Prodiż Warszawski
15 grudnia 2016
Czy ktoś pamięta takie urządzenie jak prodiż? To takie okrągłe metalowe naczynie z okienkiem podłączane do prądu. Nasze mamy i babcie piekły w nim ciasta, pasztety i mięsa. Prodiż Warszawski, nowa restauracja przy Poznańskiej nawiązuje do tych czasów efektownymi lampami, dźwiękami płynącymi z głośników i tradycyjną polską kuchnią.
Prodiże na ścianach, gąsiory pod sufitem – koncept lokalu
„Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście…..” – taka muzyka wita nas po wejściu do restauracji Prodiż Warszawski. Polskie klimaty czasów PRL widoczne są także w wystroju, który jak oceniam kosztował właścicieli wiele zachodu. Na jednej ze ścian świeci zabawny kolorowy neon z syrenką trzymającą prodiż zamiast tarczy. Na innych ścianach wiszą oryginalne lampy zrobione z prodiży kupionych na Wolumenie i Allegro. Z sufitu zwisają lampy wykonane z gąsiorów do produkcji domowych nalewek. W jednej z sal stoją odnowione krzesła pochodzące z teatru Krystyny Jandy. Składają się automatycznie jak fotele w kinie czy teatrze, o czym warto pamiętać jeśli chcemy na chwilę wstać, a potem znów usiąść.
Prodiż Warszawski. Co tu zjemy?
Menu jest spójne z konceptem miejsca. Prodiż Warszawski to restauracja z kuchnią polską i w karcie innych dań nie znajdziecie. Szefem kuchni jest Seweryn Świtoń, wcześniej szef kuchni w restauracji Tradycja na Belwederskiej, a także restauracji Różana. W menu są zarówno standardy, które można spotkać w każdej restauracji z kuchnią polską takie jak tatar, nóżki (nazwane w karcie studzienina mięsna), śledź bałtycki czy gołąbki, jak i mniej popularne: nereczki cielęce, naleśnik faszerowany mazurskimi rakami czy grillowane serce wołowe w sosie z wiśni i jabłek. Część dań ma opisy bardziej skomplikowanie niż to konieczne. Nazywanie nóżek mianem studzienina czy mieloną wołowiną tatara niewiele tu wnosi. Warto za to pochwalić tutejsze ceny. Większość dań głównych nie kosztuje więcej niż 40 zł.
Ach ten żurek…
Żur staropolski na borowikach i zakwasie razowym (16 zł) jest niesłychanie aromatyczny, podany z jajkiem, kawałkami kiełbasy, nie za gęsty, esencjonalny, tak jak lubię. Ma mocną nutę grzybową i odpowiednią kwaśność pochodzącą z zakwasu. To jeden z lepszych żurków w mieście! Tatar opisany jako Świeżo mielona wołowina z piklami (31 zł) ma wiele dodatków takich jak żółtko jajka, kapary, cebula, ogórek, musztarda, grzyby. Nieźle się prezentuje, w smaku też jest bardzo przyzwoity.
Opisową nazwę mają też gołąbki określone w karcie jako Kapusta faszerowana cielęciną i grzybami na pęczaku w musie z pomidorów (34 zł). To dobrze przyprawione mięso, odpowiednio pieprzne, choć trochę za suche. Darowałabym sobie też buraczane kiełki, które robią tu za przybranie, a nie dodają nic daniu zarówno jeśli chodzi o stronę wizualną jak i smakową. Poza tym mało mają wspólnego z PRL, a w tym kierunku zmierza przecież koncept lokalu. Idealnie mięciutka jest Pręga wołowa w sosie chrzanowym z warzywami (33 zł), przypomina mi smaki dzieciństwa, a chrzanowy sos doskonale dopełnia smak mięsa.
Na deser nie mamy już miejsca i już prosimy o rachunek, ale wtedy zostajemy poczęstowani tortem bezowym z kremem mascarpone w dwóch odsłonach. Mamy farta, kelner mówi że w pierwszym tygodniu po otwarciu serwują go gratis gościom, którzy przyszli coś zjeść. To znakomite zwieńczenie obiadu, które przekonuje nawet mnie, mimo że deserów zwykle nie zamawiam, bo większość jest dla mnie za słodka.
Prodiż Warszawski. Czy wrócę?
Prodiż Warszawski to sympatyczne miejsce z polską kuchnią w przystępnych cenach. Mimo, że trafiamy tam tuż po otwarciu, wszystko działa jak w zegarku – profesjonalna obsługa, szybko podane dania, dobry stosunek jakości do ceny. Chętnie wrócę, gdy przyjdzie mi ochota na tradycyjną polską kuchnię w oryginalnych przyjemnych wnętrzach.
Prodiż Warszawski, ul. Poznańska 16, Warszawa, Śródmieście, tel. 22 127 71 71
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: polska
Ceny: 20-40 zł
Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi