne
– zupy: próbowałam tylko jednej a mianowicie straciatella i… był to zupełnie bez smaku (jak by ktoś zapomniał dodać jakichkolwiek przypraw) rosół z lichymi kluseczkami, w których nie doszukałam się parmezanu
– sałatki: próbowałam dwóch: Cesare oraz INSALATA DI POLLO E PESTO i neistety obie były dosć przeciętne, zawłaszcza, ze kurczak w nich było mocno przesuszony a dressingi słabiutkie.
– dań głownych nie jadłam, podjadałam jedynie z talerza moim towarzyszom:
* Carbonara była całkiem smaczna
* Risotto bardzo pyszne
Z pobytu jestem zadowolona tylko połowicznie, bo wystrój lokalu, pizza i makarony były na duzy PLUS natomiast opieszałość obsługi, zupa i sałatki na MINUS.
Sałatka Cezar na plus, pizza na plus, dania słabe…….latem fajny ogródek, zimą ciasno……ale ładnie
Bardzo kiepska obsluga.. psuje cale wrazenie jedzenia – nawet dobrego czasami.. absolutnie nie do polecenia…