Warszawski Szlak Tapas – gdzie warto zjeść?
4 czerwca 2017
15 czerwca w wielu miastach na świecie – w tym także w Warszawie – odbywa się Międzynarodowy Dzień Tapas. Przez dwa tygodnie poprzedzające ten dzień w 15 wybranych stołecznych restauracjach można skosztować specjalnie przygotowanych hiszpańskich przekąsek w ramach Warszawskiego Szlaku Tapas. Każda restauracja, która bierze udział w akcji stworzyła swoja tapę, którą serwuje z piwem San Miguel lub kieliszkiem cavy w cenie 15 zł za zestaw.
Już po raz drugi na zaproszenie Ambasady Hiszpanii wraz z grupą blogerek odwiedzam wybrane bary i restauracje biorące udział w akcji. W tym roku nie udało mi się dotrzeć do wszystkich miejsc, odwiedziłam 7 lokali skosztowałam 8 różnych tapas. Zobaczcie gdzie mi smakowało i gdzie warto się wybrać!.
Najciekawsza polska interpretacja kuchni hiszpańskiej: Słony już drugi raz podczas Warszawskiego Szlaku Tapas zaproponował lokalną interpretację kuchni hiszpańskiej. Pampuch przygotowany na parze wypełniono sowicie karkówką wieprzową (w regionie krakowskim zwaną maczanką) z hiszpańską kiełbasą chorizo. Mięso rozpływało się w ustach, danie było idealnie przyprawione. Niebo w gębie!
Najbardziej autentyczna hiszpańska tapa: Bar Szawa – i ich Tapa Szawa to najbardziej autentyczna hiszpańska tapa, którą miałam okazję skosztować na szlaku. Croquetas z szynką rozpływał się w ustach, miał idealną konsystencję i proporcje składników, smakował dokładnie tak jak w barach w Hiszpanii. Całość fantastycznie dopełniał oryginalny chłodnik z porów i ziemniaków z wasabi.
Najciekawsza prezentacja dania: Tapas Gastrobar – pomidor morski. Lokal już drugi raz z rzędu wspiął się na wyżyny jeśli chodzi o wygląd dania. Zaserwowana przez nich tapa przypominała pomidor, choć pomidorem nie była. To danie, które szkoda było zjeść, żeby nie zniszczyć pięknej kompozycji.
3 najlepsze tapasy:
1. Słony – Maczanka Iberica
2. Bar Szawa – Tapa Szawa
3. Bistro Odolany – Roladka z dorsza i szynki
Pełna lista odwiedzonych lokali i dań, których skosztowałam na szlaku tapas:
Bistro Odolany, ul. Ordona 12E, Roladka z dorsza i szynki: dorsz, szynka, vinegret z rukoli i kremu pszczelego, paprykowa salsa z kolendrą, popcorn z kaszy gryczanej. Roladka była przygotowana bez zarzutu z ciekawymi i dobrze dobranymi dodatkami – salsą z papryki z kolendrą i chrupiącym popcornem z kaszy gryczanej. To ponownie bardzo ciekawa propozycja Bistro Odolany, mimo że w międzyczasie zmienił się właściciel i szef kuchni. W karcie jest nadal tapa z zeszłorocznego festiwalu więc możecie sobie zrobić skok w czasie do zeszłorocznej edycji Warszawskiego Szlaku Tapas.
Mojo Picon, ul. Prosta 53, ul. Poznańska 3, obie przekąski dostępne na Prostej, Poznańska ma się wkrótce zamknąć. Pulpo on the rocks: ośmiornica z ziemniakami, krem z awokado w stylu mojo verde, Bakłażan del Mar – rolada z bakłażana, krewetki, szynka iberico, ser kozi, panierka, winegret z limonki, ananasa i kokosa. Uwielbiam to miejsce, ale tym razem obie przekąski rozczarowały. Ośmiornica była gumiasta, a panierka w drugiej tapie całkowicie przytłoczyła inne składniki dania. Pochwała należy się prezentacji dań, a także odświeżającemu winegret z limonki, ananasa i kokosa.
Tapas Gastrobar, ul. Grzybowska 63, Pomidor morski: salsa pomidorowa, pasta z krewetek. Wygląd dania wykracza poza tapasowe standardy, bardziej przypomina propozycje restauracji fine dining. Otoczona pomidorową salsą pasta z krewetek w smaku jest niestety mdła, a porównując wielkość z innymi lokalami muszę stwierdzić, że to naprawde mała tapa, taka na jeden gryz.
Sobremesa Tapas Bar, ul. Koszykowa 63, Hala Koszyki, Krokiety z byczego ogona:wolno pieczone mięso, ser, zioła, panko, aioli kaparowe. To jedyna propozycja, która nie została przygotowana specjalnie na szlak tapas, od dawna jest w karcie i miałam już okazję jej wcześniej skosztować. Szkoda, że właściciele nie przygotowali z tej okazji czegoś specjalnego. Jakość krokietów jest poprawna, przyjemna panierka skrywa dobrze przyprawione mięso, samo mięso jest jednak ciut za suche, a sos kaparowy nieco zbyt słony.
Bar Szawa, ul. Lwowska 17, Tapa Szawa: croquetas z jamon cerrano z kolorowymi paprykami, sos pomidorowy, zupa z pora i ziemniaka na zimno z wasabi. To idealny hiszpański krokiet z szynką, taki jaki zjecie w najlepszych barach w Hiszpanii. Towarzyszy mu oryginalny dodatek w postaci chłodnika z porów i ziemniaków z wasabi. To jedno z lepszych dań, które próbowałam tego dnia.
Słony, ul. Piękna 11, Maczanka Iberica: Pampuch, karkówka wieprzowa z chorizo, aioli z musztardą. Mój zdecydowany numer 1 na szlaku. Piękna prezentacja, pampuch sowicie wypełniony soczystym i doskonale przyprawionym mięsem. Chętnie powtórzę.
Złoto Hiszpanii, ul. Francuska 26, Bycze Policzki: policzki wołowe z chorizo, papryką piquilo, kaparami, bobem i kwaśną śmietaną. Pozytywne zaskoczenie w porównaniu z daniem zaserwowanym w zeszłym roku: niezłe mięso (choć trochę za słone), ciekawe dodatki (takie jak papryka piquilo, bób) i kwaśna śmietana neutralizująca słony smak.
Inne miejsca na tegorocznym szlaku tapas, których nie zdążyłam tym razem odwiedzić, ale może jeszcze mi się uda, bo szlak trwa do 15 czerwca: La Iberica, Sol y Sombra, Sueno Tapas Bar & Restaurant, To i Tamto, U Rysia, Yeye Mex Food & Music Bar, Zdrowa Konkurencja.
Warszawski Szlak Tapas odwiedziłam na zaproszenie Ambasady Hiszpanskiej, organizatora Tapas Day. Szczegółowe informacje o tym wydarzeniu znajdziecie na Spain.info. Możecie również sami ocenić jakość poszczególnych tapas biorąc udział w konkursie na najlepsze tapas.
Czytaj także:
Warszawski Szlak Tapas czyli 16 miejsc w dwa dni – relacja z 2016 roku
Podsumowanie
Przewodnik: podsumowanie, wydarzenia