Manoush – wschód słońca
22 maja 2016
Manoush to perskie imię żeńskie, które można przetłumaczyć jako „słodkie słońce”. Czy nowa restauracja przy Jasnej nosząca to imię zaświeci na gastronomicznej mapie stolicy?
Słonecznych elementów znajdziemy tu sporo. Ciemne wnętrze z przewagą cegły rozświetlają liczne lampy, a słonecznych tonów nadaje miejscu efektownie podświetlenie nazwy lokalu. Przez otwarte drzwi do środka zaglądają promienie słońca. Mimo dość loftowych i industrialnych klimatów jest tu dość przytulnie, w czym pomagają świeże kwiaty na stołach i barze. Kiedy odwiedzamy Manoush podczas weekendowego obiadu lokal jest dość pusty, zajęte są tylko trzy stoliki. Siadamy przy stoliku na środku sali. Przez otwarte okna miło zagląda wiosna. Mimo otwartych na oścież okien oprócz wiosny dociera do mnie mocny zapach ryby – wygląda na to, że mają tutaj mały problem z wentylacją. Karta nie ma wiele wspólnego z egzotyczną nazwą i stanowi miks międzynarodowych dań z sezonowymi składnikami. Trufle, szparagi, ośmiornica, polik w sosie czekoladowym czy tak rzadko obecna w warszawskich kartach polędwica Wellington to są właśnie argumenty z karty, które przekonują mnie, żeby wejść do środka.
Listę dań rozpoczynają tzw. bar food, czyli drobne przekąski do wina i drinków, dalej mamy przystawki, zupy, dania z warzyw, grzybów i owoców lasu, kilka dań mięsnych, ryby i owoce morza oraz desery. Zaczynamy od Ośmiornicy z cytrusami i koprem włoskim (23 zł) mięciutkiej, mocno cytrusowej, z ostrą końcówką. Lubię takie rozbudzające apetyt początki. Nie zawodzą też chrupiące zielone szparagi z sosem holenderskim (16 zł). To bardzo przyjemny start, choć głodu daniami z karty bar food nie zaspokoicie.
Z warzywnych dań wybieram sezonowe Szparagi z truflami, jajko na miękko, grzyby, majonez truflowy (31 zł). Szparagi są idealnie przygotowane, przyjemnie chrupiące, majonez ma mocną nutą truflową, jajko i grzyby to ciekawe uzupełnienie zielonych bohaterów sezonu. Nie wiem czy te danie było w zamyśle na zimno czy ciepło, ale na stół dotarło zimne. Mimo, że ciężko mu coś zarzucić wolałabym jednak zjeść je w temperaturze wyżej niż pokojowej. Risotto truflowe (24 zł za mniejszą, przystawkową porcję), danie którego nasz Smakuś nie ominie w żadnej restauracji, ma dość zniechęcający, bury kolor. Jak dla mnie jego konsystencja jest zbyt wodnista, bardziej przypominająca zupę niż risotto, a samo danie trochę za ciężkie, na szczęście nasz młody smakosz jest zadowolony. Mimo że danie nie jest złe w smaku, dużo mu brakuje do naszego wzorca z Ale Wino.
Niestety przyjemność jedzenia psuje czas oczekiwania. Pierwsze przystawki pojawiają się dopiero po 45 minutach i to nie jednocześnie dla wszystkich, mimo że lokal jest prawie pusty. Wygląda na to, że organizacja na kuchni jeszcze tu nie działa. Dopytuję się o czas oczekiwania na dania główne, dostaję obietnicę podania w ciągu pięciu minut, docierają po kolejnych dwudziestu… Na szczęście warto było na nie czekać. Nagrodę miss foto wygrywa dziś Ośmiornica z papryką, pomidory, trawa cytrynow, sałatka z kopru włoskiego (46 zł). Jest idealnie przygotowana przełamana fajnymi kwaśnymi nutami pomidorów i egzotycznej trawy cytrynowej – nie tylko wygląda zjawisko, ale i tak smakuje. W konkursie piękności nie miałby szans Polik wołowy z topinamburem, śliwka w winie sos z gorzkiej czekolady (45 zł), ale w smaku nadrabia estetyczne zaległości. Jest bardzo miękki, lekko przypieczony, a śliwka i czekoladowy sos są intrygującym dopełnieniem. Bardzo poprawny jest także deser, Mus czekoladowy z mascarpone, orzechy (21 zł), choć nie ma tu niespodzianek czy eksplozycji smaków.
„Najbardziej popularne miejsce na mapie kulinarnej Warszawy” – tak reklamuje się restauracja na Facebooku. Nie jest to na razie trafiony slogan reklamowy, patrząc na pustki na sali. Manoush jeszcze się dociera i wiele elementów wymaga dopracowania, na szczęście jedzenie jest najjaśniejszym punktem lokalu i na nie warto się wybrać. Mamy więc na razie wschód słońca, które musi wspiąć się jeszcze po nieboskłonie, żeby świecić pełnym światłem.
Manoush, ul. Jasna 10, Warszawa, Śródmieście, tel. 22 400 44 33
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: międzynarodowa
Ceny: 40-60 zł
Typ lokalu: restauracja
Przewodnik: nowe miejsca
Dodatkowe wymagania: ogródek letni
Okazja: babskie ploty, kolacja we dwoje, lunch, na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi