Objekt Kulinarny
17 czerwca 2012
W poszukiwaniu smacznej kolacji tuż po powrocie z wakacyjnych wojaży docieramy na Towarową. Niedawno powstał tu nowy lokal – Objekt Kulinarny (tak to nie pomyłka nie obiekt, ale objekt). Zanim przekraczam jego próg, już zarabia u mnie pierwszy plus w kategorii design za ciekawą, polską nazwę i proste, a jednak przyciągające uwagę logo.
Przed wejściem stoi kilka stolików tworząc niewielki ogródek z widokiem na Towarową. Wystrój jest nowoczesny i zaprojektowany z pomysłem. Budzi u mnie ochotę, żeby spędzić tu dłuższą chwilę. Na ścianach i suficie kolorowe grafiki nawiązujące do smaków i kulinariów ciekawie ożywiają dość ascetyczne wnętrze. Oczekując na nasze dania, w ramach rozrywki możemy rozszyfrowywać kulinarne napisy testując swoje językowe umiejętności. Objekt Kulinarny to kilkanaście stolików rozproszonych wewnątrz przestronnego lokalu, a także tak modny ostatnio model otwartej kuchni. Czyli znów podglądamy kucharzy.
W sobotni wieczór Objekt jest prawie zupełnie pusty, oprócz nas kolacjuje jeszcze jedna para. Spodziewam się, że więcej ludzi dotrze tu w tygodniu, bo niedaleko jest kilka biurowców i białe kołnierzyki mogą tu wpadać w godzinach popołudniowych by skorzystać z oferty lunchowej. U obsługi dowiadujemy się, że rano można tu też zjeść śniadanie.
W krótkiej, przejrzystej karcie znajdziemy różnorodne dania szeroko pojętej kuchni międzynarodowej. Obok popularnych i obecnych w innych restauracjach dań, takich jak kaczka z jabłkami, pstrąg czy polędwica, w Objekcie znajdziemy również rzadko spotykane rostii buraczane zapiekane z kozim serem czy krem z kopru włoskiego z oliwkami.
Ucztę zaczynam od szparagów na maśle (21 zł). Sezon na moje ulubione warzywa już się kończy, więc nie omieszkam wykorzystać ostatnich szparagowych dni. Te w Objekcie są chrupkie i bardzo smaczne, z przyjemnością wpisuję je na listę najlepszych szparagowych dań sezonu, którą prowadzę od końca kwietnia. Na przystawkę zamawiamy także rostii buraczane zapiekane z kozim serem (23 zł). To ciekawe i niespotykane w Warszawie danie ma intrygujący, doskonały smak. Obydwiema przystawkami zachwyca się też Smakuś, więc nie jest nam dane zjeść ich zbyt dużo. Nie pozostaje nam inna opcja, jak wrócić tu po dokładkę. Siekany łosoś z kaparami na szparagach z młodymi ziemniakami i sosem z musztardy francuskiej (31 zł), który wybieram jako danie główne, to coś więcej niż bardzo oryginalny sposób podania łososia. Ja za tą rybą generalnie nie przepadam – wolę inne ryby morskie. Jednak łosoś w formie zbliżonej troszkę do kotleta mielonego, okraszony świetnymi dodatkami trafia do mnie zachwycając pomysłem i smakiem. Całość świetnie podkreśla musztardowy sos. Burger wołowy podany jest z konfiturą z cebuli i serem mimolette (27 zł). Do tego frytki i różne sosy czekające na spodeczku i w butelkach. Mięso jest poprawne, choć ciut zbyt wysmażone przez to nie tak miękkie jak mogłoby być. Rewelacyjna konfitura z cebuli, łagodne i pikantne sosy, inne dodatki tworzą razem smaczne, choć jeszcze nie wybitne danie.
Objekt Kulinarny to miejsce w fazie rozruchu. Kelner jest chyba dopiero pierwszy dzień w pracy, nie zna jeszcze szczegółowo menu i często musi zasięgać opinii w kuchni. Przy płatności kartą terminal robi problemy i trzeba go restartować. Takie bywają początki… Niemniej jednak to miejsce z kreatywną kartą, wyjątkowo dobrym jedzeniem i dużym potencjałem. Trzymam kciuki za jego powodzenie.
Objekt Kulinarny, ul. Towarowa 35, tel. 788 206 307
Więcej zdjęć z mojej wizyty w Objekcie Kulinarnym znajdziesz na fanpag’u Restaurantica.pl na Facebooku
Podsumowanie
Dzielnica: Wola
Kuchnia: międzynarodowa, polska
Ceny: 20-40 zł
Dodatkowe wymagania: ogródek letni
Okazja: babskie ploty, lunch, śniadanie, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi
bardzo lubie testowac nowe miejsca,wybralismy sie wiec we trojke (2 osoby dorosle+dziecko) 3 tyg temu. jedzenie naprawde dobre,wszystko swieze,duze (ale nie przesadnie ) porcje (szczegolnie na uwage zasluguja burgery z soczewicy-idealna propozycja dla osob, ktore, tak jak ja,nie jedza miesa),szybka i mila obsluga.poza tym serwetki na stolach,czysta toaleta.wszystko ok poza jednym OGROMNYM minusem- absolutny brak wentylacji!! co w polaczeniu z otwarta na sale jadalna kuchnia jest zabojcze!kuchnie czuc juz od drzwi.natomiast po wyjsciu po prostu smierdzi sie wzartym w ubranie i wlosy jedzeniem.myslalam ze to chwilowa usterka,po paru dniach sprobowalam ponownie.bylo jeszcze gorzej. bardzo szkoda, bo jedzenie majanaprawde pyszne,ale w takim smrodzie nie smakuje najlepiej :(. 3mam kciuki za dobre rozwiazanie klimatyzacji!
Krem z buraków z kozim serem! Mniam!
Podczas ostatniej rowerowej wycieczki dojechaliśmy do Obiektu Kulinarnego. Zachęcona dość pozytywną recenzją namówiłam ślubnego na obiad w tym miejscu. Niedziela ok. 17.00. Na zewnątrz lokalu, dwa stoliki kompletne i dużo luźno stojących krzeseł. Stoimy przed lokalem nad wystawioną kartą dań, zastanawiamy się. Zaglądamy do środka, aby zobaczyć danie dnia. Zadowoleni, że znaleźliśmy coś dla siebie (przy diecie niskocholesterolowej to trudne) = burger z soczewicy i tuńczyk, usiedliśmy na zewnątrz. NIKT do nas nie podszedł. Myślę, że nietrudno było nas zauważyć. Staliśmy najpierw dłuższą chwilę, zastanawiając się. Zrezygnowaliśmy.
TRZY osoby z obsługi za barem nie miały niestety dla nas czasu :/.
Dzięki za komentarz, dawno tam nie byłam, wygląda na to że trochę się zmieniło od mojej wizyty:(