Bar Warszawa – zakąski po Warszawsku
2 listopada 2011
Bary przekąskowe rozmnażają się ostatnio w stolicy jak grzyby po deszczu. Taka nowa moda, powiązana z modą na PRL, alternatywa dla popularnych kiedyś pubów. Modę zaczęły parę lat temu Przekąski Zakąski, ale dopiero niedawno przekąskowe miejsca przeżywają prawdziwy boom. Nie tylko jeśli chodzi o ilość nowo otwieranych miejsc, ale także o popularność wśród klientów. W Warszawie poza Przekąskami Zakąskami mamy jeszcze Metę na Foksal, od niedawna jest także Słony Magdy Gessler na Pięknej i Między Wódką, a Zakąską na Chmielnej. W Krakowie podobnych miejsc jest już ok. 10. Także w innych miastach wychodzi się już coraz częściej na wódkę i zakąskę zamiast na piwo do pubu.
Jeden z najnowszych zakąskowych barów w stolicy to Bar Warszawa – lokal w klimacie przedwojennej stolicy. Lokalizacja na Miodowej niby centralna, ale jak na nocne balowanie do tej pory nienajszczęśliwsza. Skafander, który lubiłam m.in. za pyszne jedzenie został zamknięty po roku od otwarcia. Ciekawe jak to będzie z Barem Warszawa i czy zdoła rozruszać okolicę jak Przekąski Zakąski rozruszały Krakowskie Przedmieście?
Za barem wita nas młoda obsługa w strojach à la warszawska orkiestra z Chmielnej. Na ścianach lokalu zdjęcia stolicy, na dole krzesła barowe, na górze kilka stolików gdzie możemy sobie usiaść i pogadać z przyjaciółmi. Siadamy na dole i zamawiamy kilka przekąsek.
Mimo, że jesteśmy tu w ciągu dnia, a miejsce jest raczej wieczorowo-nocne, nie jest tu pusto, kręcą się zarówno klienci jak i znajomi królika. Menu krótkie i na temat, zakąskowy oczywiście. Możemy tu zjeść m.in. typowe warszawskie zakąski, takie jak flaczki po warszawsku czy pyzy jak z Różyca. Serwują tu także inne tradycyjne przekąski: tatar, świetne śledzie czy pasztet. Dla wielbicieli klimatów marynistycznych znajdzie się zapewne także tzw. lorneta z meduzą. Ceny mają tu przystępne, bo 8 zł kosztuje każda zakąska, a i na porcjach nie żałują. Estetycznie podany tatar, aż szkoda zepsuć taką kompozycję, w smaku też jest wyraźny i na temat. Duża porcja pyz z mięsem jak z Różyca to miłe wspomnienie dzieciństwa i wielkość porcji wystarczająca za cały obiad – dla mnie i Smakusia, któremu pyzy wydają się również przypaść do gustu. Pasztet…? Troszkę zbyt suchy ale w smaku niezly. Flaczków po warszawsku niestety zabrakło, podobno właśnie się gotowały. Może się ugotują następnym razem…
Do zakąsek leją tu krajową wódkę, oranżadę wzorowaną na tej z PRL-u, wina świata oraz niepasteryzowane piwa z okolic Warszawy. Ja zamawiam oranżadę. Do pyz i pasztetu pasuje jak ulał. Bar Warszawa to miejsce czynne całą dobę, co z pewnością czyni je świetnym punktem na trasach stołecznych głodnych nocnych marków.
Relacja Pat’a z wizyty nocnej: Ja miałem okazję doświadczyć Baru Warszawa po raz pierwszy z perspektywy nocnej… Przywiodłem tu grupę znajomych podczas spotkania z okazji wieczoru kawalerskiego. Zaczęliśmy w Harendzie – potem mieliśmy wpaść do kultowych Przekąsek Zakąsek naprzeciw Pałacu Prezydenckiego, ale odstraszył nas tłum, który wyglądał jak przekąskowe śledzie w oleju tyle, że zapakowane do zbyt małej beczki. Dzięki Marcie, która przekazała mi informację o Barze Warszawa pokierowałem naszą kilkuosobową grupę na Miodową… Miałem nadzieję, że jako nowe miejsce bar będzie pustawym przystankiem na naszej trasie po warszawskich knajpach. O dziwo okazało się, że w środku jest całkiem dużo osób… Szczęśliwie jeden ze stolików na pięterku okazał się być opuszczony i wyglądał zupełnie jakby na nas czekał. Zamówiliśmy od razu różne gatunki śledzi, tatara oraz różnorakie napitki pasujące do tych przekąsek… W sumie spodobało nam się na tyle, że pozostaliśmy tam do późnych godzin nocnych (albo do wczesnych godzin rannych).
A teraz szczypta pieprzu: z punktu widzenia siedzących na pięterku jest jeden minus (poza plusami oczywistymi w postaci przekąsek, które bardzo mi przypadły do gustu). Jest to konieczność schodzenia za każdym razem do baru w celu zamówienia jakiejś porcji i dokonania zapłaty. Dopiero potem (a czasem to potem zabiera sporo czasu) obsługa organizuje dostawę na górę. Czasami można dokonać zamówienia na piętrze u np. pani kelnerki, która potem przynosi paragon i zaprasza na dół do dokonania wpłaty. Reguły nie było. Zastanawialiśmy się jaka jest przyczyna takiego a nie innego stanu rzeczy? Brak zaufania do obsługi? Brak zaufania do klientów? Hmmm… doprawdy nie wiem… ale widziałem, że załoga Baru Warszawa komentowała już sam wpis o tym, że takie miejsce zostało otwarte więc może odpowiedzą w komentarzach… Taki proces znakomicie utrudnia to życie barowe.
