Lokal Bistro

20 czerwca 2012

Lokal Bistro Krakowskie PrzedmieścieBurger to ostatnio modne słowo. Burgery w wersji slow food najpierw pojawiły się w dobrych lokalach stolicy. Najlepsze jadłam do tej pory w Sto900 i Delikatesach Esencja. Potem nastała moda na niewielki mokotowski Burger Bar, który wywołał dużo szumu, zawdzięczając go świetnemu smakowi, ale także długim  kolejkom. Na warszawskie ulice wyjechały także burgerowe autobusy: Soul Food i Boby Burger.

Teraz nadszedł czas na lokal z prawdziwego zdarzenia poświęcony burgerom. Taki lokal otworzył niedawno Aleksander Baron, właściciel i szef kuchni restauracji Solec 44, którą lubię, odwiedzam i polecam. Lokal Bistro mieści się w Domu Polonii na Krakowskim Przedmieściu czyli w okolicach mocno turystycznych i prawie zapomnianych przez lokalesów.

Burgera możemy zjeść w środku lub w sporym ogródku z widokiem na pełne turystów, ruchliwe Krakowskie Przedmieście. Wieje dziś trochę,  więc siadamy w środku. Wystrój lokalu jest dość skromny, wręcz ascetyczny. Umeblowanie nie ma tu znaczenia, są proste drewniane meble (nielakierowane krzesła, stoły z płyty paździerzowej), jest bar z jasnego drewna, zero dodatków czy upiększaczy. Najwięcej mają tu do powiedzenia wielkie okna wyglądające na Krakowskie Przedmieście, wysokie sufity i łuki… i wystarczy. Scheda po pomieszczeniach Domu Polonii robi wrażenie.

Lokal Bistro

Lokal Bistro Okno

Lokal Bistro wnętrze

Burger to główne danie serwowane w Lokal Bistro. Jest dostępny nie tylko z wołowiną. Jest także burger z dorszem i opcja dla miłośników serów – burger wypełniony serem Camembert (każdy w cenie 26 zł).  W każdym inne, oryginalne dodatki. W wersji z dorszem znajdziemy m.in.kapustę kiszoną, olej lniany i koper, w Słupskim Chłopczyku (czyli burgerze z Camembertem) dymkę, z kolei wołowinę podają tu razem z ziołami i sałatami. W Lokal Bistro ma być 100% naturalnie, slow foodowo. Wołowina to polska krowa Angus,  zioła i sałaty pochodzą z ekologicznej uprawy państwa Jabłońskich, majonez robiony jest z oleju rzepakowego z Góry Św. Wawrzyńca, a wędzone sery przyjechały z Wiżajn.

Lokal Bistro Burger

Lokal Bistro Burger

Każdy burger jest wypełniony „po brzegi” świeżymi, nieoczywistymi dodatkami. Oprócz pomidora w mojej kanapce znajduję botwinkę, rabarbar i szczypior. Co prawda z trudem wyczuwalny jest obiecany majonezowy sos, ale dzięki temu mogę w pełni delektować się oryginalnymi dodatkami. Za dopłatą możemy burgery uzupełnić o np. jajko sadzone, wędzone sery, ogórek małosolny czy bekon. Ja  wybieram konfiturę z czerwonej cebuli (4 zł), która jest rewelacyjna.  Burgery w Lokal Bistro są wielkie i smakowite. Co prawda niełatwo je zjeść unikając upaćkania i strat w jedzeniu, ale ciekawe składniki rekompensują to utrudnienie. A co do picia? W Lokal Bistro nie uświadczysz masówki np. coca coli, bo nie pasuje do naturalnej koncepcji lokalu. Zamiast tego napić się można soków Maurera, a niedługo także niepasteryzowanego piwa czy innych alkoholi.

Lokal Bistro to kolejne udane miejsce Aleksandra Barona. Karmi nas tu smacznie, zdrowo, naturalnie. W białym fartuchu smaży burgery w fajnej miejscówce, z widokiem na Trakt Królewski. I nie ma opcji, żeby to nie był hit sezonu.

Lokal Bistro, ul. Krakowskie Przedmieście 64 (w domu Polonii, przy kościele św. Anny) – Restauracja zamknięta!

.

Więcej zdjęć z mojej wizyty w Lokal Bistro znajdziesz na fanpage’u Restaurantica.pl na Facebooku.

 ,

Czytaj o modzie na burgery w Warszawie w poście:

Burgermania czyli burger w natarciu

.,

Czytaj także o innych burgerowniach w Warszawie:

Warburger

Bar Burger – czyli jak uzależnić się od hamburgerów

Barn Burger – Burger Szał

Podsumowanie

21 Responses to Lokal Bistro

  1. mat says:

    kto to są „lokalesi” o których mowa w 2 akapicie ?

