Warszawski Szlak Tapas, czyli 16 miejsc w 2 dni
6 czerwca 2016
16 restauracji i barów w 2 dni. 17 różnych tapas. Niemożliwe? Przez dwa dni wędrowałam Warszawskim Szlakiem Tapas. Które lokale były największym zaskoczeniem? Gdzie było najlepiej? Do których miejsc chętnie jeszcze wrócę?
16 czerwca w wielu krajach na świecie odbywa się Międzynarodowy Dzień Tapas. W tym roku po raz pierwszy Święto Tapas zawitało także do Warszawy. Od 1 do 15 czerwca w 17 warszawskich restauracjach i barach w ramach Warszawskiego Szlaku Tapas będzie można skosztować specjalnie przygotowanych na tą okazję hiszpańskich przekąsek. Każda restauracja przygotowała swoją tapę, którą serwuje z piwem San Miguel lub kieliszkiem wina w cenie 15 zł za zestaw. Na zaproszenie Ambasady Hiszpanii wraz z grupą blogerek odwiedzamy bary i restauracje biorące udział w akcji. 16 lokali, 17 tapas w dwa dni. I wy możecie to powtórzyć!
Największe zaskoczenie: Odolany – niewielka kawiarnia na Woli, której nazwa zupełnie nie sugeruje związków z hiszpańską kuchnią. Okazuje się, że właścicielem i szefem kuchni jest tu rodowity Hiszpan. Przygotowany przez niego tuńczyk to jedno z ciekawszych dań na całym szlaku.
Najciekawsza polska interpretacja kuchni hiszpańskiej: Słony – znany jest raczej z przekąsek związanych z polską kuchnią. Szef kuchni Słonego zaproponował kreatywną polską interpretację przekąski Patatas Bravas. Naprawdę była doskonała.
Tapas fine dining: Tapas Gastrobar zaserwował nam w mojej ocenie najbardziej wyrafinowane połączenie smakowe. Pewien niedosyt pozostawia jedynie rozmiar porcji…
Mój wybór najlepszych 5 tapas na szlaku
1. Odolany
2. Mojo Picon
3. Tapas Gastrobar
4. Yeye
5. La Iberica
5 miejsc, do których koniecznie muszę wrócić (nie tylko na tapas).
1. Yeye
2. Odolany
3. La Iberica
4. Mojo Picon
5. City Wine
A poniżej prezentuję wam pełną listę tapas, których można skosztować w ramach Warszawskiego Szlaku Tapas w dniach 1-15 czerwca wraz z moim komentarzem (lista według kolejności odwiedzonych miejsc)
1.Sueno Tapas Bar & Restaurant, ul. Oboźna 9, szef kuchni: Tomasz Nestorowicz,
Nestor – w skład pochodzącej od nazwiska szefa kuchni przekąski Nestor wchodzą krewetki, ratatouille, chorizo, chips ziemniaczany, truskawka. To prosta przekąska na ciepło przełamana chorizo, lekko pikantna, bardzo przyjemna.
2. CityWine, ul. Grzybowska 2,
CityOle to prosta tapa bazująca na hiszpańskich produktach. Mamy tu oliwkę z kozim serem, oliwkę z serem manchego, marynowaną papryką, chorizo. To nieprzekombinowane danie będące kwintesencją Hiszpanii.
3. Tapas Gastrobar, ul. Grzybowska 63, szef kuchni: Lisa Nicholas,
Carpaccio z przegrzebków w towarzystwie foie gras, kalafiora, pędów młodego groszku ułożone jest na chrupiącym kataifi. To delikatna, zmysłowa przekąska z mocną nutą foie gras z wyglądu przypominająca amuse bouche z restauracji fine dining. Wysublimowana i wielopoziomowa, choć jednocześnie najmniejsza ze wszystkich przekąsek podczas całego szlaku.
4.Złoto Hiszpanii, ul. Francuska 26,
Wiosna. Pod tą tajemniczą nazwą kryją się wrapy z tortilli z serkiem Philadelphia, wędzonym kurczakiem, oliwkami, pokrojoną w kostkę papryką, rukolą, kiełkami, podane z sosem curry z miodem. Danie wygląda kolorowo i porcja jest spora jak na hiszpańską przekąskę. To największa tapa na całym szlaku, ale jednocześnie według mnie najsłabsza ze wszystkich propozycji. Zupełnie nie przypomina mi Hiszpanii…
5. Bunuel, ul. Walecznych 61,
Pantxineta de Purrusalda. Tutejsza propozycja to solony dorsz, krakersy z ciasta z mąki migdałowej, lekko pikantna salsa z cebuli, suszonej papryki i pomidorów. Danie może nie wygląda zbyt pociągająco, ale w smaku jest bardzo udane. Szkoda, że wentylacja w tym lokalu nie działa, bo to psuje całą przyjemność jedzenia 🙁
6. La Iberica, ul. Płowiecka 35,
Ośmiornica iberyjska to ośmiornica po galicyjsku w nowoczesnej formie podana z czosnkiem, oliwą z oliwek extra virgin, chipsem z szynki serrano, sosem z kolendrą, sosem mango i papryczką padron. Ośmiornica została najpierw ugotowana, a potem grillowana w płatkach soli maldon. Pięknie się prezentuje i smakuje równie niezwykle.