Podsumowując – bardzo polecam Bar Warszawa jako niezobowiązujące miejsce do spotkań ze znajomymi albo w celu pokazania przyjezdnym turystom. Jest fajny klimat, smaczne przekąski i niechcący można się tu długo zasiedzieć. Myślę, że przed następną wizytą zweryfikuję czy stolika na górze nie da się zarezerwować, żeby nie przychodzić na próżno gdyby miejsce pod względem tłoku miało zbliżyć się do Przekąsek Zakąsek…
Bar Warszawa, ul.Miodowa 2, tel. 504 320 497
Podsumowanie
Dzielnica: Śródmieście
Ceny: do 20 zł
Typ lokalu: bar
Okazja: na drinka, spotkanie w grupie, spotkanie z przyjaciółmi
Świetne miejsce. Bylem wczoraj!!! Bardzo dobry tatar i flaczki (ciekwie podane po z zatopionymi pulpecikami). Najlepsze jest jednak piwko: z Konstancina i do tego niepasteryzowane z beczki. Szczerze polecam.
a ja ostatnio byłem w Klubie pod blachą – dobra wódka – 4,50 za 40 ml i pyszne śledziki !! zestaw sie jakoś marynarsko nazywa
Byłam dziś, fantastyczna atmosfera, wątróbka drobiowa wspaniała, tatar pierwsza klasa. Tak trzymajcie. 🙂
Byłem wczoraj, tatar i śledzik mizerota, no ale to rzecz gustu i podniebienia. Co do lokalu to miałem wrażenie, że wszystko jest „prawie jak”, „tak jakby”, albo „prawie”. Knajpa jakby w warszawskim klimacie, menu prawie jak w przekąskach zakąskach, prawie jest to bar, ale tak na prawdę to jest to bistro, stylizujące się na warszawski klimat, z tanim żarciem, a atmosferę „podgrzewają” hiphopowe bity… Po prostu kolejna mikro-knajpa, niestety nieudanie próbująca wykorzystać „modę na warszawski folklor”. Gdyby nie te próby udawania „warszawskiego folkloru”, byłoby po prostu tanio, ciasno i tyle. Ja w każdym razie, bywalcem tego lokalu nie zostanę.
A ja to się zastanawiam po co to wypisywać… Nie pasuje mi, idę dalej i już. A ja wa BW bywam w każdy piątek. Bo mi pasuje i klimat i ceny i muzyka.
A ja się zastanawiam dlaczego odbierasz drugiej osobie prawo do oceny,samej wypisując bzdety.Po to żeby zaistnieć?
A ja sie zastanawiam po co sie zastanawiac
Nie marudź panie „klient”. Byłem tam ostatniej nocy i prawdopodobnie w przelocie nieświadomie się spotkaliśmy. Piwo egzotyczne, ale całkiem smaczne i bardzo dobrze przyprawiona „kiełbasa po warszawsku”. Obsługa miła, a jej damska część urodziwa (pozdrawiam niską panią brunetkę). Jedyny minus to muzyka, która nijak nie pasuje do klimatu. Przez dłuższy czas słychać było jedną ze stacji radiowych (tę od rodzimych hitów, więc repertuar był znośny), potem niestety puszczono składankę z hip-hopem, który pasuje do tej knajpy jak pięść do nosa. Lubię od dawna słynne Przekąski-Zakąski, jednak po wczorajszym debiucie w „Warszawie” z pewnością będę to miejsce od czasu do czasu odwiedzał.
EEEEEEEEtam.
Długo im idzie podawanie, gotowanie. Wolne żuczki są
W mac Donald’s dają szybciej….
Panie klient, nie pasuje to omijaj to zajebiste miejsce szerokim łukiem 😛 :). To takie polskie: gówno się znamy, a krytykować to pierwsi jesteśmy. Bywam tam bardzo często. Tatar, pyzy, wątróbka – są rewelacyjne. Do tego mają zmrożoną wódkę i świetne piwa niepasteryzowane. Panie bleeee , bleeee to mi się chce zrobić jak widzę takie wpisy. Idź Panie bleee do zakąsek, gdzie spod lady dostaniesz śledziki , które stoją dobre pół dnia. W Barze Warszawa mają kucharza i kuchnie czynną całą dobę i każdą porcję dostajesz na świeżo przygotowaną, dlatego poczekasz dłużej za to smak bezcenny 🙂 Polecam każdemu to miejsce, uważam że to najlepsze miejsce zakąskowo – przekąskowe w Warszawie.
Panie Zbyszek, można milej. Nie każdy się nie zna, kto krytykuje. Trzeba być otwartym na krytykę, a nie od razu „nie pasuje, to omijaj”. Nikt nie jest idealny i czasem nawet z takich komentarzy można wyciągnąć wnioski i co nieco poprawić w swoim barze. Bo przecież Pan tam, panie Zbyszek, pracuje, zgadłem? 😉
Nie pracuję. Bywam tam codziennie bo… mieszkam za rogiem. Uwierzysz dobrze, nie uwierzysz – nie ma sprawy.
Piwo Mazowieckie, wątróbka i flaki. Wszystko super i klimat też
Na pewno wrócę
w dzien jest sympatycznie , milo. Wieczorem z tego robi sie jedna wielka patologia malo miejsca im pozniej tym wiecej agresji zaczyna sie u wszystkich pojawiac . Najlepsze miejsce dla tych co szukaja wrazen. Smialo mozna powiedziec ze knajpa polozona w takim punkcie odstaje bardzo od reszty ktore sa doslownie obok…
Trafilam wczoraj zmarznięta – pyzy jak z Różyca obłędne, na pewno będę tam zaglądać chociażby dla specyficznej atmosfery.