Dziurka od klucza – owoce morza na Powiślu

29 kwietnia 2012

Dziurka od kluczaDziurka od klucza to niewielki lokal na Powiślu. Zmieściło się tu tylko kilka stolików. Otwarta kuchnia skraca odległość między gośćmi a obsługą, pozwalając przyglądać się z bliska pracy kucharzy. Właścicielami restauracji są Agnieszka i Stanisław Szpilowscy. W każdym milimetrze lokalu widać ich obecność. Gotują, obsługują, pięką, robią pyszne trufle, wypytują z zainteresowaniem o wrażenia… A to wszystko z uśmiechem na twarzach… Wystrój restauracji w pięknym i oryginalnym kolorze lawendy wielu przywodzi na myśl Prowansję, a mi niezmiennie kojarzy się z fioletowymi kwiatami drzew palisandrowych podziwianymi kiedyś w Adelaidzie czy Buenos… Jest tu wakacyjnie. A jednocześnie oryginalnie, estetycznie, przytulnie i domowo.
.
W Dziurce serwują dania kuchni włoskiej. Przystawki, makarony i owoce morza. Poza stałym menu pojawiają się nowe dania, które  zmieniają się w zależności od sezonu czy dnia tygodnia. Od piątku do niedzieli  można zjeść tu świeżą rybę i owoce morza. Jak piszą na fanpage’u, w Dziurce sami kręcą makaron, który suszy się potem pod okiem gości. Do past przygotowują różnorodne sosy, a ravioli nadziewają ciekawymi dodatkami np. brokułami z gorgonzolą i sosem orzechowym albo szpinakiem, suszonymi pomidorami i ricottą. W menu mają także czarny makaron własnego wyrobu, rzadko spotykany w innych miejscach. Oprócz tego lada ugina się od słodkości przygotowanych na miejscu, a także dostarczanych przez cukiernię Qki.
Dziurka od klucza
Dziurka od klucza
Lokal zyskał grono wielbicieli już chwilę po otwarciu. Walą tam tłumy… Dlatego udaje mi się spróbować jak gotują dopiero za drugim podejściem. Przy pierwszej próbie, większość stolików jest zajęta lub zarezerwowana i nie za bardzo wiadomo kiedy coś się zwolni.  Jadę więc na Radną innego dnia, wtedy znów jest pełno, ale udaje się znaleźć wolne miejsce. Siadam w przytulnym kąciku i wypytuję właścicielkę o dania z menu dnia czyli owoce morza. Najbardziej intrygują mnie ośmiorniczki, ale zachęca też zupa rybna. Nie wiem czy dam radę zjeść i zupę i drugie, bo wydaje mi się, że nie jestem bardzo głodna. Właścicielka proponuje, że może mi podać pół porcji zupy, na co z radością przystaję.
Dziurka od klucza
Zupa rybna Marco Salvadori jest gęsta,  talerz wypełniają kawałki pysznych ryb, owoców morza pływające w wywarze o mocnej nucie pomidora. Zupa jest lekko pikantna, sycąca, smakowita. Może z powodzeniem zastępować główne danie. Ragu z ośmiorniczek z kaparami, oliwkami w duszonych pomidorach  (32 zł) to danie warte grzechu i wyprawy na Powiśle. Baby ośmiorniczki są delikatne, mięciutkie, a całość świetnie zbalansowana i przyprawiona. Do tego ciepłe chrupiące pieczywo… mniam… Co nie zdarza mi się często, mimo że jestem już najedzona, biorę jeszcze deser. Sernik pomarańczowo – imbirowy jest zwięzły, aksamitny, nieprzesadnie słodki. Co prawda nie wyczuwam tu nuty imbiru, ale nie ma to znaczenia. Na pożegnanie właścicielka częstuje mnie własnoręcznie zrobionymi truflami czekoladowymi z brandy obtoczonymi gorzką czekoladą. Są bajeczne…
.
Dziurka od klucza to miejsce malutkie, ale z wielkim potencjałem. Dobre jedzenie, wakacyjny design, dużo serca i odrobina słodyczy to klucz… do sukcesu? to dopiero początki lokalu więc ciężko przesądzać… Ja w każdym razie trzymam kciuki.

Dziurka od klucza, ul.Radna 13, tel. (22) 881 86 77

.

