Bistro La Cocotte

27 lutego 2014

Bistro La Cocotte jak nazwa wskazuje to opowieść o kuchni francuskiej. Wygląda na to, że po czasach posuchy, Francja i jej arkana sztuki kulinarnej powracają znów przebojem do stolicy. Oprócz Bistro La Cocotte działającego przy Mokotowskiej, niedaleko obleganego placu Zbawiciela, w centrum Warszawy w ostatnim czasie otworzyły się jeszcze dwa inne francuskie bistra: Le Bistro Rozbrat i La Pigalle.

Bistro La Cocotte wnętrze

Bistro La Cocotte to dwupoziomowa restauracja  o wnętrzu tak przytulnym i słodkim, że ma się  od razu ochotę tu zadomowić lub choćby zorganizować tu babską imprezę. Przyciemniony klimat antresoli, odpowiednia odległość między stolikami, a także kanapowo-salonowy klimat sprzyja rozmowom. Umawiam się tu na kolację z koleżanką na pogaduchy.

Zanim na dobre zajmujemy miejsce na górze, przyglądam się wnętrzu. Dominuje tu czerwień. Czerwone ściany, miękkie kanapy, obrusy  i serwetki w czerwono-białą kratę. Na blacie baru, tuż przy otwartej kuchni na parterze stanęły drewniane doniczki z ziołami, które potem znajdujemy na naszych talerzach jako element potrawy. Na stolikach ustawiono kwiaty w czerwonych, walentynkowych doniczkach z serduszkami. Słodko, przytulnie i domowo.

Bistro La Cocotte piętro

Siadamy i pogrążone w rozmowie kilkanaście minut czekamy aż ktoś się pojawi i będziemy mogły złożyć zamówienie. Niestety to nie następuje, więc schodzimy na dół. Tam okazuje się, że w tym bistro zamawia się przy barze, nie ma też drukowanego menu, a dania wybiera się z tablicy zawieszonej przy barze. Nie mam z tym problemu, tak jest w wielu miejscach, warto jednak byłoby poinformować o tym gości, co oszczędziłoby bezproduktywnego czekania. W menu znajduję klasyki kuchni francuskiej: ślimaki po burgundzku, boeuf bourguignon, magret de canard, zupę cebulową, grzanki z foie gras czy sałatkę z soczewicą. Ceny są bardzo przystępne, większość dań kosztuje od 16 do 35 zł.

Zaczynam typowo, wybierając na przekąskę sztandarowe danie Francuzów. Ślimaki po burgundzku (16 zł), bardzo delikatne, są mocno czosnkowe, zdecydowane i wyśmienite. Grzanki z Foie Gras (23 zł) obficie zaserwowane na brioszkach z pyszną konfiturą z czerwonej cebuli i korniszonami są przygotowane idealnie. Boeuf bourguignon (26 zł) czyli mięciutka wołowina podana z szalotkami i ziemniaczanym pure również nie rozczarowuje. Mięso rozpływa się w ustach, ma odpowiednią warstwą tłuszczyku i winne nuty. To uzależniające danie. Zwieńczeniem naszej francuskiej wędrówki po smakach jest idealny creme brulee (6 zł).

Bistro La Cocotte foie gras

Bistro La Cocotte ślimaki po burgundzku

Bistro La Cocotte beauf

Bistro La Cocotte creme brulle

Bistro La Cocotte to prosta,  pełna klasyki kuchnia francuska w bardzo dobrych cenach. Dania tu może nie wyglądają, ale za to wyśmienicie smakują. W tym słodko-kraciastym pomieszczeniu miło płynie czas przy dźwiękach francuskiej muzyki. Jeszcze tylko francuskie wino, które ma się pojawić wraz z koncesją i jest prawie jak w Paryżu.

Bistro La Cocotte, ul. Mokotowska 12, Warszawa, Śródmieście, tel. 664 906 000

4 Responses to Bistro La Cocotte

  1. korwinn says:

    Musze przyznac ze miejsce ma swoj czar, w glebi podworka… bezpretensjonalnie i smacznie. Trudno mi sie wypowiadac o tym czy nadaje sie na babskie ploty ale zdecydowanie na tete a tete nadaje sie jak najbardziej, czy z przyjacielem czy z kims bliskim. Bardzo polecam
    Ahhh tylko moze jedna porada, upewnijcie sie ze dokladnie powiecie jak ma byc zrobiony stek 🙂 tutaj srednio jest bardzo srednio wysmazony i trzeba dodac czy srednio w kierunku – midium rare czy midium well done

  2. amelia says:

    Bistro polega na tym że menu jest na tablicy i zamawiamy przy barze. 🙂

  3. Monika says:

    Po pierwszej wizycie byliśmy zachwyceni. Dziś 25 minut czekaliśmy na napoje, 50 min na przystawki a po godzinie i 20 minutach wyszliśmy – bez dania głównego. Przy nas dwie pary opuscily lokal nie doczekawszy się napojów… Fatalna kelnerka, generalnie obsługa nie radziła sobie… A właściciele nie przejęli się tym, że rezygnujemy z zamówienia… No trudno…

  4. Tomasz Bojko says:

    Nietypowo, w podwórku kamienicy, obsługa z tego co pamiętam w porządku. No i ta nazwa 🙂 Jadłem antrykot. Sorry, ale to była masakra. Ktoś po wie „bo antrykot tak ma”. Niekoniecznie, jadłem już antrykoty z 1 żyłą z brzegu, nie 50ma w środku.

Dodaj komentarz