Grill Kaukaski – dla wielbicieli dobrego mięsa i kolendry
25 maja 2017
Grill Kaukaski położony kilkanaście kilometrów na południe od Warszawy rozpoczął właśnie swój drugi sezon. To przydrożny bar prowadzony przez pochodzącego z Armenii Pavła Portoyana. Czy w namiocie przy trasie szybkiego ruchu da się dobrze zjeść?
Jadąc trasą E77 w kierunku Radomia i Krakowa, w miejscowości Stefanowo zobaczycie po lewej stronie biały namiot z ognistym logiem „Grill Kaukaski„. Jeśli mieszkacie w centrum Warszawy to podróż samochodem nie będzie zbyt długa i zabierze Wam jakieś 30 minut. Twórcami baru są pochodzący z Armenii duet Pavel Portoyan i Diana Volokhova a ich lokal – a właściwie namiot – rozpoczął właśnie drugi sezon działalności. To nie jest miejsce dla wielbicieli eleganckich miejsc i białych obrusów. Na pierwszy rzut oka nie wygląda zachęcająco – namiot przy drodze szybkiego ruchu, papierowe talerzyki, plastikowe sztućce… Ale niech nie zwiedzie Was jego wygląd i położenie!
Co tu zjemy?
Miejsce serwuje zgodnie z nazwą dania z grilla, a menu ewoluuje w zależności od dostępnych produktów. Wszystkie dania wypisane są na tablicy wiszącej przy okienku oddzielającym przestrzeń dla gości od otwartej grillowej kuchni. Grill Kaukaski specjalizuje się w grillowanych mięsach, ale w menu jest także ryba (pstrąg w całości), warzywne dodatki, zupa dnia i tolma, czyli gołąbki w liściach winogron. Sam wybór mięs jest niemały. Mamy tu jagnięcinę przygotowaną na trzy sposoby – lula kebab, jagnięcinę z grilla oraz z pieca. Jest także wieprzowina i wołowina (lula kebab). Ceny są raczej warszawskie niż z przydrożnego baru, za mięsa bez ekstra dodatków (w cenie ogórki kiszone, lawasz, sos) zapłacimy 22 – 45 zł.
Mięsa, mięsa, dużo mięsa…
Grill Kaukaski w niedzielne popołudnie nie cierpi na brak gości, co chwilę podjeżdża kolejny samochód czy motocykl. Na nasze zamówienie musimy poczekać jakieś dwadzieścia kilka minut, bo sporo gości zamówiło przed nami. Jeśli macie ochotę w trakcie czekania poszukać szczęścia, zajrzyjcie w trawę nieopodal namiotu, nasz już prawie 7 latek znalazł tam kilkanaście czterolistnych kończyn. Może i Wam się poszczęści.
Mięsa podawane są na wielkiej tacy na płachcie pity, czyli lawasza, wraz z kolorowymi dodatkami i posypane sowicie aromatyczną kolendrą. Lula Kebab to mielone mięso w formie szaszłyka z wołowiny (22 zł) lub jagnięciny (33 zł). Obydwie porcje są idealnie przyprawione i zgrillowane w punkt, przy zachowaniu idealnej soczystości. W ustach rozpływa się także wyśmienita, mięciusieńka jagnięcina z pieca (45 zł), ale moim numerem jeden jest grillowana jagnięcina (45 zł). Kawałki lekko jeszcze różowego mięsa z kością są doskonale przyprawione, jędrne i jak pachną… Do mięs podjadamy różnorodne, bardzo dobrze dobrane dodatki: rozpływający się w ustach bakłażan z grilla z czosnkiem o mocnym dymnym aromacie (16 zł), ziemniaki z grilla (5 zł) oraz sałatkę ze świeżych warzyw (11 zł), w której znajdziemy pomidora, ogórka, paprykę, cebulę i kolendrę. Oprócz tego kilka gratisowych dodatków, które dodają tu do każdego zamówienia – lawasz – czyli tradycyjny ormiański chleb, sos z pikantną orientalną nutą, ogórki kwaszone (muszę przyznać że dość przeciętne w porównaniu z tymi, które kupujemy w Fortecy albo na Bio Bazarze) i kawałki pysznego sera.
Trochę daleko, czy na pewno warto?
Trasa na Kraków to może nie jest oczywiste miejsce na niedzielny obiad dla tych, którzy akurat w tamtym kierunku nie jadą lub stamtąd nie wracają. Czy warto się wybrać tam tak po prostu, specjalnie na potrawy z grilla? Bo przecież podobne dania możemy znaleźć i w Warszawie. Ja jednak tam wrócę, bo to miejsce jest warte specjalnej wyprawy. Grill Kaukaski to doskonałe, idealnie przyrządzone mięsa, świetne dodatki i czterolistne koniczyny w trawie obok namiotu!
Grill Kaukaski, ul. Urocza 8, Stefanowo
Podsumowanie
Dzielnica: okolice Warszawy
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: bar
Dodatkowe wymagania: miejsce do parkowania, ogródek letni