Więcej zdjęć z mojej wizyty w Dziurce od klucza znajdziesz na fanpage’u Restaurantica.pl na Facebooku

Podsumowanie

Dzielnica: Śródmieście

Kuchnia: ryby i owoce morza, włoska

Ceny: 20-40 zł

Typ lokalu: restauracja

Dodatkowe wymagania: ogródek letni

Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie z przyjaciółmi

9 Responses to Dziurka od klucza – owoce morza na Powiślu

  1. Monika says:

    Wiesz co Marta, a mnie Dziurka wyjątkowo nie kupiła. Byliśmy tam wczoraj ze znajomymi i zamówiliśmy dużo różnych rzeczy. Dla mnie takie to trochę te smaki za równe. Wygląda bardzo ładnie, ale jak wsadzasz do buzi to nie ma w ogóle wow…

    • alex says:

      Monika, zalezy co tym tam wsadzlaas do buzi 🙂

    • savage says:

      Zgadzam sie absolutnie i nie rozumiem fenomenu „dziurki”. Mieszkam w pobliżu, wiec parokrotnie dawaliśmy szanse knajpce, ale niestety bez rewelacji. Ciasta byle przecietne (szarlotka, tiramisu cytrynowe), carbonarra za cięzka i troche malo wyrazista, najlepsze ravioli, a poledwica za 44zł to niestety KPINA. 4 mikroskopijne kawalki, wysuszone i podane na papkowatym szpinaku…Miejsce bajka, ale kuchnia taka sobie.

  2. Mi smakowało, ale nie jadłam tam wielu różnych dań.Te co jadłam były bardzo dobre.

  3. polka says:

    bardzo zacny lokal, ciekawe potrawy i smaki, profesjonalna obsługa.

  4. Dine&Dash says:

    Nam się w Dziurce bardzo podobało.
    Prosto i pysznie. Świetny makaron i owoce morza.
    Do tego wystrój bardzo przypadł nam do gustu.

    Zapraszamy na fotorelację:
    http://dine-dash.com/food/dziurka-od-klucza

  5. buk says:

    W sierpniową niedzielę wybrałam się z przyjaciółmi na spacer, ok.11 a może przed.
    Marzyliśmy o kawie, o ciastku…
    Peregrynację zaczęliśmy właśnie od „Dziurkiodklucza” i… niestety nie chcemy tam więcej wracać.
    Miejsce było otwarte, ale zamknięte.
    „za 15 minut, ale i tak mamy zepsuty ekspres”
    Nie zaproponowano nam niczego.
    A na marginesie dodam, że nie odważyłabym się otworzyć drzwi knajpy, nie mówiąc już o wystawieniu stolików nie sprzątnąwszy toalety…
    Nie polecam tego miejsca.

  6. olenita says:

    A ja Dziurke pierwszy raz odwiedziałm w maju 2013 r.,Po długim czasie oglądania cudonych zdjęć ich potraw na FB w końcu było mi dane wpaść tam na imieninową kolację z moją przyjaciółką. Oczekiwałam czegoś doskonałego, klimatycznego… i nie zawiodłam się 🙂
    Miejsce jest przeurocze, klimatyczne, przytulne – ma „duszę” 🙂 cudownie wyglądają te świeże warzywa i owoce porozkładane po całej restauracji, suszone pomidory i przetwory poustawiane na półkach… „Otwarta” kuchnia sprawia, że aromatyczne zapachy unoszą się nad stolikami… 🙂 A moje danie – mistrzowskie 🙂 Ravioli ze szpinakiem, w sosie serowym z suszonymi pomidoram i szynką parmeńską – genialne 🙂 Deser – sernik malinowy – dopieścił moja kubki smakowe maksymalnie 🙂 Do tego przemiła obsługa… polecam każdemu 🙂
    Tak trzymać! 🙂 widać, że właścicieli włożyli dużo serca – to sprawia, że chcę tam przychodzić 🙂

  7. olenita says:

    PS. Zapomniałam dodać, że wracałam tam niejednokrotnie ( i wciąż wracam, np.jutro ;)). jadłam cudowne gnocchi w fantastycznym sosie (niestety już nie pamietam jakim), papardelle w sosie porowym, tagiatelle z zielonym pesto, kurczakiem i migdałami, i jeszcze kilka specjałów – nigdy nie byłam rozczarowana 🙂

Odpowiedz na „restauranticaAnuluj pisanie odpowiedzi