Cafe Vincent w Arkadii

22 lutego 2011

Nie lubię jeść w centrach handlowych. Chyba, że naprawdę muszę. W większości miejsc z jedzeniem, które się tam znajdują, ciężko mówić o przyzwoitych, a co dopiero o wyrafinowanych smakach. W nich się raczej je, pochłania w pośpiechu, z głodu, w biegu, z siatami u boku. Dlatego Cafe Vincent trochę mi do tego klimatu nie pasuje. Bo Cafe Vincent znam już z Nowego Światu, gdzie z powodzeniem funkcjonuje od kilku lat i ma spore grono wielbicieli. Należę do nich i ja doceniając wypieki, ale i atmosferę miejsca. Drugą kawiarnie pod tym samym szyldem otwarto we wrześniu ubiegłego roku w Arkadii.

Cafe Vincent to miejsce, gdzie można kupić pachnące chleby, bagietki, słodkie bułki   i ciastka na wynos, a także zjeść coś niewielkiego na miejscu. Kolorowe quiche, wieloskładnikowe kanapki, sałatki i ciastka to wszystko co zawiera krótkie menu. Mało? A po co więcej? Szczególnie, że nie są to zwykłe kanapki, które wielu z nas ma okazję jeść na śniadanie w biurze zakupione u  Pana Kanapki. W Cafe Vincent zamawiając kanapkę, dostaniemy pachnące i świeże dodatki wynurzające się z  chrupiącej bagietki wypiekanej na miejscu. A wybór dodatków jest spory. Znajdziemy wśród nich min. oryginalne wędliny, sery, grillowane warzywa czy łososia. Spośród kilku rodzajów, które tam próbowałam, szczególnie polecam kanapkę z grillowanymi warzywami, a także z pasztetem  i ogórkiem. Ich smak przywołuje wspomnienia porannych spacerów po Paryżu  i śniadań w bistro za rogiem.

Doskonałe są tu także sałatki. Ze świeżymi, dobrze dobranymi składnikami takimi jak np. łosoś z pomarańczami i winogronami. A do tego po środku duża porcja pysznego sosu vinaigrette . Może tylko zmieniłabym plastikowe opakowanie, w jakim podawana jest sałatka , bo kojarzy mi się z fast foodem.

Piekarnia Cafe Vincent pachnie i kusi od wejścia. Pachnie tu wypiekami, które chce się od razu zjeść, albo zabrać ze sobą do domu. Cafe Vincent w Arkadii to świetna alternatywa dla tych co w biegu, z siatami, chcieliby jednak zjeść coś smacznego i na chwilę zapomnieć, że są w centrum handlowym, a nie we francuskiej piekarence w Paryżu.  A dla tych, którzy zasmakują w tutejszych bagietkach czy sałatkach polecam wizytę na Nowym Świecie, gdzie dodatkowo brakuje zakupowo-pędzącej otoczki, można zatrzymać się i poczuć przez chwilę jak nad Sekwaną. Zagryzając paryską bułką wypełnioną grillowanymi warzywami… Ehh rozmarzyłam się …

Cafe Vincent, CH Arkadia, na dole przy głównym wejściu

 

2 Responses to Cafe Vincent w Arkadii

  1. hania-kasia says:

    Byłam, ale to nie to samo, co przy Nowym Świecie – brakuje tego specyficznego klimatu, jaki jest w knajpkach przy Trakcie Królewskim. I wyroby wyglądają jakby mniej świeżo.

  2. Też wolę Vincent na Nowym Świecie ze względu na klimat. Ale moim zdaniem jedzenie w Arkadii trzyma jakość, jem tam dość regularnie, bo mieszkam obok:)

Dodaj komentarz