Kawiarnia Fawory
7 czerwca 2012
O żoliborskiej Kawiarni Fawory pierwszy raz przeczytałam na Facebooku. Dali się poznać zanim jeszcze otworzyli swoje drzwi, informując na bieżąco o postępach w remoncie lokalu. Przed oficjalnym „Przecięciem wstęgi” zapraszali swoich przyszłych klientów na wspólne przybijanie półek, wkręcanie śrub, na kawę i wizję lokalną. Do prac remontowych się nie zgłosiłam, niemniej jednak pojawiłam się na Mickiewicza parę tygodni po otwarciu.
Fawory to historyczna nazwa dzielnicy, w której mieści się lokal, a oznacza przychylność. Kawiarnia ta ma być z założenia kawiarnią sąsiedzką, miejscem integrującym lokalną społeczność. Jestem co prawda trochę dalszym niż bliższym sąsiadem, ale czuję się tu dobrze i u siebie.
Lokal ma dwa pomieszczenia połączone schodami. Wchodzimy do jasnej, przestronnej sali z wysokim sufitem. Jest tam bar, a za nim krząta się ekipa Faworów przygotowując kanapki i kawę dla zgłodniałych i spragnionych. Gdy pokonamy kilka schodków, możemy wejść do drugiego pomieszczenia, które ma być m.in. miejscem pracy dla aktywistów i artystów. Zastanawiam się czy jestem pierwszym czy drugim, pewnie bardziej tym pierwszym. Ostatecznie siadam nieopodal baru.
Wystrój lokalu jest jasny, a na ścianie zwraca uwagę mural w kolorach wiosennych z pozytywnym przekazem. Napis na ścianie głosi: „Chcemy Żoliborza od morza do morza”. Ja do Żoliborza mam duży sentyment i to nie tylko dlatego, że od zawsze niedaleko mieszkam. Urodziłam się w tej dzielnicy i spędziłam pierwsze lata życia na osiedlu Piaski w blokach na Broniewskiego. Więc jak dla mnie to Żoliborz może być od morza do morza. Duże witryny otwierane są w ciepłe dni, tak że mamy wrażenie, że jesteśmy na zewnątrz. Dodatkowo przed wejściem ustawiono kilka stolików, które pozwalają na leniwe chwytanie słońca przy kawie i czymś do kawy. A kawa to temat w Faworach mocno dopieszczony. Znajdziemy tu modny ostatnio drip czyli kawę „przelewową” robioną z ziaren pochodzących z jednej plantacji, a zaparzaną w ceramicznym dripperze, przez papierowy filtr.
W Faworach zamawiamy przy barze. W dniu, kiedy ja się tu pojawiam, możemy zjeść granolę, kanapki, kilka rodzajów ciast. Bywają tu także zupy. Wszystko przygotowywane jest zgodnie z zasadą pięciu przemian, choć nie oznacza to, że znajdziemy tu dania wyłącznie wegetariańskie czy wegańskie. Mięso nie jest zakazane i ma również się pojawiać. Dodatki do kanapek rotują, ja mogę wybrać spośród 4 różnych wariantów. Takie dodatki do chleba jak pasztet z pestek dyni, pasta z czerwonej fasoli, łosoś z serkiem kozim czy twardy kozi ser nie są zwykłe i banalne. Zaciekawiają jeszcze przed zamówieniem. Gdy zjawiają się na moim talerzu, a potem mają bliskie spotkanie z moimi kubkami smakowymi, wiem że dobrze trafiłam. Pasztet z pestek dyni jest lekko słodki, aromatyczny, nieoczywisty. Taki po który warto przekroczyć cienką granicę pomiędzy śródmieściem a Żoliborzem… Towarzyszą mu liczne zdrowe dodatki takie jak rukola, pomidor. Kanapka z łososiem jest równie bogata i smaczna. Jemy też ciasto z cynamonem i truskawkami.
Kiedy odwiedzamy Fawory, lokal nie ma jeszcze koncesji, ale kiedy kilka dni później piszę relację z wizyty, widzę że opcja pójścia na wino do Faworów jest już dostępna i kawa to nie jedyny napój, który może nam tu towarzyszyć. Fawory do mnie trafiają. Przemawiają Żoliborską lokalizacją, niebanalną nazwą,wystrojem i oryginalnymi kanapkami. Powrócę tu. I powróciłabym nawet gdybym nie miała sentymentalnych związków z Żoliborzem.
Kawiarnia Fawory, ul. Mickiewicza 21, tel. 609 045 948
Więcej zdjęć z mojej wizyty w Kawiarni Fawory znajdziesz nafanpage’u Restaurantica.pl na Facebooku.
Podsumowanie
Dzielnica: Żoliborz
Ceny: do 20 zł
Typ lokalu: kawiarnia
Przewodnik: nowe miejsca
Dodatkowe wymagania: ogródek letni
Okazja: babskie ploty, na drinka, śniadanie, spotkanie z przyjaciółmi
Foto „takie tam z biodra w Faworach”. Recenzja – jak od znajomyuch Królika. „Pasztet z pestek dyni (…) nieoczywisty” – jak to pasztet z ziaren.
Eh, poczekam na recenzję, Gościa, a nie Przyjaciela.
Dzieki za uwagi:) A recenzja jest gościa… jakbym sie przyjaznila z wszystkimi lokalami ktore odwiedzam… uch… ilu bym miala znajomych:) jak się nie podoba… no cóż trudno… tak piszę… czekam na Twoją recenzję, lepszą:)
ależ nie napisałem, że się mi recenzja nie podoba – przecież czepnąłem się tylko tego nieszczęsnego pasztetu 🙂
„Podejrzenia” co autorstwa recenzji z porównania cen do zdjęć asortymentu – 8 zł za ciacho i 8,50 za kanapkę – przyznacie: suto, nawet jak na Warszawę.
Pozdrawiam!
ceny sa zwykle względne. ja tu o cenach sie nie wypowiadam bo wedlug mnie sa ok i podobne do innych miejsc w Wawie. Moze i gdzies jest taniej. To super. Prosze o namiary na takie miejsca gdzie tanio i pysznie, chetnie odwiedze i sprawdze.
Dziekuje za ciekawa i madra informacje na temat tej nowej kawiarrni tak potrzebnej na tym ” zoliborskim pustkowiu”. Zacheca do odwiedzenia i smakowania roznosci. Ceny sa OK, w porownaniu z beznadziejnymi ciastkami znanej kawiarni, tez na Zoliborzu.
Pyszna beza!!!!!ale soki mogłyby być większe!Niezobowiązujący klimat, fajna obsługa.
Tort bezowy to jest jakieś szaleństwo podniebienia – polecam !!!!
Ponadto bardzo fajna, nieinwazyjna Obsługa i aktualne czaspoisma do przejżenia.
Nawiązując zaś do postu mojego Szanownego Przedmówcy, to ja jestem kilkakrotnym Gościem FAWORY ale czuje się ZAPRZYJAŹNIONY.
To moja osiedlowa knajpka 🙂