Różana 14

11 czerwca 2012

Dostaję czasem maile od czytelników bloga z zapytaniem, gdzie pójść w określonej okazji. Tym razem miałam sporą zagwozdkę, bo pytanie brzmiało: smaczne jedzenie i fajny ogród, najlepiej w centrum lub na obrzeżach na wspólne firmowe wyjście po pracy. Niełatwo było, bo nie zawsze dobra kuchnia idzie w parze z ciekawą przestrzenią na zewnątrz. Poleciłam kilka miejsc, ale naszła mnie refleksja, że takich miejsc jest niewiele...

Śniadaniownia

10 czerwca 2012

Śniadaniownia umiejscowiła się na Górnym Mokotowie, który jest bliski memu sercu podobnie jak Muranów czy Żoliborz. To taka dzielnica z klimatem więc aż się prosi, żeby powstawały w niej miejsca sympatyczne.  I cieszę się niezmiernie, gdy powstają. Śniadaniownia to jasny przestronny lokal na Dąbrowskiego, gdzie śniadanie możemy zjeść nie tylko o świcie, ale przez cały dzień. Jesteście głodni o 8.00 rano,...

Winkolekcja – wine bar na Olkuskiej

4 czerwca 2012

Ulica Olkuska na Mokotowie jeszcze do niedawna nie była idealnym punktem docelowym dla kulinarnych wypadów warszawskich poszukiwaczy smaków. Popularnością za to cieszyła się wśród klientów skupów złomu, którzy licznie tu przybywając, nadawali okolicy specyficznej atmosfery. Zmieniło się to trochę ostatnio po pojawieniu się Burger Baru, który szybko stał się modny i do którego zaczęły podjeżdżać samochody...

Burger Bar – czyli jak uzależnić się od hamburgerów

25 kwietnia 2012

Moim celem jest dziś Burger Bar, zupełnie nowe miejsce na Mokotowie, o którym huczy od kilku dni cała Warszawa. Burger Bar umiejscowił się na Olkuskiej, obok kebabu i skupu złomu, gdzie towarzystwo jest dość specyficzne. Głodna i niezrażona okolicą wchodzę do Burger Baru. Nad wejściem wisi ciekawy neon, który pali się wieczorami dodając kolorytu dość szarej okolicy. Wewnątrz mamy surowy wystrój, proste stoły i krzesła....

Magiel Cafe – uczta pod wiszącym praniem

26 lutego 2012

Pierwszy raz Magiel Cafe odwiedziłam wkrótce po otwarciu. Polubiłam to miejsce od pierwszego kęsa, za smaczne jedzenie, sympatyczną obsługę i stałą obecność troskliwych właścicieli. Spodobał mi się też ciekawy wystrój i kameralna atmosfera. Powracałam tu nie raz i nie dwa. Każda wizyta pozostawiała pozytywne wspomnienia, ale większość nigdy została spisana i uleciała w przestrzeni czasu. Potem na kilka lat...

Mamma Marietta – kuchnia jak u mammy!

15 lutego 2012

„Mamma Marietta to moja mama. Nazwa restauracji  pochodzi od jej imienia” tłumaczy nam ciemnowłosy właściciel lokalu – „Ja jestem z Sycylii, a Sycylia to słoneczko". Mimo, że na zewnątrz minus 15 stopni, ja czuję rozgrzewające sycylijskie słońce w lokalu na Wołoskiej. Z jednej strony podgrzewa mnie grzejnik, z drugiej promienny uśmiech sycylijskiego właściciela. Andrea Scarantino wcześniej gotował w Da Aldo  na...