The Cool Cat
30 listopada 2015
Lokalizacja The Cool Cat, nowego miejsca Jakuba Kaftańskiego, znanego z ostatniej edycji Top Chefa, nieodłącznie kojarzy mi się z tańcami latynoskimi. Skojarzenie może dziwić, ale to właśnie w budynku, w którym się mieści, kilka lat temu poznawałam kroki salsy, samby czy reggaetonu w Salsa Libre. Czy moje kubki smakowe zatańczą w takt tutejszych smaków? Szef kuchni i właściciel poprzednio gotował w Miłości na Kredytowej, czyli w lokalu, do którego ja gorącą latynoską miłością nie zapałałam. Teraz przeszedł na swoje i proponuje swoją kreatywną autorską kuchnię bywalcom Powiśla. Nazwa The Cool Cat ukierunkowuje nas już jeśli chodzi o charakter miejsca, w którym jesteśmy. Nie można tego nazwać restauracją, raczej jest to coś między kawiarnią, a gastrobarem… Wystrój jest mało zapamiętywalny, drewno, wysokie krzesła w kolorze ciemno różowym, lustro na ścianie… ale nie wystrój jest przecież tu najważniejszy….
Karta jest krótka, składa się zaledwie z pięciu dań. Oprócz niej w ciągu tygodnia dostępne są codziennie inne dania lunchowe. Weekendowy obiad rozpoczynam od tatara. Tatar z popcornem z amarantusa, wędzonym pomidorem, olejem z pestek dynii i przepiórczym jajem (27 zł) prezentuje się oryginalnie i rozbudza nadzieje. Podoba mi się obecność i chrupkość amarantusa. Niestety całość dania w smaku jest mdła, ewidentnie brakuje mu mocniejszego akcentu, wędzonego pomidora zdecydowanie nie stwierdzono, bo może to był klucz do smaku tego dania. Może?
Niezmiernie sympatyczną niespodzianką są Flaki wołowe w panko, stir fry z warzywami (22 zł). Spodziewam się popularnej polskiej zupy z nowymi ciekawymi dodatkami. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam po przeczytaniu opisu dania. Dostaję… smażony makaron z flakami panierowanymi w panko i warzywami… bez kropli zupy. Mamy tu dynię i szczypiorek, są orientalne nuty, no i oczywiście flaki… I są to przyjemnie chrupiące (!) flaki w konsystencji i smaku zbliżone do kalmarów! To naprawdę bardzo mocna propozycja, choć nazwa bez dodatkowego wytłumaczenia może nas wywieść w głębokie pole.
Słodki i idealny w smaku jest potężny kawał Boczku w parowanej bułce (19 zł). Towarzyszy mu m.in kolendra, burak i por. To sycąca i bardzo udana propozycja kanapki w orientalnym stylu. Sarna z kopytami, burakiem, sadzonym jajkiem i palonym bakłażanem (32 zł) prezentuje się jak danie w jednej z topowych restauracji fine dining. Poszczególne elementy tworzą na talerzu wielobarwną kompozycję. Mięso jest przygotowane idealnie, nieprzeciągnięte, lekko różowe, soczyste. Towarzyszy mu wyśmienity lekko słodki mus z buraka i lekko gorzki mus z palonego bakłażana. Jest też jajko przepiórcze i malutkie delikatne kopytka. Jest oryginalnie, pięknie i z klasą.
Cool Cat to miejsce, w którym moje kubki smakowe się nie nudzą, a tańczą do chilloutowej muzyki i bezpretensjonalnego klimatu tego miejsca. Po pierwszym tańcu, mam ochotę na kolejny… chcę się bujać w rytm tych mało oczywistych połączeń…
The Cool Cat, ul. Solec 38, Warszawa, Śródmieście, tel.787 698 700
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: autorska
Ceny: 20-40 zł
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: lunch, śniadanie, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi