Charlotte. Inspirujący chleb i wino.

25 września 2011

Charlotte Chleb i WinoCharlotte to połączenie bistro i piekarni.  Spotkanie luzu i lansu.  Singli i rodzin. Wieczorów i poranków. Kiedyś w tym miejscu był sklep rybny, który prowadziły dwie starsze panie. Obecny lokal prowadzą również kobiety, młode dynamiczne siostry, które zapragnęły poczuć się w Warszawie jak we Francji.  Plac Zbawiciela okazał się idealną lokalizacją dla ich bistro.  Już od dawna to także popularne w Warszawie miejsce spotkań za sprawą Cafe Karma i Planu B. Od kilku miesięcy dzięki Charlotte Chleb i Wino liczba osób przewijających się tam przez cały dzień znacznie się powiększyła.

Charlotte miałam odwiedzić już jakiś czas temu…  Koncept lokalu wydał mi się bardzo interesujący. Taki francuski, południowy, europejski… O tym miejscu mówiła już cała Warszawa, wszyscy już tam byli… A ja nadal parę miesięcy od powstania, tam nie dotarłam… Pat wpadł tam kiedyś, niedługo po otwarciu, na późne rowerowe śniadanie. Czekał kilkadziesiąt minut na pojawienie się obsługi i wyszedł zniecierpliwiony nie doczekawszy się jedzenia. Stwierdził, że panuje tam bałagan organizacyjny, ludzie czekają na rachunek po dwadzieścia minut i więcej, a miejsce na pewno nie powinno nazywać się bistro, ze względu na czas oczekiwania na cokolwiek. „Więcej tam nie pójdę” powiedział, a jako że zwykle jemy razem i ja się tam do tej pory nie pojawiałam. Minęło lato, zniknęły smutne wspomnienia o długim śniadaniowym oczekiwaniu i podczas spaceru ze Smakusiem po Warszawskich ulicach wpadamy w wrześniowe sobotnie popołudnie do Charlotte. Na chleb i wino.

Charlotte Chleb i Wino

Czeka na nas  ostatni wolny stolik w ogródku pod arkadami. Niby godzina 16.00, pora nie lunczowa, nie kolacyjna, a jednak przewijają się tu ludzie, tłumy ludzi.  Trochę przypomina mi to popularność Przekąsek Zakąsek, ale w innym, bardziej zachodnioeuropejskim stylu. Podobnych lokali trudno by szukać w Polsce, ale za to bez trudu znajdziemy je w Paryżu, Hamburgu, Amsterdamie czy Brukseli. Zajmując stolik z niepokojem patrzymy na liczbę ludzi wewnątrz i na zewnątrz lokalu. Wszystko świadczy o tym, że możemy trochę poczekać…

Charlotte Chleb i Wino

Wbrew obawom o czas obsługi, dość szybko dostajemy menu. Jest proste, krótkie, z przewagą entrees, tapas, meze, czyli mówiąc po polsku przystawek. Większość pozycji z karty oparta jest na wypiekanym na miejscu chlebie. Powstają z niego tartines, czyli tradycyjne francuskie kanapki.  W Charlotte mamy tartine na zimno i ciepło w różnych odmianach smakowych. Oprócz tego w menu znajdziemy quiche oraz zestawy śniadaniowe. Nasze zamówienie przyjmuje uśmiechnięta, sympatyczna kelnerka.  Szybkość i sposób podania naszych „dań” i liczba biegających wokół kelnerów świadczy o tym, że pootwarciowy chaos i problemy z obsługą, o których było głośno w necie, to już przeszłość. Charlotte doskonale radzi sobie z tłumem gości codziennie przewijających się przez bistro.

Charlotte Chleb i Wino

Ja zamawiam tartine z rostbefem, majonezem i roszponką. Dawno nie jadłam czegoś tak prostego, a tak bogatego w smaku. Rostbef jest delikatny, mięciutki, roszponka z majonezem tańczą z nim historię o francuskim chlebie i ich zapachu obecnym w małych paryskich piekarniach i bistrach. Nie ważne, że jesteśmy na placu Zbawiciela, wiele kilometrów od Paryża. Ja czuję Paryż w mojej kanapce. Quiche ze szpinakiem jest wybitne, rozpływa się w ustach i znika z talerza tak szybko, że nie mam czasu aby zrobić zdjęcie. Małą sałatkę, którą zamawiam w ramach wewnętrznej akcji  „jedzmy zdrowo, znaczy dużo warzyw” , można sobie darować. Bo co może być pociągającego w sałacie bez dodatków, jeśli w menu są takie pyszności.  Zdrową akcję przekładam więc na tzw. jutro. Do chleba wypiekanego w Charlotte doskonale pasuje wino. A wino podają tu oczywiście francuskie, dostępne w karafkach i na kieliszki, w bardzo przystępnej cenie.  Po skończonej uczcie pytam moich towarzyszy o opinie na temat jedzenia. Pat o swojej tartine z indykiem: „Smaczna chrupiąca, dobre majonezowe smarowidło”.  Smakuś o kawałku tartine i quiche: „Mniam, mniam”. Ręce wyciągnięte w moim kierunku po następny kawałek i wzrok utkwiony wymownie w mojej kanapce wystarczą za tysiąc słów.

Charlotte Chleb i Wino

Charlotte Chleb i Wino

Delektując się boską tartine, robię inspekcję otoczenia. Charlotte na zewnątrz to mnóstwo stolików przyjemnie anektujących Plac Zbawiciela. Lokal wewnątrz to prosty, minimalistyczny wystrój, z ladą typową dla tradycyjnej piekarni i cukierni, z widocznym z tyłu piecem. Na środku przestronnej sali stoi duży stół. Siadają przy nim zarówno grupy przyjaciół, jak i nieznajomi, którzy przy wspólnym stole, chlebie i winie zawierają nowe znajomości. To oryginalny i sympatyczny pomysł.

Charlotte Chleb i Wino

 Charlotte Chleb i Wino

Charlotte to miejsce o różnych odsłonach. Rano bardziej kawiarnia, do której wpada się na śniadanie, potem lunchowe bistro, a wieczorem gwarna winiarnia. Niezależnie od pory dnia, lokal tętni życiem.  Do Charlotte można chodzić w towarzystwie jak i samemu. Klimat sprzyja zarówno rozmowom, jak i czytaniu książki, czy pracy przy laptopie. Obok nas mężczyzna w średnim wieku czyta gazetę popijając kawę, a przy stoliku obok dwie przyjaciółki prowadzą poważną rozmowę.

Charlotte to wyjątkowy chleb i niezłe wino, ale także miejsce, które inspiruje. Można o nim pisać i pisać. To co widzicie powyżej to chyba najdłuższa w mojej „karierze” recenzja. A do Charlotte na pewno będę często zaglądać. Po chleb, wino i kolejne inspiracje.

Ceny: Tartine na zimno (8 zł), tarine na ciepło (10 zł), talerzyk serów, quiche (9 zł), zestawy śniadaniowe (11-18 zł).

 

Charlotte. Chleb i Wino. Al. Wyzwolenia 18 / pl.Zbawiciela tel.628 44 59

 

 

3 Responses to Charlotte. Inspirujący chleb i wino.

  1. Kasiaaa says:

    Fajne miejsce polecam 😉

  2. Marcin says:

    Obsługa do wymiany albo gruntownego przeszkolenia. Coś ewidentnie, organizacyjnie szwankuje. Wpadłem ostatnio na „kawę i ciastko” . Kawę otrzymałem szybko, natomiast ciastko niewymagające żadnego przygotowania po 20 minutach i trzykrotnym upomnieniu się. Oczywiście żadnego przepraszam… bo po co? Na koniec do rachunku doliczono inne pozycje, niezamawiane. I co z tego, że sernik był pyszny…?

  3. Iv says:

    Obsługa w porządku, atmosfera super, wino dobre, ale kanapka z indykiem, którą dostałam, była beznadziejna (to opinia 3 osób, które ją próbowały)- być może to wina późnej pory, gdyż byłam tam ze znajomymi ok. 21-ej, nie wiem,
    i nie wiem też czy tam jeszcze wrócę….

Dodaj komentarz