Zegarmistrzowska

30 grudnia 2015

Tik tak, tik tak… zegar na ścianie do złudzenia przypomina ten, który od lat wisi w salonie mojej teściowej… To nie jedyny zegar w otwartej niedawno restauracji Zegarmistrzowska. Jest tu ich więcej na ścianach a także w specjalnych gablotach, gdzie można je nie tylko podziwiać, ale także kupić. Zegary i zegarki można też tu naprawić oraz obudzić do życia te, które od lat leżą wciśnięte na dnie szuflady. Wnętrze lokalu to nie tylko zegary. To także tradycyjne meble, nastrojowe lampy jak z babcinego pokoju, ażurowe obrusy na drewnianych stołach.

Zegarmistrzowska wnętrze

To już nasze drugie podejście do tego miejsca, tydzień wcześniej, gdy podjechaliśmy, nie było wolnych stolików. Lokal kilka tygodni po otwarciu w weekendowe popołudnie wypełniony jest ludźmi. Siedzą tu różne pokolenia: jest duża rodzina z dziadkami, młode małżeństwo z niemowlakiem, para w średnim wieku. Siadamy przy drewnianym stole przykrytym ażurowym obrusem. Obsługuje nas kelner w krawacie, nie jestem za przesadną elegancją, ale taki strój pasuje do tego przedwojennego wnętrza. Uśmiechnięta właścicielka podchodzi do stolików i zagaduje gości. Czujemy się tu dobrze, domowo, trochę jak u babci na imieninach. Restauracja serwuje dania kuchni polskiej w przystępnych cenach. Na kartach gustownie zaprojektowanego, spójnego z konceptem lokalu menu, widzimy śliwki w boczku, tatar, rosół, barszcz czerwony, zrazy wołowe czy królika duszonego w warzywach. Za danie główne zapłacimy średnio 30-50 zł. Są jeszcze dostępne zupy dnia, choć trochę jest zamieszania w informowaniu klientów jakie to zupy, my słyszymy o kalafiorowej, klienci obok wsuwają cebulową, o której my nic nie wiemy…

Nasz niedzielny obiad zaczyna Domowy pasztet z dzika (23 zł) podawany na trzy sposoby z mini bułeczkami i sosem żurawinowym.  Tradycyjne smaki przed świętami pasują nam jak ulał. Pasztet jest bardzo udany, wyrazisty w smaku, dobrze przyprawiony. Ciekawym pomysłem jest Tatar z pieczonego buraka, z galaretką porzeczkową grillowaną sarniną i wiórkami świeżego chrzanu (33 zł). Mięso z sarniny jest pięknie różowe, soczyste, wyśmienite. Buraczane towarzystwo w postaci kostek z buraka (choć nie nazywałabym tego tatarem) jest bardzo odpowiednie, a wiórki świeżego chrzanu miło zaostrzają smaki.  Galaretka porzeczkowa pocięta na identyczne kostki jak buraki, jest  „puszczeniem oka” do gości którzy mogą zgadywać czy jedzą warzywo czy galaretkę. To  fajny pomysł choć jej smak mógłby być bardziej intensywny, bo galaretka nie dodaje wiele temu daniu. Dekoracja z kiełków z buraka to jednak trochę za dużo… Kiełkami od dawna już się dań nie dekoruje. Kosztujemy też Pierogów ruskich z boczkiem według przepisu Babci Heli (16 zł) ciasto jest idealne, delikatne, farszu nie pożałowano, podoba mi się też chrupiący boczek, pełen smaku, choć nie za tłusty. Jeśli chodzi o nadzienie to ja preferuję inne proporcje sera i ziemniaków, z przewagą ziemniaków, mniej kwaśne i mocniej przyprawione, ale Smakuś wciąga aż się uszy trzęsą. Myślę że to kwestia szkoły ich robienia, jest szkoła otwocka, jest falenicka. Moje ulubione pierogi sprzedaje pan na stoisku w Fortecy co środę, spróbujcie kiedyś….

Zegamistrzowska pasztet

Niezbyt atrakcyjnie wygląda Filet z dorsza z sosem ziołowo-cytrynowym (33 zł),  podany prażonym topinamburem i kalafiorem oraz brązowym ryżem. Jest to nieskładna góra warzyw z  ryżem, na której spoczywa smutno ryba. Całość wieńczy „moja ulubiona” dekoracja – kiełki z buraków. Niestety smak nie rekompensuje wyglądu. Ryba jest całkowicie bez smaku, jest zupełnie niedoprawiona, a całkiem smaczny sos ziołowo cytrynowy niestety został wciągnięty w całości przez ryż. Nieprzyprawiona ryba pozostała samotnie na szczycie dania. Większość porcji pozostawiam na talerzu. Drugie danie główne to dużo lepszy wybór. Stek z polędwicy wołowej  (58 zł) jest idealnie krwisty, soczysty, pełen smaku. Towarzyszy mu kozi ser, dobrze przygotowane warzywa grillowane i opiekane ziemniaki. Na stek do Zegarmistrzowskiej zdecydowanie warto się wybrać!

Zegarmistrzowska dorsz

Zegarmistrzowska stek

Zegarmistrzowska 22

Zegarmistrzowska to spójny koncept, sympatyczni właściciele i obiecująca, choć jeszcze trochę nierówna kuchnia. Klimatyczne rodzinne miejsce ma szansę stać się miejscem spotkań kilku pokoleń. Patrząc na reakcję właścicieli na zgłaszane na miejscu uwagi widać staranie, troskę i chęć poprawy tego co nie było idealne…  Liczę że popracują nad niektórymi daniami, bo miło by było znów kiedyś wrócić do tego pełnego zegarów i pozytywnych fluidów miejsca.

Zegarmistrzowska, ul. Muszyńska 23 (wejście od Okrężnej), Warszawa, tel. 668 585 555

Podsumowanie

Dzielnica: Mokotów

Kuchnia: polska

Ceny: 40-60 zł

Typ lokalu: restauracja

Przewodnik: nowe miejsca

Dodatkowe wymagania: miejsce do parkowania

Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi

Dodaj komentarz