Carmona – kilometry od hiszpańskich tapas barów
13 lutego 2011
Na osiedlu Biały Kamień, przy Chodkiewicza, tam gdzie jeszcze niedawno była pustynia gastronomiczna, powstał nowy lokal – Carmona Tapas Bar. Przygotowania było widać już od listopada, aż wreszcie nad wejściem zawisły radośnie balony i wczoraj lokal powitał pierwszych gości. Na zachętę w weekend otwarcia każdy drugi tapas można dostać gratis. W niedzielne popołudnie, czyli dzień po otwarciu, w środku jest dość tłoczno, ale znajduje się dla nas wolny stolik.
Wystrój lokalu rozczarowuje, nie przypomina hiszpańskich tapas barów jakie znam, to raczej prosty bar, o wystroju skandynawskim, z industrialnym sufitem, trochę z innej bajki, całość nie zapadająca w pamięć.
Menu zmienia się tu codziennie, dlatego nie ma karty menu, a dania zapisywane są na tablicy przy barze. Dziś jest tu wybór 5 różnych tapas po 7 zł, raciones (czyli większe tapas) po 19 zł, zupa (12 zł), dwa dania główne (34-36 zł), desery, kawa, napoje. Jestem fanką zmieniającego się często menu i kilka knajp, które je mają, zaliczam do swoich ulubionych. Dlatego wizyta w Carmonie zapowiada się interesująco i mam nadzieję na miłą smakową niespodziankę. Wybieramy tapasy. Kelnerka niestety jest mało zorientowana w oferowanych tu daniach. O sałatce z Walencji może powiedzieć tylko tyle, że jest z ryżem i groszkiem… co niestety nie brzmi zbyt zachęcająco. Mimo to, decyduję się jej spróbować. Zamawiamy wszystkie tapasy, które są akurat dostępne. Na stole bardzo szybko pojawiają się ładnie podane: pasta z bakłażana, oliwki marynowane, sałatka z buraka, sałatka z Walencji i empanada z kurczaka.
Wszystkie tapy są poprawne, ale bez rewelacji, nie ma tam niestety nic takiego, co zapamiętałabym na dłużej. Jako, że to tapa, porcje są malutkie i po ich zjedzeniu jesteśmy mocno głodni. Chcemy więc zamówić dania główne – schab w sosie cytrynowym. Nie mamy zbyt wiele czasu, ale kelnerka zapewnia, że będą gotowe wciągu 10-15 minut, więc decydujemy się poczekać. Zależy nam na czasie, bo nasz mały synek, niespełna 6 mięsięczny „Smakuś”, również już może być głodny i niedługo sobie o tym fakcie przypomni. Wtedy lepiej dla nas wszystkich, żebyśmy byli już w domu… Czekamy 10, 20, 25 minut, prawie pół godziny i Smakuś zaczyna się denerwować. My też, więc bierzemy nasze dania na wynos, płacimy i wychodzimy. Na zakończenie niezbyt udanego pobytu czeka mnie jeszcze niezbyt miła dyskusja z kelnerka, która zamiast przeprosić twierdzi, że uprzedzała, że trzeba będzie poczekać 15 minut. Hmm mamy chyba trochę inne poczucie czasu… Dania na wynos dostajemy w 4 małych plastikowych pojemniczkach. Nie mają tu niestety torby, w którą mogliby je włożyć, więc po drodze parzę sobie ręce próbując donieść dania do samochodu. Schab w sosie cytrynowym, który zjadamy w domu, już po nakarmieniu Smakusia, jest sycący, mięsisty, całkiem smaczny. Podane do niego pieczone ziemniaki mogłyby być bardziej chrupiące, ale też dają radę. Jednak schab w sosie cytrynowym to zwykły kotlet schabowy z cebulą i groszkiem z dodatkiem cytryny. Taki opis potrawy jest według mnie trochę mylący.
Carmona to lokal młody, więc mam nadzieję, że jeszcze się wyrobią, a pootwarciowy chaos zostanie z czasem uporządkowany. Myślę, że miejsce obroni się jako lunczownia, bo przecież ludzie, którzy obok pracują muszą gdzieś jeść. Ale do klimatów i smaków hiszpańskich tapas barów Carmona ma daleko, bardzo daleko… dzielą ją nie tylko tysiące kilometrów… ale kilometry jakości,,, Następnym razem, gdy będę miała ochotę na hiszpańskie tapasy, wybiorę inny kierunek. Wyruszę znów do Cuatro Caminos, gdzie wszystko smakuje autentycznie, a obsługa dba o gości.
Carmona Tapas Bar, ul.Chodkiewicza 3, tel. 602 761 701
Zobacz także:
Podsumowanie
Dzielnica: Mokotów
Kuchnia: hiszpańska, prekąski
Ceny: 20-40 zł
Typ lokalu: bar
Okazja: lunch, spotkanie z przyjaciółmi
Bardzo rzadko się zdarza, żeby tapas bary w Polsce miały jakiś sens. To pewnie jest i kwestia hiszpańskiego klimatu i wielu innych rzeczy, ale mi osobiście nie zdarzyło się znaleźć przyzwoitych tapas w Polsce. Zresztą, w ogóle uważam, że kuchnia hiszpańska jest mocno niedoreprezentowana. Wprawdzie jest La Iberica, ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę.
W La Iberica jeszcze nie byłam, ale mam zamiar. Ostatnio próbowałam zarezerwowac stolik, ale nie było miejsc…
Witam serdecznie,
Na wstępie bardzo dziekujemy za jakże prawdziwą (i pierwszą!) recenzję naszego tapas baru. Nie spodziewaliśmy się, że już następnego dnia po otwarciu pojawi się w internecie, na poczytnej stronie, recenzja naszego skromnego przybytku.
Pozwolę sobie odnieść się do kilku zdań z recenzji.
Wystrój jest prawdopodobnie kwestią gustu, zatem wszelkie dyskusje w tej kwestii są pewnie bezcelowe. Wspomnę jedynie, że taka, a nie inna koncepcja wystroju jest efektem pewnej dezycyzji, a nie braku pomysłu. Nie chcieliśmy tworzyć kolejnego, tradycyjnie rustykalno-hiszpańskiego wnętrza, a raczej coś ciekawego, uniwersalnego – tak jak wyglądają nowoczesne tapas bary w Hiszpanii, nie zawsze stylistycznie związane z etnicznymi, hiszpańskimi wzorcami aranżacji wnętrz.
Zapraszam do odwiedzenia naszej restauracji któregoś wieczoru – wnętrze bardzo zyskuje w sztucznym oświetleniu.
Z dużą częścią uwag z bólem muszę się zgodzić posypując głowę popiołem. Trafili do nas Państwo w drugim dniu działalności, w momencie gdy załoga się jeszcze dociera i nie jest dostatecznie przeszkolona. Jednocześnie w miniony weekend nasza restauracja wzbudziła tak wielkie zainteresowanie, że ilość gości zaskoczyła nas trochę i faktycznie jakość serwisu mogła pozostawiać trochę do życzenia. Sami też nie jesteśmy do końca zadowoleni z tego jak ów weekend wyglądał. Niemniej obiecujemy poprawę, załoga jest cały czas szkolona, opakowania na wynos właśnie do nas docierają – wiemy, że te które są teraz nie nadają się.
Jeśli chodzi o smak potraw to pozostaje mi tylko zaprosić państwa na następną degustację. Jak Państwo wiedzą menu zmieniamy codziennie, zatem następnym razem na pewno będą mieli Państwo szansę skosztować czegoś nowego co przypadnie do gustu.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Właściciel Carmona Tapas Bar.
PS A La Iberica rzeczywiście warto odwiedzić
Posypywanie głowy popiołem doceniam, bo nie każdy to umie i mało kto odpowiada na niezbyt pochlebne recenzje (na moim blogu nikt do tej pory). Dlatego pozwolę sobie odczekać kilka tygodni i w ramach spaceru po Polach Mokotowskich z naszym Smakusiem wpadniemy jeszcze raz do Państwa. Obiecuję wtedy kolejną prawdziwą recenzję. Trzymam też kciuki aby lokal się pozytywnie rozkręcił, bo ja uwielbiam dobrze zjeść:)
Brawo dla właścicieli za udaną reakcję! A co do La Iberica – po otrzymaniu Knajpy Roku, rezerwacje robi się z 2 tygodniowym wyprzedzeniem 😉
Miły akcent, że właściciel odniósł się do recenzji. Gdyby nie to, spisałabym lokal na straty po przeczytaniu powyższego tekstu.
Ja się trzymam zasady, aby nie chodzić do restauracji w pierwszych dniach po otwarciu – odczekuję przynajmniej kilka tygodni, aby obsługa się dotarła.
Hania-Kasia to pewnie dobra zasada żeby poczekać, ale mnie ciągnie od razu do tych świeżych miejsc i nie zawsze potem mam dobre wspomnienia:(
Tak jak restaurantica w zasadzie nie gotuję, ale bardzo lubię jeść i dlatego zabieram głos. Jestem fanką zup. Po zjedzeniu pysznej zupy z pomidorów z kluseczkami z kurczaka przyszłam do Carmony jeszcze kilka razy i każda następna zupa (w tym dwa rodzaje czosnkowej) też była świetna. Kłopot oczywiście z tym, że menu zmieniane jest codziennie i nie wiem na co trafię, a ja oprócz eksperymentów lubię wracać do tego co mi smakowało. Bardzo dobre są tortille (zamawiajcie na ciepło). Lubię też tapasy z serkiem i pastą z sardynek. Moje hiszpańskie doświadczenia to tylko kilkudniowa wizyta w Barcelonie, ale sądząc po tym, że za każdym razem spotykam w Carmonie Hiszpanów, to chyba Carmona nie leży tak daleko od hiszpańskich tapas barów.
witam wszystkich milosnikow hiszpanskiego smaku i kultury
Naprawde polecam http://www.corrida.pl
maja najwiekszy asortyment produktow z hiszpanii w polsce i wyzej wymienione knajpy wlasnie z tamtad biora produkty
mozna rowniez zamawiac u nich indywidualnie
pozdrawiam