Kresowe Smaki Valentyny – jak tu karmią!
16 listopada 2016
Kresowe Smaki Valentyny to nowy, zupełnie niepozorny lokal przy ulicy Siennej. Uśmiechnięte panie z Tarnopola karmią tu pielmeni, solanką, kapuściankami czy kotletem po kijowsku. I to jak karmią!
Nazwa lokalu pochodzi od imienia jednej z gotujących pań, szefowej kuchni Walentyny. Zjemy tu domowe obiady przygotowywane na miejscu przez pochodzące z Tarnopola Walentynę i Halinę. Karta jest krótka. Codziennie zmienia się zupa i drugie, oprócz tego jest zwykle kilka innych dań wypisanych kredą na tablicy. Czytam rozpiskę dań dnia na cały tydzień, którą wręcza mi sympatyczny pan z obsługi. Szczególnie podobają mi się zupy. W poniedziałek i czwartek zjemy barszcz ukraiński, we wtorek rosół z pielmieni, w środę zupę solankę, a w piątek zupę z frykadelkami. W menu jest także kotlet po kijowsku, pielmeni, pierogi, kapuścianki, faszerowana papryka, czy naleśniki. Lokal jest czynny tylko od poniedziałku do piątku od 10 do 19, to opcja raczej na lunche dla pracujących lub mieszkających w centrum i na bliskiej Woli. Dania możemy zamawiać też na wynos i odebrać w lokalu z czego z chęcią korzystamy, gdy jesienna aura zatrzymuje nas w domu.
Kresowe Smaki Valentyny. Niewielki lokal z ludowymi akcentami
Lokal jest maleńki. Na dole jest kilka mało wygodnych miejsc przy wysokich barowych stolikach i wygodniej jest pójść z tacą schodami na niewielką antresolę, gdzie zmieściło się kilka, ciasno ustawionych stolików. W kresowe klimaty wprowadza nas ludowy motyw widoczny na ścianach zarówno na parterze jak i na antresoli, a także dość przypadkowe ceramiczne naczynia i wazoniki a la cepelia. W poniedziałkowe popołudnie jest tu dość pusto, oprócz nas jest jeszcze jedna klientka.
Zupa jest gotowa od razu po zamówieniu, a na drugie musimy chwilę poczekać. Siadamy na niewielkiej antresoli. Wszystkie dania podane są na plastikowych talerzach z plastikowymi sztućcami, które po zjedzeniu wyrzucamy do koszy ustawionych przy stolikach. Dwa dni później zamawiamy dania na wynos, są odpowiednio zapakowane, a porcje spore, dokładnie jak w lokalu.
Rozgrzewające zupy na jesienno zimowe chłody
Barszcz ukraiński (6 zł) podawany w wersji ze śmietaną lub bez jest aromatyczny, wypełnionymi warzywami, mięsem, oprószony koperkiem, treściwy i dobrze przyprawiony. To idealna zupa na jesień czy zimę, rozgrzewająca i wzmacniająca zarazem. Koniecznie też wpadnijcie na Sienną po Solankę (6 zł), którą dużo rzadziej można spotkać w warszawskich domach czy lokalach. To popularna naszych wschodnich sąsiadów zupa, tutaj w wersji mięsnej z ziemniakami, kiszonymi ogórkami i czarnymi oliwkami. Wbrew nazwie – kojarzącej się z solą – solanka wcale nie jest słona i ma raczej kwaskowate nuty dzięki kwaszonym ogórkom i cytrynie. Jest tu i marchewka i liść laurowy, koperek, bogactwo smaków i dużo serca. Zupa jest cudowna i mogłabym pochłonąć jej cały garnek szczególnie w taki dzień jak dziś.
Kapuścianki, pielmeni czy kotlet po kijowsku
Zgodnie z rekomendacją obsługującego nas pana zamawiamy również Kapuścianki (9 zł), czyli kawałki kapusty poprzekładane mięsem mielonym i zasmażone z dodatkiem marchewki w pomidorach z cebulą. W smaku przypominają trochę nasze gołąbki, a wyglądem rybę po grecku. W porównaniu z gołąbkami jest tu dużo więcej kapusty niż mięsa, co dużo bardziej mi pasuje. Kapuścianki podane razem z lekką surówką z kapusty nie prezentują się zachęcająco, ale to niezwykle smakowite danie, po które wracam tu już dwa dni później. Serwowane w Kresowych Smakach Valentyny Pielmeni (10 zł) do wyboru na maśle i z cebulką to talerz niewielkich, kształtnych, ręcznie robionych pierożków, wypełnionych idealnie przyprawionym mięsem. Warte grzechu są także pierogi ruskie (10 zł) – pokaźnych rozmiarów, dobrze przyprawione, z idealną proporcją sera i ziemniaków. Mimo, że nie jestem fanem panierek, w smaku bardzo pasuje mi też Kotlet po kijowsku (16 zł w zestawie) czyli kotlet mielony o podłużnym kształcie nadziewany żółtym serem, serwowany z ziemniakami i surówką.
Autentyczna kuchnia z Ukrainy
Nie przeszkadzają tu plastikowe naczynia, mało wyrafinowany wystrój i niewielka przestrzeń lokalu. Jest uśmiech na twarzach gotujących pań i obsługi, a kuchnia jest prawdziwa, prosta i po prostu smaczna. To wszystko w bardzo przystępnych cenach, na pełen dwudaniowy obiad wydamy mniej więcej 15 – 20 zł. Bardzo się cieszę, że coraz więcej cudzoziemców otwiera lokale w Warszawie proponując nam swoje narodowe kuchnie. Są to miejsca zarówno z górnej półki, jak i niepozorne bary z wyśmienitą kuchnią takie jak meksykańska Maria Kolendra, wietnamski Viet Street Food Bistro czy świetny chillijski Don Sandwich, który niestety nie dotrwał do jesieni. Ja chcę więcej takich miejsc, prawdziwych, pozwalającym nam poznać kuchnie świata w prostej, autentycznej odsłonie! Dużo więcej!!! A na razie – idźcie na Sienną!
Kresowe Smaki Valentyny, ul. Sienna 89, Warszawa, Wola, tel. 796 820 030
Podsumowanie
Dzielnica: Wola
Kuchnia: ukraińska
Ceny: do 20 zł
Typ lokalu: bar
Przewodnik: nowe miejsca
Okazja: lunch