  2. lol says:

    Słotnicka Biała, a nie Skotnicka Biała. I to nie jest miejscowość, a odmiana świni.

  3. czysmakuje says:

    burgery w natarciu 🙂

  4. Marcin says:

    Hit sezonu… może. Ale co w kolejnym sezonie, kiedy każdy już „zaliczy” hamburgera za 30 zł? Taka formuła nie do końca mnie przekonuje. Miejsce jest raczej turystyczne, miejscowi tam nie przychodzą (bo zresztą mało kto tam mieszka). Nie jest to też okolica „imprezowa”, więc miejsce to raczej nie będzie odwiedzane jako bar z dobrym jedzeniem. Nie jest to też miejsce na lunch ani na rodzinny obiad. Dużo lepiej pasowałaby mi tam kuchnia z Solca. Z całym szacunkiem dla hamburgerów: to miejsce zasługuje na coś bardziej wyrafinowanego i na dłuższą kartę niż obecna, licząca 3 pozycje.

  5. restaurantica says:

    W kolejnym sezonie pewnie nowa moda i moze nowe menu… Choc moze burgery przetrwaja dluzej. Nie wiem…. Miejsce turystyczne glownie dlatego bo nie ma tam gdzie pojsc, ale miejscowi tam chodza zapewniam, mieszkam niedaleko i bywam czesto… mi tam pasuje takie miejsce i nie wszystkie miejsca musza byc chyba wyrafinowane… potrzebujemy roznorodnosci, takze w tych okolicach.

  6. jacek says:

    Byłem wczoraj.
    Wszystko tak jak na zdjęciach.
    Niestety, słabe mięso (nie wierzę, że to wołowina, nawet „amber”), pomidor jak kloc drewna, liści z łąki w bułce o wątpliwym smaku, a to wszystko za 26zł. Szkoda, że nie rozejrzałem się przed złożeniem zamówienia; wszędzie kolejki, pełno, a w tu byłem sam…
    Nigdy więcej.
    Wolę McDonald.

  7. piotr says:

    Świetna lokalizacja, pięknie w środku, ale drogo i niestety zawiodłem się na smaku.
    Na dodatek dzisiaj rano miałem MASAKRĘ w brzuchu i jestem pewien, że to aromat „angusa”.
    Dodatkowo chciałem wejść do lokalu w trakcie meczu: mimo, rzutnika i możliwości kibicowania w Bistro były 2 osoby. To o czymś świadczy.
    Rzeczywiście kanapka jest duża, ale to dlatego, że np plaster pomidora ma 3 cm grubości…
    Dałem się namówić jednak na jedzenie i żałuję – na pewno tam nie wrócę.

  8. hania-kasia says:

    Bardzo fajne wnętrze, nie omieszkam zajrzeć. Brakowało fajnych lokali w tej lokalizacji, dobrze, że pojawia się innego niż knajpy dla turystów.

  9. Maciek says:

    Lokal.Bistro to dużo szumu o nic. Burger na prawdę przeciętny, tu zgodzę się z przedmówcami. Można zjeść taniej, a liczba gości w lokalu mam wrażenie mówi sama za siebie, gdyby to była taka rewelacja to klienci waliliby drzwiami i oknami. Jeszcze jedna sprawa, dotycząca obsługi. W lokalu byłem parę razy, coby nie osądzać pochopnie po pierwszej wizycie. Odnoszę niejasne wrażenie, że managment lokalu wybierał pracowników na chybił trafił. Raz zostałem obsłużony szybko i sprawnie, jak na bistro przystało. Innym razem z kolei myślałem że zapuszczę korzenie w oczekiwaniu na zamówione rzeczy (slow food fast? chyba raczej slow food SLOW).
    Czytając recenzje dotyczącej lokalu.bistro odnoszę wrażenie, że pisane były po znajomości. Ach, och i w ogóle, a tak na prawdę przeciętność. Daję 3 na szynach.

  10. da_mian says:

    byłem wczoraj ze znajomymi z Portugalii ktorzy przyjechali we wiadome odwiedziny. i wszyscy bylismy zachwyceni. miejsce klimatyczne z pomyslem, mila obsluga, ktora widac ze dopiero sie uczy ale sie stara, a burgery jedne z najlepszych jakie jadlem. zaden szit ktory jest wszedzie wokol, czuc ze dobre skladniki i ktos mial glowe do tego pomyslu i do tego fajne sosy w srodku. ja bede wracal i bede im kibicowal. a jak ktos mowi ze woli maca to juz bez komentarza zostawie…

  11. g.gru says:

