Zorza Bistro
26 lipca 2015
Leniwe piątkowe popołudnie spędzam w lokalu Zorza Bistro, który powstał w miejscu popularnej kawiarni 6/12 przy Żurawiej. Bistro działa dopiero od około dwóch tygodni, a to jest już moja druga wizyta – pierwszy razem byłam tu zaledwie dzień po otwarciu. Siedząc przy stoliku frontem do ulicy obserwuję przechodzących ulicą przechodniów, kończących swoją pracę o 16.30 i spiesznie podążających w kierunku Kruczej lub placu Trzech Krzyży. Sporo z nich to pracownicy pobliskich urzędów (przez chwilę nawet myślę żeby wysłać tam moje CV 🙂 ale niewielu z nich zatrzymuje się w Zorzy, która o tej godzinie świeci pustkami… Zapełnia się za to w porze lunchu i wieczorami. Lokal działa od świtu do nocy, otwiera się już o siódmej akurat na śniadanie, a zamyka o drugiej nad ranem przez cały czas serwując drinki i jedzenie. To lokal nastawiony na szybkie przekąski i drinki. Świadczą o tym mało wygodne wysokie stoliki wypełniające wnętrze i ogródek. Zorza to zjawisko przejawiające się rozbłyskami cząstek wiatru słonecznego w atmosferze. Lokal o tej nazwie potraktował rozświetlenie bardzo dosłownie. Dominującym kolorem wnętrza jest złoty. Złota jest ściana w lokalu, elementy mebli takie jak nogi krzeseł czy stoliki. Na ścianie jest złota zorza, a designerska ściana ze złotymi elementami odgradza nas od kuchni. Złota jest też podstawka do menu, które mieni się w słońcu – ciężka i mało wygodna, ale robiąca wrażenie..
To co zwraca uwagę to mnóstwo obsługi, widzę kilku kelnerów, kilka osób za barem, podczas pierwszej wizyty obsługa działa sprawnie. Druga wizyta wymaga od nas więcej cierpliwości, ponieważ przez kilkanaście minut chyba z osiem osób obsługi wydaje się nas nie zauważać. Czas podania dań jest już jednak znacznie szybszy, a obsługa sympatyczna, więc brak uwagi na początku wybaczamy kładąc na karb nowości lokalu.
Krótka karta zawiera kilka dań śniadaniowych (jajka w różnej postaci, brioszka z konfiturą śliwkową, jogurt z musem owocowym), kanapki na ciepło i zimno dostępne przez cały dzień, dania popołudniowe (które można zamówić od 12:00), desery. Oprócz tego są różne dodatki, które można potraktować również jak przekąski, trochę niedocenione i schowane w karcie przez mało atrakcyjną nazwę.
Podczas dwóch wizyt w Zorza Bistro próbujemy różnych dań z karty. Proponuję rozpocząć od dodatków na rozbudzenie apetytu. Ciekawe są lekko słodkie frytki z batata z fetą i kolendrą (7 zł) podane w papierowym rożku. Znikają w oka mgnieniu, mogą być także dodatkiem do innego dania. Świetnie przyrządzone jest także guacamole z izraelskiego awokado (7 zł) z chrupiącą rzodkiewką, dużą ilością kolendry, z mocno limonkową nutą. Jarmuż na wędzonym maśle z fetą (6 zł) różni się w smaku pomiędzy dwoma wizytami. Za pierwszym razem lekko zblanszowany jarmuż ma mocno wędzony smak masła i sporą ilość suszonego chilli nadającej daniu pikantnego charakteru. Bardzo mi odpowiada. Podczas drugiej wizyty nie wyczuwam smaku wędzenia, danie jest ciut za słone, a podkręcenie chilli prawie nie wyczuwalne.
Wśród kanapek szczególnie przypada mi do gustu tost francuski z awokado, chipsem z batata i dżemem z czerwonej cebuli (22 zł). Słodkie smaki wyśmienitej brioszki łączą się doskonale z awokado, słodkimi, chrupiącymi chipsami. Wytrawny dżem z czerwonej cebuli doskonale przełamuje słodycz dania. To danie widzę w menu tylko przy pierwszej wizycie, żałuję, że znika przy drugiej. Niebanalna i sycąca jest także kanapka ze stekiem, jajkiem sadzonym, onion ringsami, serem gruyere i majonezem truflowym (39 zł). Kanapkę z filetowanym udkiem kurczaka, ogórkiem, bobem i miętą (16 zł) można sobie spokojnie darować. Danie jest mdłe, nijakie, a twarda skóra ogórka, zupełnie bez miąższu pokrojona w paski mało przyjemna w jedzeniu.
Warto wpaść do Zorzy na stek z polskiej wołowiny z sosem chimichurri (35 zł). Dostaniecie plasterki cienko pokrojonej wołowiny, średnio wysmażonej, podanej z orzeźwiającym, lekko pikatnym ziołowym sosem chimichurri. Mięso jest miękkie i wyśmienite, a sos przypomina mi ten, który jadłam w restauracjach w Buenos Aires. Jeśli szukacie lekkiego dania jako przystawkę czy danie główne może zaciekawić was sałatka palony kalafior, rukola, bób, nać pietruszki, mięta (14 zł). To lekkie, odświeżające danie, a smaki ciekawie łączy lekki pomarańczowy sos.
Zorza zaświeciła w Warszawie niedawno, proponując ciekawy przekąskowo-barowy koncept w niebanalnej odsłonie. Lokal chce świecić na Żurawiej od świtu do nocy. To nadal jedno z niewielu miejsc w Warszawie, gdzie można zjeść bardzo wcześnie rano i bardzo późno w nocy. Jest tu smacznie i kuchnia się broni, choć to miejsce bardziej na szybki posiłek i drinka niż dłuższe pogaduchy. Warto zajrzeć i zobaczyć jak świecą.
Zorza Bistro, ul. Żurawia 6/12, Warszawa, Śródmieście, tel.602 586 969
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: międzynarodowa
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: bar, restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Dodatkowe wymagania: ogródek letni, wifi
Okazja: jedzenie w nocy, lunch