Tang Hotpot – chińskie gorące kociołki w Wilanowie
16 lutego 2018
Lubicie gotować? W nowej chińskiej restauracji Tang Hotpot w Wilanowie nie tylko zjecie, ale również sami ugotujecie swoje dania w gorących kociołkach. Lubicie mieć wybór? Tu każdy gość komponuje swój własny zestaw składający się z wybranego bulionu, składników i sosu. Czy to jest fajne? Zobaczcie sami!
Hotpot, gorący kociołek to chińskie danie polegające na samodzielnym przyrządzaniu potrawy poprzez wrzucanie różnych produktów do wrzącego, wcześniej sporządzonego wywaru. To popularny sposób serwowania jedzenia w Chinach, ale występuje także innych krajach wschodniej Azji np. Japonii, Kambodży, na Tajwanie, w Tajlandii, Wietnamie, a także na Filipinach. Tang Hotpot działający od niedawna w Miasteczku Wilanów to pierwszy lokal w Warszawie dedykowany chińskim kociołkom, ale nie pierwszy z takim rodzajem serwowania jedzenia. Od ponad pięciu lat na Mokotowskiej działa Shabu Shabu, z japońską wersją gorących kociołków.
Pierwszy kontakt z restauracją Tang Hotspot wywołuje lekkie zdziwienie – rezerwację telefoniczną zrobicie tu tylko po angielsku. Także na miejscu żadna z obsługujących osób nie posługuje się językiem polskim, ale na szczęście z menu można się zapoznać już w narzeczu znad Wisły. Do autentycznej obsługi dochodzi dekoracja – drewniane stoły z wbudowanymi kuchenkami, chińskie motywy na ścianach, lampy przypominające azjatyckie bambusowe kapelusze. Można się poczuć jakbyśmy byli tysiące kilometrów stąd.
Lubimy mieć wybór
Zanim złożymy zamówienie musimy podjąć kilka decyzji. Pierwsza dotyczy bazy, czyli bulionu. Do wyboru jest bulion z kości, grzybowy, pomidorowy i ostry. Można wybrać jeden albo miks dwóch. Potem wybieramy produkty, które będziemy wrzucać do bulionu. Mamy do dyspozycji różnego rodzaju mięsa takie jak baranina, boczek wieprzowy, flaki wołowe, kulki wołowe, kiełbasy, mielonkę, kurczaka… Możemy też zdecydować się na owoce morza: krewetki, paluszki krabowe, kalmary, klopsy krewetkowe i kulki rybne, tofu, a także zerknąć na długą listę warzyw (bok choy, korzeń lotosu, choy sum, wodorosty, ziemniaki, rukola chińska) i grzybów (boczniaki, mun, pieczarki, enoki). Każdy ze składników to koszt od 5 do 12 zł. Jeśli nam za mało to możemy sobie dobrać do tego ręcznie robiony tęczowy makaron, makaron sojowy lub ze słodkich ziemniaków. Wybrać musimy też sos, który albo przygotuje nam kelnerka, albo samodzielnie podchodzimy do ustawionych na środku lokalu miseczek ze składnikami i komponujemy sobie swój własny. Jest także opcja dla bardzo leniwych, zwana tutaj fast foodem – nie wymaga samodzielnego gotowania dań, dostajemy je gotowe. W ten sposób możemy zjeść makaron tang z wołowiną, jajkiem, warzywami, choć nie jest to wybór dla foodies, bo zabawa z kociołkami jest dużo bardziej wciągająca. Restauracja nie ma koncesji, ale stosuje zasadę BYOB, można więc kupić butelkę wina w pobliskim sklepie, a restauracja ją otworzy, poda szklanki (kieliszków nie maja), nie weźmie korkowego.
Ugotuj sobie sam!
Zanim na stole pojawi się nasze zamówienie, dostajemy bardzo przyjemne czekadełko w postaci kimchi, orzeszków i marynowanej cebuli. Niedługo potem na naszym stole pojawiają się chińskie kociołki zwane huogo, wypełnione bulionem, obsługa włącza palniki, a stół wypełniają kolorowe składniki, którymi dzielą się wszyscy biesiadnicy. Każda osoba ma swój kociołek i może regulować temperaturą stosownie do swoich potrzeb. Rozpoczyna się zabawa. Do wrzącego bulionu wrzucamy po kolei różnorodne składniki: surowe mięso, warzywa, owoce morza, grzyby i czekamy aż się ugotują. Potem łowimy, wyciągamy, maczamy w sosie i… spożywamy. Spośród bulionów najlepiej wybrać miks dwóch – polecam ostry (uwaga jest bardzo ostry) i grzybowy podane w jednym garnku ze specjalną przegródką. Każdy wybrany produkt to inny smak i inna zabawa, niektóre produkty zanurzam na chwilę w pikantnym bulionie, inne próbuję w wersji łagodnej, w moim kociołku lądują kawałki jagnięciny, grzyby enoki, plastry ziemniaków, rukola chińska i wiele innych kolorowych przysmaków. Szczególną przyjemność sprawia chińska rukola, chrupiąca sałata, mięciutkie grzyby enoki, chrupiący kwiat lotosu. Różne czasy gotowania, różne struktury i smaki.
Tang Hotpot to idealna miejscówka dla wszystkich, dla których wizyta w restauracji to nie tylko jedzenie. Samodzielne gotowanie w gorących kociołkach to doświadczenie nie tylko smakowe, ale fantastyczna zabawa towarzyska. Ceny są adekwatne do ilości i jakości. Za 3 kociołki i stół wypełniony kilkunastoma różnymi składnikami, które trzy osoby ledwo zjadły – zapłaciliśmy 182 zł. Lubimy mieć wybór, lubimy bawić się jedzeniem, na pewno jeszcze wpadniemy, aby spróbować innych bulionów, sosów i składników.
Tang Hotpot, ul. Klimczaka 15, Warszawa, 22 115 37 64
Podsumowanie
Dzielnica: Wilanów
Kuchnia: chińska
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Dodatkowe wymagania: kącik zabaw dla dzieci, lokal przyjazny dzieciom
Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi, z dziećmi