Mokolove – gdy pozory mogą mylić

24 września 2018

W Mokolove – nowej restauracji przy ulicy Różanej – za sterami kuchni stanął Łukasz Pacewicz, były sous chef restauracji Nolita. Do odwiedzenia nowego miejsca skłania mnie tym razem nie ciekawy koncept czy intrygujące menu, ale przede wszystkim ciekawość jak szef, który serwował wcześniej menu degustacyjne w restauracji fine dining poradzi sobie z zupełnie innym w charakterze lokalem rodzinnym.

Restauracja Mokolove, otworzyła się niedawno na Mokotowie przy Różanej. To nie pierwsza restauracja, która powstała w tym miejscu i nie pierwsza, którą odwiedziłam. Mieściła się tu m.in gruzińska restauracja Batumi, lokal o „oryginalnej” nazwie Różana 14, czy jeszcze dawniej Societe. Dużym atutem tego miejsca jest przestronny ogród z kolorowymi kanapami, dużą ilością zieleni  i niewielkim placykiem zabaw dla dzieci.  To nie jedyne udogodnienie dla rodzin z dziećmi, jest tu też specjalne menu i  fotele – huśtawki, które najczęściej są oblegane właśnie przez najmłodszych. W ogrodzie jest także altanka – leżanka, gdzie można sobie odpocząć po obiedzie. W środku budynku są trzy osobne, przestronne sale, co pozwala na  organizowanie imprez zamkniętych w różnych konfiguracjach.

Mokolove ogród

Mokolove ogrod 2

Iść czy nie iść?…

Szefem kuchni restauracji jest Łukasz Pacewicz, który przez kilka lat pracował jako sous chef w restauracji Nolita. Mokolove możemy odwiedzać już od późnego śniadania i zjeść np. jajecznicę z kurkami czy bajgla z szynką i warzywami. W karcie obiadowej i kolacyjnej znajdziemy zarówno dania kuchni polskiej jak i międzynarodowej. Po lekturze menu nie mam przekonania czy chcę odwiedzić to miejsce, pierwsza karta Mokolove nie wygląda zbyt błyskotliwie. Śledź, tatar, hummus, sałatka cezar, pizze czy makarony z opisu nie zachęcają. Ciekawiej choć nadal niezbyt oryginalne wygląda lista dań głównych: pierś z kaczki, schabowy z kością na smalcu, łosoś jurajski z chrupiącą skórką czy zapiekany bakłażan. Odstraszająco działają na mnie wielkie zdjęcia dań wiszące przed restauracją z podpisami: „mniam”, „pyszota”, „jak u mamy”, „zdrowiutko”. Nie wybrałabym się tam gdyby nie doświadczenie szefa kuchni – muszę sprawdzić jak gotuje w nowym miejscu były sous chef Nolity.

Iść – przynajmniej dwa razy!

Przystawki  jakoś nas nie zachęcają, z całej listy próbujemy tylko dwóch. Tatar wołowy (22 zł) z czerwoną cebulą, kaparami, wędzoną papryką, marynowanymi grzybkami, grzankami smakuje modelowo, jest pięknie podany i dobrze przyprawiony. Sałatka z chrupiącymi warzywami (27 zł) choć wygląda dość niepozornie, urzeka w smaku. To chyba najlepsza sałatka jaką jadłam w tym roku. Jadłam już ją dwukrotnie i chętnie wrócę po raz trzeci. Obok sałaty znajdziemy w niej pocięte w  julienne kolorowe warzywa, podsuszane pomidorki, mięciutkie kalmary. Jest chrupiąca, orzeźwiająca i pikantna dzięki dressingowi z mango, który doskonale uzupełnia całość. Pizza Bianca con Funghi (36 zł) spodoba się miłośnikom trufli, co prawda nie znajdziemy tu świeżej trufli, ale pastę i oliwę truflową, są też kurki, karczochy  i portobello, a to wszystko na niezłym cieście.

Mokolove tatar

Mokolove pizza

Mokolove sałatka z kalmarami

Mokolove sałatka

W daniach głównych dominują polskie smaki. Chrupiący schabowy z kością na smalcu (32 zł) to wielki kotlet, który ledwie mieści się na talerzu. Mięso jest soczyste i nie zawodzi oczekiwań. Jemy go z idealnie kremowymi ziemniakami i sałatą masłową podaną w główce z dressingiem ogórkowym. Dawno nie zjadłam tyle sałaty z samym dressingiem z taką przyjemnością. Niezła, choć ciut twardawa jest Pierś z kaczki (46 zł) podana z leniwymi kluskami, cykorią, pomarańczą, sosem tymiankowym. Prawdziwą gwiazdą wśród dań głównych jest polecana nam przez kelnerkę pieczona biodrówka jagnięca (57 zł) – idealnie mięciutkiemu mięsu towarzyszą niebanalne dodatki – hummus, halloumi i prażona ciecierzyca. Bezbłędnie, medium rare przygotowany jest Grillowany antrykot (55 zł) podany klasycznie z wedges, coleslawem (z czerwonej kapusty) i sosem bearnaise z zielonym pieprzem. Mimo, że w karcie przeważają dania mięsne, znajdzie się tu także coś dla miłośników warzyw. Koniecznie skosztujcie zapiekanego bakłażana (34), który w strukturze przypomina nieco lasagne, bo cieniutkie płatki bakłażana ułożono jeden na drugim. Warzywo podane jest w towarzystwie pomidorków cherry, cukinii i sosu z wędzonej oliwy. To mocna propozycja dla wielbicieli kuchni roślinnej czy fleksitarian.

Mokolove stół

Mokolove schabowy

Mokolove pierś z kaczki

Mokolove kaczka

Mokolove antrykot

Mokolove biodrówka

Mokolove bakłażan

Mokolove bakłażan z góry

Mokolove to dowód na to, że czasem pozory mylą i za mało pociągającą nazwą czy menu, które na pierwszy rzut oka nie wydaje się atrakcyjne, może stać doskonała kuchnia. Szef kuchni Łukasz Pacewicz proponuje nam nieprzekombinowane, idealnie wykonane dania, które smakują znakomicie. Widać jeszcze, że miejsce się jeszcze rozkręca, często na jedzenie trzeba czekać trochę za długo, ale obsługa nadrabia profesjonalizmem i uśmiechem. Sama karta, która początkowo wydawała mi się mało interesująca też ewoluuje i robi się w niej coraz ciekawiej.

Restauracja Mokolove, ul. Różana 14, Warszawa, Mokotów, tel. 530 446 677

Dodaj komentarz