    I to jest coś co mi się potwierdza, przerost formy nad treścią, widzę że w niezadowoleniu nie zostaje sam. A tak ostatnio bronili swojego jedzenia po jednym moim wpisie.
    Nie ma czym się zachwycać, i zaczynam się zastanawiać ile tam jest angusa w angusie? może zabił mi wszytko sos robiony na ich czarodziejskim oleju? Wiecie co, tak już zupełnie prywatnie, zaczyna mnie irytować ta surowość lokali i zachwyt ludzi nad tym, to że siadasz przy stoliku z deski pilśniowej i zaciągasz sobie sweter, ale i tak jest świetnie. Może powiecie że się czepiam i mam zły dzień ale akurat z zachwalaniem tego lokalu nie idzie w parze jedzenie. Wizualnie ok, robi wrażenie firmowany papier, deska i wielkość. Ale kawałek suchego mięsa w dość dobrej bułce i toną zwykłych warzyw nie powala mnie tym bardziej za kwotę 26zł. Rozumiem że lokal musi na siebie zarobić bo nie ma co ukrywać że dość ciężka lokalizacja. Mam większe uznania dla kucharza gdy zrobi sam pyszny sos bbq, niż podanie burgera z warzywami i robienia z tego SLOW FOOD, dla mnie to zwykłe lenistwo i brak pomysłu, chyba że według właścicieli pomysł tak banalny że aż świetny, ale ja tego nie kupuje…
    Krąży taka legenda na temat krakowskiego i starówki, że to są wieczne lokale bo zawsze mają gości i są w stanie się utrzymać wiele lat pomimo marnego jedzenia, bo są to lokale jednorazowego gościa turysty. Tak czy siak życzę im dużo grup z Niemiec, Anglii i Japonii.

  12. sos.tabasco says:

    smażone mięso to „zdrowe” jedzenie według autorki. Jasne, że jest różnica między McD a domowym kotletem z patelni – ale jednak zdrowie mieszka gdzie indziej.

  13. Natalia says:

    można zjeść taniej? Pewnie, w McDonaldzie 😉

  14. Bogdan says:

    Zacznijmy od tego, że w Polsce prawdziwych Angusów nie ma. Po prostu. Każdy rzeźnik i spec od mięsa Wam to powie. Trudno więc o mięso „typu Angus”.

    Jeśli chodzi o sam lokal… Ja jestem zawiedziony. Mają świetny lokal, który został zrobiony niby to po hipstersku, ale niby Paris bistro. Te niewyheblowane płyty pilśniowe w roli stołów to jakaś porażka – kto normalny naraża klientów na drzazgi i nieprzyjemną powierzchnię do jedzenia? Brak wyczucia.

    Zamówiłem „angusa” z serem. Ciekawy pomysł z tą deską, fajny papier z logo, duży kawał mięsa i… wiecie jak smakuje mięso mielone przed połączeniem z bolognese? No właśnie — nijak. Smakuje jak mięso. To samo było z tym burgerem. Bez smaku. Ani pieprzu, ani soli, ani zioła, ani ani. Dodatki — intrygujące, ale nie bronią całego burgera, nie uzupełniają go, przeszkadzają. Bułka robiona „na grillu” więc taka sobie.

    No to, Pani Restaurantico, nic ciekawego! Ech… Szkoda, że Polacy nie znają się na jedzeniu.

    • Lech says:

      Zacznijmy od tego, że mamy w Polsce angusy Aberdeen (oba kolory czarne i czerwone :), mamy też Limousine. Przywoływani przez Ciebie spece od mięsa i rzeźnicy najprawdopodobniej mieli kontakt tylko z rynkiem masowym, na nim rzeczywiście to mięso nie jest dostępne.

      Polacy znają się na jedzeniu 😛

  15. Dorota says:

    Dyktat pilśniowych stołów i jednakowo stylizowanych zakątków jedzeniowych odejdzie niedługo w niebyt. Mam nadzieję.
    Burgery w Bistro nie są duże. I ta cena jednak – wybaczcie – powala. Zwłaszcza dodatek plasterka bekonu za 8 PLN.
    Jest gdzieś granica przesady…

  16. Piotr says:

    Byłem ogromnym fanem tego miejsca… aż do dzisiaj. Ku mojemu zaskoczeniu, zmienił sie wystrój lokalu, menu powiększyło sie o turystyczne pozycje polskiej kuchni – żurek, smalec, itd. Wokół obrendowane lodówki, zamiast fajnych stołów z płyty pilsniowej – typowe ławki Żywca. Jedzenie zupelnie niesmaczne! Słowem – smutek. Czy wiadomo co stało sie z tym lokalem? Zmienił sie właściciel? Może jest szansa zeby poznać co sie naprawdę stało? Uważałem ten lokal za najlepszą (bo najprostszą i z najlepszymi składnikami) burgerownię w mieście… 🙁

    • restaurantica says:

      z tego co słyszałam zmienił się właściciel i menu, nie byłam jeszcze w tym lokalu w nowej odsłonie, szkoda że jest gorzej…

Dodaj komentarz