Przepis

28 lipca 2013

Przepis to otwarte zaledwie przed 3 tygodniami miejsce przy Śniadeckich. Przed wejściem jak kamerdyner czekający na gości, stoi manekin jakby wyszedł prosto z zakładu krawieckiego. Godzina jest wczesna, bo niedawno minęło południe, a my jesteśmy pierwszymi gośćmi, więc zanim złożymy zamówienie poświęcamy chwilę na dokładne obejrzenie wnętrza. Siadamy w wygodnych kolorowych fotelach art deco . Lokal wypełniają stylowe drewniane meble. Dominuje szarość i biel estetycznie złamana różem.Wrażenie robi drewniana konstrukcja pod dachem, pod którą zawisły potężne metalowe żyrandole. Są też oświetlone półki w ścianach, a do tego dużo drobnych detali. Na stołach i ladzie ustawiono kolorowe, letnie kwiaty. Przez chwilę czytam napisy na ścianach. Oprawione w ramkach wypisane są nazwy różnych posiłków w kilku językach. Za ladę robi piękny, stylowy kredens… Moją uwagę zwracają wmontowane między kuchnię, a salę drewniane drzwi… jakby wyjęto je z domku w Prowansji. Lubię taką dbałość o szczegóły i podoba mi się klimat tego miejsca.

Nie ma tu drukowanych kart menu. Dostępne danego dnia dania wypisywane są na tablicy zawieszonej nad barem. Potrawy zmieniają się z dnia na dzień. Dziś możemy zjeść chłodnik, dwa makarony i sałatkę z makrelą. Oprócz tego są koktajle i słodkości. Wybieramy… prawie wszystko :-D.

Dziś temperatura pierwszy raz od dawna przekroczyła 30 stopni. Koktajl z arbuza i truskawek  (12 zł)  – zimny, lekko słodki z nutą mięty to wymarzony orzeźwiający napój na upały takie jak dziś. Domowy kompot  (5 zł) z czarnej porzeczki  to nie tylko potężna dawka witaminy C, ale prawdziwy, naturalny smak, bez sztucznych substancji i dosładzania. Kompot jest kwaśny, lekko cierpki, pyszny.

Mimo zapowiedzi, że na dania trzeba będzie trochę poczekać, pojawiają się dość szybko. Chłodnik ogórkowy  (8 zł) z sorbetem owocowym – to kolejna trafiona pozycja na taką pogodę. Ogórek jest starty drobno na tarce, a po środku talerza wyłania się lekko kwaskowaty, owocowy sorbet przyozdobiony świeżą kolendrą. Chłodnik jest obłędny, niepowtarzalny. Lekko pikantny, kwaśny, a jednocześnie z mocną słodką nutą. Tak dobry początek ciężko będzie przebić.

Tagliatelle szpinakowe z sosem pomidorowym i bakłażanem  (15 zł), które następuje po zupie, radzi sobie jednak całkiem dobrze. To danie proste, sos uczciwy i pachnący pomidorem. Mimo, że nie zamawiamy oddzielnej porcji dla Smakusia, dostaje oddzielny talerz z nałożoną sporą porcją makaronu.

Sałatka z makrelą i malinami (15 zł) to lekka, letnia propozycja z wędzoną rybą i świeżymi malinami wykończona słodkim sosem balsamicznym. To udane połączenie, które chętnie powtórzę niedługo w domu. Nasz pobyt w Przepisie wieńczy polecany przez właścicielkę Jabłecznik własnej roboty (9 zł). Kwaśne jabłka, kruche i niezbyt słodkie ciasto tworzą bardzo udany deser.

Przepis to tak prosta nazwa restauracji, aż dziwne,  że wcześniej nikt na nią nie wpadł. Przepisy, z których korzystają w kuchni to nie jest może jakaś wielka magia, ale spod ręki kucharza wychodzą rzeczy smaczne. Wydaje się, że  nie chodzi tu tylko o dobry Przepis, ale jest również dobre wykonanie. Miła atmosfera i przystępne ceny dają nadzieję, że wkrótce to miejsce się zapełni i to zapewne – nie tylko okolicznymi studentami.

Przepis, ul. Śniadeckich 12/16, Warszawa, Śródmieście, tel. 501 070 14