Klubokawiarnia Grochownia
4 maja 2013
Klubokawiarnia Grochownia powstała w marcu na Grochowie, w dzielnicy, która z kawiarni raczej nie słynie. Powoli się to zmienia, ale daleko im jeszcze do Śródmieścia, Mokotowa czy Żoliborza. Każde nowe otwarcie cieszy, przecież każdy chciałby mieć kawiarnię pod domem? czyż nie? Grochownia to kawiarnia sąsiedzka, międzypokoleniowa, gdzie mają spotykać się okoliczni mieszkańcy. Można tu popracować przy wifi, a także wpaść z dzieckiem. Dla starszych i dorosłych są gry planszowe i trochę książek do poczytania. W osobnej sali zwanej warsztatownią odbywają się warsztaty, pokazy filmowe, w planach są też inne wydarzenia.
Zachęceni propozycjami dla dzieci zaglądamy tu w niedzielne przedpołudnie. Grochownia to miejsce kolorowe, ciepłe i optymistyczne. Dużymi oknami wpadają do kolorowego wnętrza pierwsze słoneczne promienie słońca. Kolorowe są skrzynki umieszczone na ścianach zamiast szafek, a także ściany lokalu. Pomieszczenie wypełniają czerwone i zielone fotele, a na stolikach ustawiono żółte tulipany. Dla dzieci jest specjalny wypełniony zabawkami kącik. W środku jest sporo ludzi, większość z pociechami przyszło tu na niedzielny pokaz bajek w warsztatowni. Prezentowane bajki są artystyczne, może trochę dziwne, ale dzieciom to nie przeszkadza, śmieją się do rozpuku i tańczą przed ekranem. Z kawiarni dobiegają wesołe rozmowy i śmiech gości. Para pod ścianą gra w gry planszowe, dwie kobiety przy stole przy oknie korzystają z darmowego wifi i klepią w klawisze laptopów. Większość miejsc jest zajęta.
Menu lokalu jeśli chodzi o jedzenie jest dość skromne Możemy zjeść kanapkę z szynką i serem, tartę warzywną, słodkie bułki i ciastka. Do tego wypić kawę, wyciskany sok, koktajl owocowo-mleczny, herbatę. Miał tu gotować hiszpański przyjaciel właścicieli, ale nie widać dziś żadnych ciepłych propozycji. Może bywają w inne dni.
W Grochowni zjadamy standardową kanapkę z szynką i serem i smaczną tartę. Z wielkiego kosza wybieramy owoce do koktajlu. Popijamy dobrą kawą i parzoną liściastą herbatą, którą można wybrać spośród kilku ustawionych na drewnianych skrzynkach pod ścianą. Najprostsze, nieprzekombinowane śniadanie.
Grochownia to pozytywne miejsce, gdzie można wpaść z dzieckiem, popracować przy wifi, pograć w gry planszowe, pogadać lub poczytać. Nie zapominając, że to miejsce bardziej na kawę pogaduchy niż jedzenie… Tym niemniej cieszy, że takie miejsca powstają poza ścisłym centrum i także tam można wypić kawę poza domem.
Klubokawiarnia Grochownia, ul. Kobielska 75, Praga Południe, Warszawa
Podsumowanie
Dzielnica: Praga Południe
Kuchnia: prekąski
Ceny: do 20 zł
Typ lokalu: kawiarnia, klubokawiarnia
Dodatkowe wymagania: kącik zabaw dla dzieci, lokal przyjazny dzieciom
Okazja: babskie ploty, z dziećmi
Czy w Warszawie są same bieda-miejsca?
które konkretnie masz na myśli?
Wydaje mi się, że „wystrój” miejsc jest robiony najniższym kosztem. Większość wygląda niezachęcająco i w większości stolic cywilizowanego świata żaden klient do nich by nie zajrzał, nie mówiąc już o pozostaniu i zjedzeniu czegokolwiek.
Cóż poradzić, taka moda teraz… nie ważne jaki wystrój, ważne że jest tzw. (pożal się Boże 🙂 „koncept”. Wystarczy kilka starych wersalek, obdrapany stół i już właściciel może dumnie to nazwać konceptem w stylu vintage. Bardzo prosto i tanio nadaje się stylu lokalowi za pomocą antyramy – drukujemy parę widoczków z paryskiej uliczki, oprawiamy i – ciach – (prawie)brasserie gotowa 🙂 Hamburgery? Proszę bardzo, shutterstock, hasło „new york” – pobieramy jpgi wysokiej rozdzielczości, tylko zlecić druk i oprawić i już klienci mogą zachwycać się niepowtarzalnym konceptem knajpki prosto z Manhattańskiej alei. Duże stoły to już nie są ot tak sobie po prostacku „duże stoły” – to stoły SOCJALNE. I tak można w nieskończoność, ale już nie narzekam 😉 Serdeczne dzięki właścicielce bloga za to co robi, każdy dzień w pracy rozpoczynam od sprawdzenia czy są nowe posty i mam nadzieję, że jeszcze dłuuuugo będę mógł to robić 🙂
Sorry za szczerość, ale chyba w dupie byłaś, gówno widziałaś i zupę kompotem popijasz. Po co pisać takie brednie? Czy myślisz, że każdy lokal np. w Paryżu czy Wiedniu jest wyłożony brylantami a kelnerzy podają na złotych talerzach? Byłem w kilkudziesięciu lokalach kilku stolic europejskich i knajpy są różne. Zdziwiłabyś się, ale na Montparnasse są takie miejsca gdzie na pierwszy „rzut oka” strach wejść. A jednak ludzie przychodzą i lokale są pełne. Może powinnaś swoje mało miasteczkowe kompleksy leczyć gdzie indziej.
Przepraszam uniosłem się:)
Tak źle, a tak nie dobrze. Jakby było zrobione elegancko to by powiedzieli, że nadmuchana atmosfera dla snobów. Jak zrobią w vintagowym stylu – tanio i hipstersko. Jak będzie minimalistycznie to znowu, że sieciówkowy, zbyt prosty styl. Ciężko dogodzić.
Mam do nich 2 kroki, podrzucam im gazety, ktore przeczytam. Podaja kawe z mlekiem sojowym! Wiekszosc ‚centrumowych’ lokali z tym nie nadaza 😉