Bocca Bar – miła niespodzianka w środku Mordoru
3 września 2019
Restauracja w biurowcu w samym środku Mordoru to nie jest do końca miejsce gdzie chciałoby się spędzać czas w weekend w piękny słoneczny dzień… Mimo to w połowie wakacji wpadamy do Bocca Bar, restauracji działającej od prawie dwóch lat przy ulicy Postępu.
To nasze drugie podejście do Bocca Bar. Pierwsze, tuż po otwarciu było zupełnie nieudane. Chaos na sali, braki w obsłudze (jedzenie serwował szef kuchni, bo nie było komu), długi czas oczekiwania, a na koniec bardzo przeciętne jedzenie – nie skłoniły nas do ponownego odwiedzenia tego miejsca. Do powrotu zachęciło nas letnie menu stworzone przez nowego szefa kuchni, Kamila Kędzierskiego, którego dania mieliśmy kiedyś już okazję kosztować w restauracji Maryensztadt na Starym Mieście. Z sentymentem wspominamy też inną restaurację tych samych właścicieli – Sztuczki, w której kiedyś bywaliśmy.
Siadamy w ogródku, który w wakacyjną sobotę jest praktycznie pusty. Nie dziwi mnie to w ogóle, bo pewnie gdybym pracowała w Mordorze, nie chciałabym spędzać weekendu w biurowcu koło biura. Ale że tu nie pracuję – nie mam z tym większego problemu.
Sezonowe produkty
Szef kuchni regularnie zmienia kartę dań uwzględniając w niej sezonowe produkty. Nas szczególnie zainteresowało i było ostatecznym motywem do przyjścia do restauracji menu letnie: z chłodnikiem, zupą szczawiową, kurkami… Karta Bocca Bar zawiera takie standardy jak tatar wołowy, pieczony łosoś, tatar z łososia, antrykot wołowy czy kaczka, jak i dania rzadziej spotykane takie jak kiszone szparagi, przepiórkę, turbota czy boczniaka z foie gras.
Na początek
Zaczynamy od zupy szczawiowej z jajkiem (17 zł), która na pierwszy rzut oka szczawiowej w ogóle nie przypomina. Zamiast zielona jest biała, z lekkim consommé szczawiowym, idealnie kwaśna, wyśmienita, a i w smaku szczawiową rozpoznać nietrudno. Na szczególną uwagę zasługują także szparagi kiszone, gravlax, groszek (29 zł) podane z groszkiem i musem z groszku. To letnie zielone danie pięknie się prezentuje na talerzu, a w smaku nie zawodzi oczekiwań. Bardzo przyjemna jest także wołowina, sałata lolo, pikle (28 zł) – lekka sałatka z marynowaną wołowiną, cebulą i marynowaną rzodkiewką.
Kaczka w czereśniach!
Jeśli macie wybrać jedno danie w Bocca Bar to niech to będzie kaczka w czereśniach (49 zł). Kaczka podana jest w dwóch wydaniach: pierś z kaczki i udko z kaczki przygotowane techniką sous vide w temperaturze 57 stopni. Mięciutkiemu mięsu towarzyszy kwaskowaty karmelizowany chutney z czereśni, demi glace i oliwa szczypiorkowa. Ci którym kaczka nieodłącznie kojarzy się z buraczkami (bo przecież kaczka w buraczkach) warto żeby zapamiętali to kolorystycznie zbliżone, a tak inne w smaku połączenie. To bez wątpienia najlepsze danie, którego próbujemy w Bocca Bar. Nie zawodzi także klasycznie przygotowane, kremowe pęczotto z grzybami i kaszą gryczaną (24 zł). Daniem, które wymaga dopracowania (choć mam nadzieję, że to jednorazowa wpadka) jest jagnięcina, marchewka, kiszona kapusta (55 zł). Jagnięcina, która obsypana szczypiorkiem prezentuje się po królewsku, mogłaby trochę więcej czasu spędzić w piecu, bo miejscami jest twardawa i mimo mojej miłości do krwistego mięsa – nieco za surowa. Bardzo podobają mi się za to zaproponowane dodatki zarówno demi glace jak i oryginalne purée z kiszonej kapusty pasują do jagnięciny jak ulał i smakują bez zarzutu.
Dodatkowo poza naszym zamówieniem dostajemy od restauracji do spróbowania kanapkę z pulled pork – to duża porcja mięciutkiej szarpanej wieprzowiny i niezła warzywna salsa (drobno pokrojona papryka, pomidor) zamknięta w bułce. Całości nie dajemy rady zjeść na miejscu, ale na kolację sprawdza się znakomicie.
Obiad kończymy paloną białą czekoladą (21 zł) z flambirowanym jeżynami, musem z jeżyn i suszonymi truskawkami. To przyjemne połączenie słodkich nut czekolady z kwaśnymi owocowymi smakami.
Bocca Bar – TAK czy NIE?
Bocca Bar mimo niewdzięcznej lokalizacji wśród biurowców ma wiele zalet. Z przyjemnością obserwuję duży postęp w pomysłach na dania, ich prezentację i smak u młodego szefa kuchni Kamila Kędzierskiego. Dania są ciekawie skomponowane, ale nieprzekombinowane. Cieszą nie tylko wzrok, ale także podniebienie. W Bocca Bar znajdziemy także to wszystko co dobra restauracja mieć powinna : miłą obsługę, przyjemny cichy ogródek (mimo że w betonowej dzielnicy) i ciekawe wnętrze.
Bocca Bar, ul. Postępu 14, Warszawa, Mokotów, tel. 606 157 157
Podsumowanie
Dzielnica: Mokotów
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja
Dodatkowe wymagania: kącik zabaw dla dzieci, lokal przyjazny dzieciom, miejsce do parkowania
Okazja: babskie ploty, elegancka kolacja, kolacja we dwoje, lunch, spotkanie biznesowe, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi, z dziećmi