Bekef – kuchnia izraelska
17 czerwca 2014
Od czasu mojego zimowego wypadu do Tel-Avivu i Jerozolimy, kuchnia izraelska zyskała w moich oczach, z nadzieją więc witam każde nowe miejsce w Warszawie serwujące dania z tego regionu. Co cieszy, ostatnio powstało kilka ciekawych miejsc takich jak Mezze czy Hummusbar gdzie można powspominać smaki Izraela. Nie sposób nie wspomnieć Tel Avivu przy Poznańskiej, do którego tak lubię wracać. Do tego grona przed kilkoma tygodniami...
Kurczaki i frytki przy Oleandrów, czyli idealna symbioza
15 czerwca 2014
Złote kurczaki z rożna zapakowane w papierowe torby w zamierzchłych czasach regularnie kupowałam w sklepie na osiedlu. Wtedy to był chyba pierwszy i prawie jedyny (oprócz nieśmiertelnych zapiekanek z pieczarkami) fast food, który wcinało się wraz z frytkami nad morzem czy na Mazurach. Nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam kurczaka z rożna... A Wy? Ostatnio zaintrygowało mnie nowe miejsce przy Oleandrów działające od początku...
Idziemy na lunch: Delikatesy Esencja
4 czerwca 2014
Delikatesy Esencja nie raz uratowały mnie kiedy szukałam sprawdzonego miejsca czy dobrych sezonowych dań. Jako że menu zmienia się tu co miesiąc, odwiedzałam tą restaurację wielokrotnie, żeby spróbować kolejnych odsłon karty np. dań ze szparagów czy gęsiny. Tym razem umówiłam się na mieście z blogerką kulinarną z Wiednia, Bianką, która przyjechała na kilka dni eksplorować kulinarnie Polskę. Poleciłam jej kilka...
Idziemy na lunch: Wild Beef
1 czerwca 2014
Burgery i bary, które je serwują, nie są ostatnio na moim gastroradarze, czyli liście miejsc, które muszę koniecznie odwiedzić. Smakowo w wielu lokalach się bronią, ale dietetycznie już mniej ;) a ja jednak staram się trzymać równowagę między smakiem a zdrowiem. Stąd z lekką nutką niepewności na poniedziałkowy lunch z kumpelą wybrałam się do Wild Beef, czyli burger baru działającego od grudnia przy ulicy...
Gringo Bar
11 maja 2014
Do otwartego zaledwie przed dwoma tygodniami Gringo Bar robiłam kilka podejść. Ten malutki lokal, w którym przez długie lata mieścił się punkt naprawy telewizorów już od otwarcia (a szczególnie w weekendy) był wypełniony ludźmi i nie można było tam igły wcisnąć. Skąd taki tłum w takim miejscu? Podjeżdżam ponownie w tygodniu, w porze lunchowej. Jest pusto. Ufff... Trwa to jednak zaledwie kilka minut. Chwilę później...
Idziemy na lunch: Momu
29 kwietnia 2014
Ostatnio mam czas i możliwość częstszego zjedzenia lunchu na mieście, z czego skwapliwie, choć na razie dość nieśmiało, korzystam. Stąd na blogu nowy cykl poświęcony lunchom. Będzie krótko i na temat, bez opisów wystroju (szczególnie, że odwiedzam nierzadko miejsca, w których byłam nie raz), opiszę jedno lub dwa dania. Dania zamawiam niekoniecznie z karty lunchowej, bo nie zawsze znajduję tam coś wartego uwagi, choć o...