7. Słony, ul. Piękna 11,
Warsaw-Style patatas bravas, szef kuchni Łukasz Dziemianowicz podał danie inspirowane patatas bravas. To młode ziemniaki, wątróbka drobiowa, wędzona papryka, ziele angielskie, marynowana pieczona papryka, chilli. To doskonała polska interpretacja patatas bravas, a jednocześnie danie, które idealnie pasuje do tego miejsca. Jest obfite w smaki i świetnie przyprawione. Brawas dla Słonego 🙂 !
8. Aioli Mini, pl. Konstytucji 5,
Hiszpański vol au vent, to tortilla z krewetką na maśle, chorizo, prosciutto, nachos, salsą z mango, kolendrą, grillowaną papryka i karmelizowaną cebulą w occie balsamicznym. Danie nie budzi pozytywnych emocji, tortilla się rozpada, a poszczególne składniki nie tworzą spójnej całości. Serwowana w zestawie Sangria nie poprawia ogólnych wrażeń.
9 oraz 10. Mojo Picon, ul Poznańska 3, Mojo Picón & Latino Bar, ul. Krakowskie Przedmieście 79,
Z Warszawy do Nieba, Kalmary po andaluzyjsku.
W Mojo Picon na Poznańskiej kosztujemy przekąsek z obydwu lokalizacji. Z Warszawy Do Nieba to tortilla z chorizo i kanaryjskimi sosami mojo rojo i mojo verde. Mojo rojo to bogaty w smaki lekko pikantny zielony sos z kolendrą, kminkiem, a w mojo rojo znajdziemy pomidor, czosnek, kminek i tymianek. Sosy są tak wciągające, że nie mogę przestać ich jeść, są genialne. Kalmary po andaluzyjsku podane w bułce barwionej sepią, z sałatą i sosem są rewelacyjnym zwieńczeniem pierwszego dnia na szlaku tapas.
11. Ole!, ul. Bracka 2,
Łosoś w szynce serrano to grillowany łosoś marynowany w powidłach śliwkowych podany w szynce serrano, z musem z zielonego groszku z wasabi, powidłami śliwkowymi, słodkim sosem domowym na bazie Jacka Danielsa. To lekko słodkie, przyjemne danie na ciepło.
12. Aioli Cantine Bar Cafe Deli, ul. Świętokrzyska 18,
Zbożowa krewetka. Tajemnicza nazwa ukrywa spaghetti w oleju, kiełbasę sobresada, krewetkę w czarnym sezamie, limonkę, pomarańczę i cebulę marynowaną. Niestety makaron jest twardy jak kamień, a do tego dochodzi mało wyrazista kanaryjska kiełbasa sobresada i krewetka. Tą przekąskę umieściłabym ją pod koniec rankingu skosztowanych 17 tapas.
13. La Vina, ul. Tarczyńska 1,
Gamba Gabardina, to krewetka tygrysia w tempurze, podana na karmelizowanym jabłku, z sosem aioli. Podoba mi się to ciekawe połączenie krewetki, kwaśnego jabłka, sosu czosnkowego i chrupiącej panierki. Chętnie bym je powtórzyła.
14. Bistro Odolany, ul. Ordona 12 E,
Polędwica z tuńczyka. Tuńczyk zamarynowany w imbirze, limonce, sosie sojowym, w sosie z pomidorów, tymiankiem, ze startą skórką limonki. To niezwykle aromatyczne danie. Tuńczyk jest idealnie przygotowany i czerwony w środku, a dodatki pasują jak ulał. Na pewno tu wrócę, bo kucharz umie gotować.
15.Trattoria Prima Pasta, ul. Krasińskiego 10 (pl. Wilsona 2), szef kuchni Marcin Ziółkowski,
Grillowany tuńczyk z sosem romesco, to krwisty tuńczyk marynowany w kolendrze i musztardzie, z pikantnym sosen z pieczoną papryką, chlebem, migdałami, orzechami laskowymi i kolendrą. Na talerzu jest także pesto z bazylii i czosnku, oraz redukcja balsamiczna. Tapa w sumie jest OK, ale raczej bez wielkich wzruszeń.
16.Fiesta Siesta, bulwar J. Karskiego nad Wisłą,
Rollos de serrano, to roladki z szynki serrano z serkiem śmietankowym, kiełkami pora, pomidorem i orzeszkami pinii, naprawdę duża porcja jak za przekąskę z napojem za tę cenę, niestety smakowo bez szaleństw.
17. Yeye, ul. Franciszka Klimczaka 1, szef kuchni Michał Molenda,
Diego Diego to kanapeczka z polikiem wołowym, papryką, pastą z fasoli i anchois. Mięciutkie mięso jest wyśmienite, choć do ideału brakuje mocniejszego kontrapunktu. Tapa bardzo zachęciła mnie do ponownych odwiedzin i sprawdzenia co jeszcze kryje się w tutejszym menu 🙂
Ufff… to koniec… 17 przekąsek w 2 dni. Kto pójdzie moim śladem?
Warszawski Szlak Tapas odwiedziłam na zaproszenie Ambasady Hiszpanskiej, organizatora Tapas Day. Szczegółowe informacje o tym wydarzeniu znajdziecie na Spain.info Możecie również sami ocenić jakość poszczególnych tapas biorąc udział w konkursie na najlepsze tapas.