Perłowa Bistro
28 czerwca 2015
Perłowa Bistro to drugi po lokalu w Lublinie bar firmowany przez browar Perła – Browary Lubelskie. Leją piwo i karmią od kilku dni przy Brackiej niedaleko Między Nami. To dwupoziomowy lokal o dość prostym wystroju, z ciekawą ścianą ustawioną z zielonych butelek po piwie. Na dole dominują wysokie barowe stoliki, ale my wolimy usiąść bardziej wygodnie, idziemy więc na górę, na antresolę. Perłowa Bistro to bardzo krótka karta dań i spory wybór piw. W barze królują nalewaki i chmielowy trunek w różnorodnych odcieniach od jasnego w kolorze blado żółtym do dymnego wchodzącego w czerń. Wypijemy tu m.in. piwo Perła Chmielowa, Witbier, czy Koźlak. Lokal ma zdecydowanie problem z wentylacja, na bieżąco możemy wyczuć co kuchnia akurat przygotowuje.
Zaczynamy oczywiście od spróbowania tutejszych piw, o których bardzo dużo potrafi powiedzieć sympatyczny kelner, który także świetnie zna kartę dań. Najlepszy sposób, żeby wybrać swoje ulubione piwo, to deska degustacyjna z czterema różnymi rodzajami piw podanymi w mini kufelkach (10 zł). Mi najbardziej podchodzi Witbier, pszeniczne, mocno cytrusowe piwo z nutami kolendry i pomarańczy, lekkie i orzeźwiające. Ciekawe jest tez piwo Dymione z mocnym aromatem dymnym i smakiem wędzenia. Jako dodatek do piw dostajemy przekąskę w postaci dwóch rodzajów słodu – o smaku słodkim i słonym. To bardzo oryginalny i smakowity dodatek do piwa, szczególnie ten słodki przypada mi do gustu.
Na nasze dania nie czekamy zbyt długo. Zaczynam od sałatki z zielonych szparagów z jajkiem poche (17 zł). Sezon szparagowy już na finiszu, trzeba korzystać z okazji. Szparagi podane są na zimno, chrupiące, ze szczypiorkiem, jajkiem poche, pod którym ukrywa się ser pleśniowy. To lekka i przyjemna sezonowa przekąska. Pulled pork (27 zł) zaserwowany jest w wersji „zrób to sam” oddzielnie na talerzu leży podpłomyk, a obok mięso i marynowana cebulka. Do tego śmietana i hummus. Jeśli chcemy zjeść wszystko razem, musimy przygotować sobie kanapkę wypełniając podpłomyk dodatkami. Mięso, marynowane wcześniej w piwie Koźlak, ma lekko słodki, wyrazisty smak – z marynowaną pikantną cebulką, śmietaną i hummusem jest wyśmienite. Balotyna drobiowa z kompresowanym ogórkiem i piaskiem jadalnym smakuje bez zarzutu, ale nie wzbudza jakiś specjalnych emocji. Ogórek jest marynowany na słodko, a daniu towarzyszy też świeża figa i ziemia jadalna.
Bardzo dobre wrażenie robią na mnie Żeberka w Koźlaku (32 zł). Są podane z rozmarynem, lekko słonym sosem, w pociętymi w talarki ziemniakami i cukinią. Uczciwy kawałek mięsa jest dość chudy, nie za twardy, bogaty w smaku. Prezencją dania pozytywnie zaskakuje Troć z młodą marchwią aromatyzowana miętą (27 zł) – delikatna i z chrupiącą skórką. Ryba spoczywa na zielonym dywanie z groszku i cukinii, mamy więc tu elementy sezonowe przygotowane idealnie al dente. To danie zdecydowanie warte polecenia.
Dobry początek i równie ciekawe dania główne zachęcają nas do skosztowania tutejszych deserów. Mrożony pasztet słodowy (14 zł) zaskakuje wyglądem – semifreddo ze słodu wraz z dodatkami zostały ułożone i w formę motyla. To zabawny pomysł. Pasztet podany jest z chrupiącym ciastkiem orzechowym i sosem żurawinowym, stanowiącym ciekawe przełamanie dominującej na talerzu słodyczy. To nadzwyczaj udana propozycja. Mniej kreatywnie wygląda, ale ponadprzeciętnie smakuje Sernik z białą czekoladą (16 zł) podawany z sałatką z truskawek i rabarbaru. Wierzchnia warstwa sernika została przypalona jak krem brulée, ciasto jest delikatne, aksamitne, rozpływa się w ustach. Rabarbar i truskawki są mocnym uzupełnieniem świetnego sernika.
Zachęcona pozytywnym doświadczeniem do Perłowej powracam dwa dni później na wieczorne spotkanie ze znajomymi. Wieczór jest tym razem bardziej piwny niż jedzeniowy, ale mam okazję skosztować kilku dań z karty – sałaty z serem korycińskim, chipsow z wieprza (8 zł) – bardzo poprawnych, ale nie pozostających w pamięci na dłużej, a także balotyny z kurczaka, która smakuje bardzo przeciętnie. Mam za to okazję obserwować jak obsługa może wpłynąć na ogólne wrażenia z lokalu. Tym razem jest mniej sprawnie jeśli chodzi o zamawianie i podawanie dań, na jedno czekam ponad godzinę (bo kuchnia zapomniała wydać…), praktycznie przez cały wieczór nasz stół stoi nie sprzątnięty, więc gdy wychodzimy piętrzy się na nim mnóstwo szklanek, kieliszków i talerzy. Tak być nie powinno. Widać że to pierwsze tygodnie funkcjonowania lokalu i mam nadzieję, że się dotrą. Jeśli chodzi o kwestie zaopatrzenia lokalu, perłowa Bistro nie przewidziała że może mieć więcej klientów zainteresowanych deskami z piwem, dlatego tylko część naszego stołu dostaje piwo w kufelkach na specjalnych drewnianych deskach, a reszta w normalnych szklankach do wody.
Perłowa Bistro to miejsce z potencjałem. Jak na lokal należący do browaru jedzenie mają zaskakująco dobre, nieporównywalne do tego co zwykle spodziewamy się zjeść w lokalu z piwem. To pub nowej ery, z kuchnią bliższą restauracyjnej niż tradycyjnym przekąskom do piwa, daniach z grilla etc. To nad czym muszą jeszcze popracować to wyrównany poziom obsługi, żeby po dwóch wizytach oddalonych w czasie o dwa dni nie było wrażenia, że odwiedziłam dwa zupełnie inne lokale.
Perłowa Bistro, ul. Bracka 18, Warszawa, Śródmieście. tel. 22 400 22 33
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: międzynarodowa
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: babskie ploty, lunch, na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi