Mercato
23 września 2013
Mercato to delikatesy i bar, które od niedawna zajęły parter wyremontowanej kamienicy przy ulicy Próżnej. Odwiedziny w tym miejscu to dobra okazja na ponowny spacer ulicą, która dobrze pamięta zarówno czasy II Rzeczpospolitej jak i II wojny światowej. Przez lata budynek, w którym mieści się teraz Mercato, groził zawaleniem. Od prawie 30 lat widnieje w rejestrze zabytków. Czy coś się tu zmieniło? W ostatnim roku część ulicy obejmująca kamienice pod numerami 7 i 9 przeszła gruntowną metamorfozę. Historyczna fasada budynków została odrestaurowana, a na tyłach powstał całkowicie nowy budynek – biurowiec Le Palais. Wzrok przechodniów i turystów odwiedzających tereny byłego getta przyciąga ciepłe oświetlenie i logo Mercato należące do nowej gastronomicznej miejscówki. Kuchnia mimo lokalizacji nie jest jednak żydowska.
Mercato to delikatesy z włoskimi produktami, a także bar z winem i przekąskami. Wystrój lokalu jest prosty, surowy. Cegła, białe kafelki i drewno to dominujące elementy wnętrza. W części sklepowej kupimy produkty od małych, włoskich producentów. Podobnie ma być z włoskimi winami, które w dniu, w którym odwiedziliśmy lokal, właśnie wjechały do sklepu. Na ścianie w części barowej wiszą spore, apetyczne nogi szynki parmeńskiej… Siedząc przy stoliku można obserwować jak na ustawionej obok krajalnicy pojawiają się cienkie płaty wędliny, a potem lądują na naszym talerzu. Dużą część pomieszczenia zajmuje także lada z wyłożonymi przekąskami i delikatesami do zjedzenia na miejscu lub do kupienia na wynos. Można tu nabyć włoskie oliwy, ocet winny, przetwory, wędliny, a także świeżą mozzarellę bufala.
Menu wypisane flamastrem na białych kafelkach na ścianie (ha! nie ma czarnej tablicy! 🙂 ) jest krótkie i proste. Codziennie do wyboru są 2-3 dania ciepłe (dziś zupa i makarony z dwoma różnymi sosami), a oprócz tego duży wybór przekąsek – deski serów, wędlin, oliwki. Są także kanapki, sałatki i włoskie desery. Ceny większości dań, przynajmniej jak na razie, są bardzo przystępne. Jak mówi właściciel, którego spotykam w sklepie, menu ma się zmieniać, ale nie będzie tu docelowo długiej karty. Miejsce ma być delikatesami z barem z winem i przekąskami, a nie restauracją. Obsługa jest jeszcze mocno początkująca i nie za bardzo potrafi coś doradzić, zachęcić do spróbowania czy zakupu produktów w delikatesach, ale takie są uroki odwiedzin w miejscu, które czynne jest od trzech tygodni. Ale mnie zachęcać do próbowania i zakupów i tak za bardzo nie trzeba…
Zaczynamy od Talerza wędlin – Salame picante (14 zł), które smakują pierwszorzędnie i wraz zielonymi oliwkami (6 zł) szybko znikają z talerza. Insalatona Massi (35 zł) to sałatka ze świeżą mozarellą, która przyleciała samolotem prosto z Campagni. Oprócz włoskiego sera, jest tam też tuńczyk, oliwki, kapary, pomidory. To proste, niewielkie danie, z bardzo dobrą mozarellą, choć może cena jest trochę zbyt wygórowana jak na tak prostą sałatkę. Krem z zielonych warzyw z przewagą brokuła (5,50 zł) to poprawna warzywna zupa. Nie mogę też nic zarzucić Spaghetti Amatriciana z boczkiem (20 zł), choć nie jest to najlepszy makaron jaki jadłam w życiu. Niezła jest także tutejsza Panna Cotta, nie jest za słodka, zwarta, taka jak lubię. Jedzenie w Mercato mogę określić jako poprawne, bo wśród propozycji, które tu zjadłam, nie ma nic takiego o czym można by pamiętać chwilę dłużej.
Mercato to ciekawe miejsce na włoskie zakupy (kupiłam tam świetną pastę z karczocha i niezłe balsamico) czy na wyjście ze znajomymi na wino i przekąski. Nie należy jednak spodziewać się tutaj specjalnych kulinarnych uniesień. Chętnie wpadniemy tu kiedyś na winny wieczór, o ile będą mieli niewywindowane ceny win. Po udanej wizycie w Mercato robimy jeszcze krótki spacer po okolicy. Biała, pięknie odremontowana kamienica kontrastuje ze świeżo postawionym biurowcem i niezmienioną, parzystą stroną Próżnej pamiętającą czasy przedwojenne. Na placu Grzybowskim zauważamy kilka pustych lokali, które aż się proszą żeby zapełnić je nowymi restauracjami i kawiarniami. Z kolejnym spacerem w tych okolicach nie będę jednak czekać do kolejnego otwarcia…
Mercato, ul. Próżna 7, Warszawa, Śródmieście
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: włoska
Ceny: 20-40 zł
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi
Straszna szkoda ze nie można tu zjeść dobrych włoskich specjałów, szczególnie dan makaronowych. W samym centrum wbrew pozorom trudno znaleźć dobra włoska restauracje. A wchodząc do lokalu dałam się trochę nabrać przez świetny wystrój i uginająca się półkę od makaronów z obietnica ze dobrze zjem.
Zgoda, musza nad makaronami popracować 😉 A niedaleko, przy Świętokrzyskiej jest wloska restauracja Mamma Mia, czynna 24/7. Moim zdaniem najlepsza pizza w Warszawie, makarony też ok – np. aglio olio.