Mojo Picon – mini tapas bar z maxi temperamentem
29 marca 2016
Mojo Picon to tradycyjny kanaryjski sos, który występuje w wielu odmianach, w tym na bazie czosnku i czerwonych pikantnych papryczek (mojo rojo). Jest to sos o mocnym charakterze. Gorący hiszpański temperament ma też najnowszy tapas bar, który umieścił nazwę sosu na swoim szyldzie. Mojo Picon to niewielki barek i delikatesy przy Poznańskiej – zaledwie 18 m2 i kilka wysokich barowych stołków w kolorze krwistej czerwieni. Gdy zejdziemy po schodkach i znajdziemy wolne miejsce, mamy ochotę zabawić tu na dłużej. Lada wypełniona talerzami z tapasami pobudza kubki smakowe, kolorowe hiszpańskie produkty wypełniające półki od podłogi do sufitu atakują nasze zmysły, a lodówki z hiszpańską wędliną są lepsze niż ekran telewizora. Jest tu dokładnie tak jak w barach w Kraju Basków, Andaluzji, Barcelonie czy na Teneryfie. W hiszpański rytm wprawia nas dodatkowo porywająca muzyka z półwyspu Iberyjskiego. Właścicielami lokalu jest dwóch Hiszpanów – jeden pochodzi z Wysp Kanaryjskich, drugi wychował się w Madrycie, ale ma polskie korzenie. Obaj od kilku lat prowadzą Hiszpański Smak, sprzedając w Polsce produkty z tych rejonów. Zanim otworzyli Mojo Picon, można było spróbować jak gotują na Targach Śniadaniowych.
Podpytujemy kucharza co poleca i zgodnie z jego podpowiedziami wybieramy kolejne tapasy. W Mojo Picon są hiszpańskie standardy takie jak tortilla, paella czy pimentos de padron, ale także propozycje charakterystyczne dla Wysp Kanaryjskich takie jak kurczak po kanaryjsku, ropa vieja w wersji mięsnej i z ośmiornicą czy papas de mojo. Tapasy są tu w cenie około 15 zł – 20 zł. Wielkość porcji jest bliższa racion niż tapy, więc to bardzo przyzwoita cena i dwie na jedną osobę zupełnie wystarczą.
Zaczynamy od polecanych przez właściciela chorizo w winie (15 zł). To danie lekko pikantne, może nienajlżejsze, ale kto by się przejmował kaloriami w prawdziwym hiszpańskim tapas barze. Bardzo aromatyczne i niezwykle przyjemne są krewetki z ryżem z sosem śmietanowym z mascarpone (20 zł). Zanim wylądowały na półmisku, krewetki zostały przysmażone na liściu laurowym, z czosnkiem i wędzoną papryką.
Sos oddaje aromaty przypraw, a danie jest bardzo udane. Potem na wąskim stole barowym ląduje Soczewica z chorizo. To takie danie jednogarnkowe, w którym znajdziemy soczewicę, marchewkę, cebulę, paprykę i oczywiście chorizo. Danie jest bogate w smaki, sycące i dobrze przyprawione. Kiedy dostrzegam na ladzie Pimientos de padron, nie mogę ich nie zamówić. Przepadam za tymi zielonymi hiszpańskimi papryczkami, które nie tak łatwo znaleźć w Warszawie. Mogłabym je jeść garściami! Z przyjemnością pochłaniam talerz lekko przypieczonych i niezwykle smacznych zielonych warzyw. Idealna jest także przygotowywana przy nas ogromna tortilla de patatas, domowy hiszpański omlet z ziemniakami i pysznym sosem aioli. W przeciwieństwie do innych tapas barów, w tym wielu które odwiedziłam w Hiszpanii, tu podaje się nie kawałek, a całą tortillę.
Mojo Picon to smaki, które przywodzą mi na myśl hiszpańskie słońce i gorący temperament. To kuchnia pełna przypraw, autentyczna i bardzo przyjemna cenowo. Sympatyczny właściciel, gotujący i krzątający się za barem, zagaduje klientów i szczegółowo opisuje serwowane dania. To miejsce ma w zasadzie tylko jedną wadę – jest zdecydowanie za małe! Na szczęście są plany powiększenia lokalu, trzymamy kciuki za ich powodzenie i będziemy wracać na chorizo, ośmiorniczki czy inne iberyjskie przysmaki.
Mojo Picon, ul. Poznańska 3, Warszawa, Śródmieście, tel. 787 695 924
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: hiszpańska, prekąski
Ceny: do 20 zł
Typ lokalu: bar
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie z przyjaciółmi