Samira w nowej lokalizacji
19 października 2014
Samira, to jedno z pierwszych miejsc w Warszawie, w którym można było skosztować dań kuchni z Bliskiego Wschodu. Od 1996 roku sklep i bar specjalizujący się w kuchni libańskiej działały ukryte na terenie bazy MPO przy Bibliotece Narodowej i przyciągały tłumy gości. Ostatni raz byłam tam chyba z dziesięć lat temu i wróciłam zachwycona oryginalnymi i wyrazistymi smakami Orientu. Niedawno usłyszałam o nim ponownie przy okazji przenosin do nowej lokalizacji. Bo popularnej Samiry nie znajdziecie już na Polu Mokotowskim, właśnie przeprowadzili się na Powsińską.
Na szyldzie przeczytacie „Samira, restauracja i sklep”, ale tak naprawdę to proporcje są odwrotne. Większość lokalu zajmuje sklep samoobsługowy, a także długa lada, przy której możemy kupić produkty na wagę. Część restauracyjna jest schowana w głębi i aby do niej dotrzeć trzeba minąć półki z kolorowymi produktami importowanymi z Libanu, Turcji, Indii… Restauracja to nazwa trochę na wyrost dla tego miejsca, raczej jest to bar z kilkoma stolikami przyczepiony do przestronnego sklepu. Kilka tygodni po otwarciu Samira jest wypełniona po brzegi, wszystkie stoliki w restauracji są zajęte, a w sklepie przewija się spora grupka zwiedzających i kupujących.
Na przejrzenie karty trzeba zarezerwować sobie dłuższą chwilę. Dania są numerowane. Numery nie występują co prawda po kolei, a raczej w kolejności dość przypadkowej, ale doliczyłam się ich w karcie 270! Kilkanaście stron zawiera różnorodne dania kuchni bliskowschodniej z gościnnymi występami kuchni europejskiej. Oprócz takich dań jak kafta, falafel, w karcie znajdziemy spaghetti napoli, lasagne czy musakę. Dla tych, którzy chcą oszczędzić sobie trochę czasu jest jednostronicowa karta z daniami polecanymi konkretnego dnia. Nie są to jednak potrawy spoza menu, a po prostu wybrane dania z karty.
Zaczynamy od przystawek. Halloumi grillowane (19 zł) podane na sałacie z pitą i piklami to danie proste, ale bardzo udane. Baba ghannouge (Mutabal) czyli pasta z grillowanego bakłażana (17 zł) mocno różni się w smaku od mojego ulubionego babaganoush mimo, że nazwa podobna. W paście dominuje cieciorka i sezamowa nuta tahini dając w efekcie raczej bakłażanowy hummus niż pastę z bakłażana. Nie smakuje to najgorzej, choć ja wolę jednak pastę. Bardzo odpowiada mi za to wyrazisty smak Kebbeh (18 zł) – smażone kulki z wołowiny i kaszy libańskiej miękkie w środku, a spieczone na wierzchu są idealnie przyprawione i charakterne, a towarzysząca im sałatka ma mocną nutę czosnku.
Rozczarowuje niestety pierwsze z wybranych dań głównych Bamia – duszona okra w sosie pomidorowym z mięsem, ryż (39 zł). Okra, warzywo rzadko u nas spotykane, najlepiej smakuje w formie lekko niedogotowanej, kiedy jest chrupkie i intrygujące. Tutaj warzywo jest zupełnie rozgotowane, tak że prawie nie czuć jego smaku, a całe danie jest monotonne, zupełnie bez wyrazu. Zupełnym jego przeciwieństwem okazuje się być Kafta libańska z bakłażanem (32 zł). Mielone mięso cielęce zapiekane z bakłażanem, pieczarkami, pomidorem i serem, jest idealnie przyprawione i wyraziste.
Z Samiry mimo lekkiego rozczarowania niektórymi daniami wychodzę zadowolona i zaopatrzona w oliwki, libański jogurt czy bakłażany nadziewane orzechami. Kafta, kebbeh czy halloumi, których tu skosztowałam dają nadzieję, że wśród 270 pozycji w karcie, znajdę jeszcze więcej takich perełek.
Samira, ul. Powsińska 64 a, Warszawa, tel. 22 825 33 63
No, no, ale się elegancko zrobiło 😉 Ja też pamietam starą Samirę z okolc Biblioteki Narodowej i przyznam, że te 270 dań w karcie raczej mnie zniechęca niż zachęca do pójścia tam. Nie da się zrobić dobrze i na świeżo tylu rzeczy na raz. Mam nadzieję, że to zmienią zostawiając to, co najlepsze.
byłem, smakowałem i dla mnie rewelacja 🙂
Szkoda, że się przenieśli ale dobrze, że nie zniknęli! Teraz mam raczej nie po drodze, ale cóż, nie zawsze musi być wygodnie 😉
To jest właśnie szczyt kretynizmu. 270 dań w karcie? Nawet przyjmując, że daniem jest cukier, sól czy pieprz. To jest to nadal kretynizm najwyższych lotów. Byłem w kilku lokalach w Polsce i na świecie i z czymś takim się nie spotkałem. Wcale nie dziwi później fakt, że jakieś danie nie jest tym czym powinno. Bo, jak można robić dobrze ponad 200 dań?
Ok 15 lat temu byli moją mekką na zupę serowo-cebulową. .. Czy ona jest w menu ???
Witamy Kochani klienci. Fakt ten prawdziwy to nasze nowe miejsce na ulicy Powsińskiej 64A. Mamy tutaj sklep i część restauracyjną. W nowym miejscu mamy również nowe menu ale 270 dań to przesada, nie mamy tylu i też tylu nigdy nie było. Może ktoś kto napisał, że mamy aż taki wybór dań zasugerował się kodem dań z naszego menu.
Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na przygotowywane przez nas dania kuchni orientalnej ze świeżych produktów.
SAMIRA