Makroklimat Bistro & Cafe
7 października 2012
Makroklimat Bistro & Cafe to świeżutkie miejsce na Gocławiu. Otwarte zaledwie przed tygodniem zachęciło mnie do wyprawy przez Wisłę. Jest już także punktem zainteresowania okolicznych mieszkańców. W czasie naszej wizyty z zaciekawieniem zagląda przez okno kilka osób w różnym wieku, znajdują się nawet odważni, którzy wchodzą na rekonesans. Są też tacy – np. pani z psem siedząca przy oknie, którzy wpadli tu z przekonaniem, że znajdą w restauracji kuchnię makrobiotyczną. Kuchni makrobiotycznej co prawda nie ma w tutejszej karcie, ale menu jest interesujące. Trudno się dziwić, bo przy jego tworzeniu brał udział jeden z moich ulubionych szefów kuchni – Ryszard Majewski, który przez długie lata pracował w Blue Cactusie, a w tej chwili m.in. pomaga knajpom w otwarciach.
W karcie jest kilka wariantów śniadaniowych. Jeśli poranek równa się dla Was nabiał, możecie wybrać propozycję „na zdrowie”, która zawiera jogurt z musli, twarożek cynamonowy i sałatkę owocową. Dla wielbicieli jajek na śniadanie jest do wyboru kilka opcji: jajka po benedyktyńsku, jajecznica ze szczypiorkiem, a także omlety w wersji włoskiej lub greckiej. Są też placuszki cynamonowe z musem jabłkowo-śliwkowym. Ceny śniadań wahają się od 12 do 16 zł, napoje są płatne dodatkowo. Oprócz śniadań w menu znajdziemy kilka sałatek (od 16 do 28 zł), pizze, makarony (18-24 zł). Wegetarianie mogą się skusić na placuszki z cukinii z warzywnym ratatouille (24 zł). Dla mnie czyli mięsożercy interesująco brzmi także danie „Trzy burgery” (28 zł), za którym się kryją 3 różne burgery z wołowiny, z dodatkami. Specjalne menu przygotowano także dla dzieci. Karta w Makroklimacie ma się często zmieniać. Na specjalnej tablicy przy barze wypisane są codziennie dania dnia. Lokal ma już koncesję, więc można tu wpaść po pracy na piwo czy kieliszek wina.
Wystrój kawiarni jest nowoczesny, wręcz surowy. Na ścianie czarna grafika przedstawia brodatego mężczyznę wciągającego ustami długą wstęgę makaronu uformowaną w kształt nazwy lokalu. Uwagę zwracają umieszczone na ścianach wieszaki na ubrania w kształcie sztućców. Długo przyglądamy się także ażurowym krzesłom, które w dotyku są plastikowe, a zadziwiają jednocześnie dość sporą wagą. Jest duże lustro, a także tak popularny w ostatnio otwieranych lokalach duży stół socjalny. Za ladą wzrok przyciągają ładnie prezentujące się słodkości, jest też specjalne miejsce dla serów i wędlin z Hiszpanii, które można zamówić m.in jako przekąskę do wina. Makroklimat to miejsce przyjazne dzieciom, psom i Internautom. Dla dzieci są zabawki, psy mogą bez problemu wylegiwać się pod stołem, a Internauci klepać w klawiatury swoich laptpopów, ipadów i smartphonów korzystając z darmowego wi fi.
Do Makroklimatu wpadamy w sobotnie przedpołudnie. Zamawiamy śniadanie, bo jak się dowiadujemy, tylko taka opcja jest o tej godzinie dostępna. Burgera, który tak kusił, zostawiamy sobie na następny raz, jeśli miejsce się nam spodoba. Śniadanie klasyk (14 zł) zawiera jajecznicę ze szczypiorkiem, kawałki boczku, grillowane kiełbaski, rukolę i pomidorki koktajlowe. Jest bardzo smaczne, jajecznica, boczek, bez zarzutu, a kiełbaski nieprzeciętne, trochę pikantne, zbliżone w smaku do chorizo. Zamawiam co prawda do nich ketchup i musztardę, ale niewiele tych dodatków zużywam, bo szkoda psuć smak kiełbaski.
Omlet włoski (16 zł) podany na patelni kryje w sobie szynkę parmeńską, suszone pomidory, kapary, gorgonzolę i ser grana padano. Porcja jest spora, a Pat i Smakuś, którzy go na spółkę konsumują wypowiadają się o nim bardzo pochlebnie. Jedyna uwaga to trochę zbyt dużo kaparów przez co smak trochę za bardzo przesuwa się w kierunku kwaśnego. Hitem śniadaniowego menu są jednak placuszki cynamonowe z musem jabłkowo śliwkowym (12 zł). Podane na patelni posypane są cienką warstwą cukru pudru. Same nie są zbyt słodkie, co idealnie trafia w mój gust. Mus nie przypomina wyglądem musu, a dodatek do placków stanowią zamiast niego smażone śliwki z jabłkami. Ich lekka słodycz i kwasowość pięknie łączy się z plackowym ciastem. Do każdego śniadania jest świeży chleb, który czeka na nas w koszyku na specjalnym stanowisku chlebowym. Aby go zjeść musimy go sobie najpierw sami pokroić. Spotykany raczej przy śniadaniach bufetowych, ciekawy pomysł.
Makroklimat ma szansę, żeby odmienić niezbyt gastronomicznie rozbudowane okolice Gocławia. Ładny wystrój, dobre jedzenie i sympatyczna obsługa dobrze wróżą temu miejscu. Nie jestem z Gocławia, mieszkam daleko, ale sądzę, że brakowało tam lokalnej kawiarni i mieszkańcy z radością przyjmą Makroklimat u siebie. Ci którzy dziś nieśmiało zaglądali przez szybę, może jutro odważą się wejść do środka, a Ci którzy weszli na rekonesans nic nie zamawiając, następnym razem umówią się tu z sąsiadami.
Makroklimat Bistro & Cafe, ul. Jugosławiańska 15, tel. 604 440 011
.
Więcej zdjęć z wizyty w Makroklimat Bistro & Cafe znajdziesz na stronie Restaurantica.pl na Facebooku
Podsumowanie
Dzielnica: Praga Południe
Kuchnia: międzynarodowa
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: kawiarnia
Dodatkowe wymagania: kącik zabaw dla dzieci, lokal przyjazny dzieciom, menu dla dzieci, przewijak
Okazja: babskie ploty, lunch, śniadanie, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi, z dziećmi