Czy Shoku dotrzymuje obietnic ?
14 stycznia 2016
Azja, fusion i inspiracja kulturą kulinarną Japonii – tak w skrócie można zdefiniować pomysł na Shoku, nową restaurację zlokalizowaną w biurowym zagłębiu przy ulicy Karolkowej na Woli. Być w Shoku to – jak piszą właściciele lokalu na swoim profilu na Facebooku – cieszyć się dobrym jedzeniem w dobrym towarzystwie. Biorę więc ze sobą dobre towarzystwo, bo tego restauracja nie zapewnia 🙂 i odwiedzam nowe azjatyckie miejsce dwukrotnie wciągu pierwszych miesięcy od otwarcia. Zobaczymy czy uciecha z wizyty i jedzenia będzie taka jak obiecują.
Dwukrotnie odwiedzam Shoku w porze lunchowej, w dość nieformalnym stroju odstaję trochę od pracowników korporacji, którzy wpadają tu na południowy posiłek. Jeśli nie pracujecie w okolicy, a planujecie się dostać do Shoku na określoną godzinę (bo na przykład umówiliście się z dobrym towarzystwem 🙂 i jedziecie samochodem, to radzę zrobić sobie odpowiednio duży zapas na parkowanie. Znalezienie miejsca postojowego w tych okolicach w godzinach pracy biur graniczy z cudem. Za pierwszym razem zajmuje mi to dobrych kilkadziesiąt minut, za drugim mam więcej szczęścia z uwagi na okres międzyświąteczny.
Wnętrze jest nowoczesne, jasne i przestronne. Siadamy przy oknie z widokiem na niewielki skrawek zieleni, gdzie potencjalnie na wiosnę mógłby pojawić się ogródek. Karta składa się z kilku części. Rozpoczyna ją sushi, mamy też rozbudowaną część przystawkową nazwaną w menu „tapas”. Kartę uzupełnia kilka zup, sałaty i dania główne. W Shoku zjemy dania autorskie inspirowane kuchnią Azji, są tu smaki japońskie, koreańskie, czy tajskie.
Podczas obu wizyt, zanim dostaniemy zamówione dania, na stół trafia niespodzianka od szefa kuchni, za każdym razem inna. To bardzo miły gest i mam nadzieję, że będzie kontynuowany. Dzięki temu mamy okazję spróbować m.in. wyśmienitych, wyrazistych i lekko słodkich japońskich pierożków gyoza z kaczki (danie spoza karty).
W shoku warto zacząć od zimnych przystawek, zwanych tu tapasami mimo, że z Hiszpanią wiele wspólnego nie mają. Beef tataki (25 zł) – to długo marynowana wołowina w mirin i sake. Cienko i równiutko pokrojone mięso wzbogacone aromatami i przyprawami Azji jest inspirującym otwarciem kubków smakowych. Bardzo dobrą alternatywą na smakowy wstęp w Shoku jest Carpaccio z serioli i łososia (39 zł) z dodatkiem gorącego oleju sezamowego, imbiru i zielonego tabasco. Delikatne mięso, nuty słodkie, słone i pikantne z dodatkiem świeżych ziół tworzą fantastyczne połączenie. Tatar z tuńczyka (29 zł), który zgodnie z opisem jest doprawiany według życzenia jest niestety… niedoprawiony. Mięso smakuje bez zarzutu, ale przydałoby się je podkręcić mocniejszymi akcentami.
Z dań głównych kosztuję Miski w shoku (35 zł), za którą kryją się krewetki w tempurze, dwa rodzaje sashimi, salsa pomidorowa i guacamole. Trochę podobna jest Rolka w shoku (30 zł) czyli chrupiąca rolka z łososiem i tuńczykiem podana z salsą pomidorową i guacamole. Oba dania ładnie mieszają japońskie sushi, chrupiącą tempurę z meksykańskimi sosami, choć w meksykańskich nutach przydałoby się trochę więcej ostrości. Kosztuję też Curry z kaczką (45 zł), to koreańskie czerwone curry opisane w karcie jako ostre. Z przyjemnością zjadam idealną, mięciutką kaczkę, która spoczywa na warzywnym curry. Taką kaczkę chętnie zjadłabym jako osobne danie (bez curry) jest naprawdę rewelacyjna. Pozostała część dania nie jest już tak przyjemna. Curry ma lekko pikantny, mocno słodki smak o nucie, którą określiłabym trochę jak ciasteczkową. Ciasteczko kojarzy się przyjemnie, ale w tym zestawieniu takie nie jest. To zupełnie nie moja bajka, za słodka i niewspółgrająca z doskonałą kaczką. Największe wrażenie w Shoku robi na mnie Stek z tuńczyka (65 zł) o idealnym poziomie wysmażenia i strukturze mięsa, podany z fasolką edamame, grzybami shitake i enoki, szpinakiem oraz suszonymi pomidorami. Ryba, orientalne dodatki i wyśmienity słodki sos tworzą danie lekkie, zdrowe i niezwykle przyjemne.
Być w Shoku to cieszyć się dobrym jedzeniem w dobrym towarzystwie. Tak reklamuje się restauracja Shoku i trudno nie przyznać jej racji. Nie wszystko jest tu może idealne i niektóre dania warto by jeszcze dopracować, ale potencjał jest duży, a z restauracji wychodzę z przeświadczeniem, że moja druga wizyta na pewno nie była ostatnią.
Shoku, ul. Karolkowa 30, Warszawa, Wola, tel. 575 772 500
Podsumowanie
Dzielnica: Wola
Kuchnia: azjatycka, fusion, japońska, sushi
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: babskie ploty, kolacja we dwoje, lunch, spotkanie biznesowe, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi