Bałkański Kocioł powiew słonecznego południa
10 października 2011
Zawsze, gdy jestem na wakacjach w ciepłych krajach i zajadam się wybornymi owocami morza, żałuję, że tak mało jest w Warszawie miejsc, gdzie można zjeść je naprawdę dobrze przyrządzone. Miejsc, gdzie podają nie tylko popularne już krewetki, ale także smaczne ryby, kalmary czy ośmiornicę. Takich restauracji znam zaledwie kilka i każdą następną witam z wielką radością. Niedawno na Ursynowie odnalazłam Bałkański Kocioł.
Restauracja Bałkański Kocioł wita gości uśmiechem kelnera i przytulnym, ciepłym wystrojem. Elementami bałkańskiego folkloru na ścianach, żywymi kolorami i wygodnymi poduszkami rozłożonymi na przestronnych ławach. Wreszcie znajduję wystarczająco dużo miejsca na rozłożenie wszystkich gadżetów towarzyszących mi jako młodemu rodzicowi w wędrówkach po knajpach. Z innych udogodnień dla dzieci jest tu kilka zabawek i książeczek oraz dziecięce menu. Lubię to miejsce zanim przystępuję do jedzenia. Szefem kuchni jest Serb, rodem z Belgradu. Zapowiada się interesująco.
W karcie misz masz różności, ale dominują dania z owocami morza i mięsa z grilla. Lubię to. Ciężko mi się zdecydować na wybór konkretnego dania, bo jest wiele takich, które intrygują. Kuszą warzywa duszone z owocami morza, podane z ryżem, kalmary z grilla, a także te nadziewane serem i szynką prosciutto. Z ryb jest tu dorada, łosoś, sandacz i dorsz. Na szczęście na pomoc rusza przemiły kelner odsłaniając tajemnice menu i pomagając w wyborze.
Wybór pada na grillowany bakłażan w sosie cytrynowo-czosnkowym (15 zł). Danie proste, ale idealne. Świetna przygrywka do głównej arii. Poźniej na stole pojawiają się Lignje na žaru czyli Kalmary z grilla z ziemniakami po dalmacku (34 zł). Zazwyczaj, gdy spożywa się je w polskich knajpach, są gumowe i niesmaczne, dlatego raczej unikam ich zamawiania. W Bałkańskim Kotle kalmary są mięciutkie, pachnące czosnkiem i ziołami. Mogłabym je jeść w nieskończoność. Już samo to danie warte jest kolejnej wyprawy na daleki Ursynów. Pljeskavica szefa kuchni (32 zł) czyli grillowany duży kotlet z siekanego mięsa, nadziewany białym, słonym serem oraz ostrą papryką jest soczysty, aromatyczny o lekko dymnym posmaku. Jest wyborny, wybitny, świetnie przyprawiony. Tak, po pljeskavicę też warto będzie tu wrócić.
Bałkański Kocioł to miejsce warte odwiedzenia.Najpierw raz, a potem kolejny. Bo przecież miło jest powtarzać takie przyjemności, poczuć się przez chwilę wakacyjnie i choć na chwilę przenieść się w rejony morza śródziemnego, odliczając dni do kolejnego urlopu.
OCENA: 5,375/6 (jedzenie 5,5, atmosfera 5, obsługa 6, jakość/cena 5)
Bałkański Kocioł, Al. KEN 88, tel.22 245 28 29
Podsumowanie
Dzielnica: Ursynów
Kuchnia: bałkańska, ryby i owoce morza
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: restauracja
Dodatkowe wymagania: lokal przyjazny dzieciom, menu dla dzieci
Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi
Chyba byłam w innym miejscu… Błyskawica przenoszona, zbita jak mielonka udająca baranine w kebabie, zupa rybna bedaca burym płynem bez niczego poza tym – nawet pół kawałka ryby. To było jedno z największych rozczarowań.